Józef Kajfosz: „Życie ma sens”



Zakończenie


Kończymy naszą podróż po stronicach Pisma Świętego, w trakcie której poszukiwaliśmy Bożych odpowiedzi na podstawowe pytania dotyczące naszego życia oraz Bożego przepisu na życie fascynujące, owocne i szczęśliwe. Mieliśmy możliwość przekonać się, że Słowo Boże na pytania te wyczerpująco odpowiada i przepis taki zawiera. Bóg zaprasza nas do pójścia Jego drogą i bierze na Siebie wszelkie obowiązki związane z zapewnieniem nam wszystkiego, co może nam być potrzebne, żeby dojść do celu. Niezliczone rzesze ludzi na przestrzeni wielu wieków odnajdywały tę drogę, szły po niej i dochodziły. Bóg nikogo nie zawiódł i niezmiennie dotrzymywał Swoich przyrzeczeń.

To samo dzieje się i w naszym czasie. Wśród zgiełku i zamieszania panującego na świecie, wśród setek i tysięcy różnych idei, koncepcji, systemów, przekonań i kierunków, wśród zagubienia i dezorientacji brzmi ciągle cichy, nie natarczywy i nie narzucający się nikomu, lecz mimo to wyraźny i jednoznaczny głos Boży, ciągle też są i pojawiają się tacy, do których głos ten dociera, którzy odpowiadają i którzy wchodzą na tę drogę i idą po niej. Jeśli robią to konsekwentnie, trzymając się Bożych wskazówek, odnajdują Boga, odnajdują autentyzm nowego, duchowego życia w Chrystusie, a w jego ramach odnajdują swe szczęście. Ich oczy, otwarte na Bożą prawdę, w pozornie bezładnym i bezsensownym świecie odkrywają boski sens. Sensu tego nie ma w samym mówieniu o Bogu, w religijności ani w przynależności wyznaniowej, lecz sens ten nadaje życiu człowieka wyłącznie żywy Chrystus, obecny, żyjący i działający w człowieku w postaci Ducha Świętego, przemieniający człowieka w nowe stworzenie, dziecko Boże, obywatela Królestwa Niebios.

Człowiek idący tą drogą widzi rzeczywistość oczami Bożymi: widzi życie, lecz widzi i śmierć; widzi wyratowanych, lecz i ginących; widzi, co jest zacne, szlachetne i wartościowe, a co jest złudne, marne i podłe. Jego życie związane jest na zawsze z Bogiem, zaś na świecie jest tylko przychodniem; pełni tutaj zlecone mu przez Boga zadania, lecz przygotowuje się do odejścia stąd, by przejść na zawsze tam, gdzie przynależy i dokąd tęskni. Na ziemi uczestniczy sumiennie i pracowicie w tutejszym życiu, ale jego natura, jego przeznaczenie i jego wieczne szczęście związane są z rzeczami wyższymi, cenniejszymi i wspanialszymi.

Ci, którzy zapoznali się z Bożą drogą ratunku, Bożą ofertą dla człowieka, znaleźli klucz do wiecznego życia i wiecznego szczęścia. Zależy od nich, czy z klucza tego skorzystają, czy też okazję ratunku zignorują i zaprzepaszczą. Ewangelia — Boża radosna nowina dzieli ludzi na dwie rozłączne klasy. Przed ostrzem Bożego "kto" nikt nie zdoła umknąć. Poznawszy Boże warunki nikt nie uniknie przed odpowiedzialnością własnej decyzji, która określi jego stosunek do Boga i jego wieczny los. Każdy oczywiście może stosować wybiegi, może używać jakich chce argumentów, może nie podobać mu się treść tej książki, może nie mieć zaufania do ludzi, którzy ją wydali, może sobie poszukać takiej "prawdy", jednej z mnóstwa, jaka najlepiej będzie odpowiadać jego potrzebom i jego mentalności, która "zapewni" mu Boże łaski i życie wieczne na wygodniejszych warunkach, bez narodzenia z Ducha, bez wewnętrznej przemiany, bez rezygnacji z miłości do rzeczy tego świata, bez zewleczenia starego człowieka i bez życia na Boże upodobanie. Znajdzie wtedy niewątpliwie mnóstwo "wierzących", chętnych dzielić z nim takie wesołe i beztroskie życie, lecz nie znajdzie zaspokojenia swego głodu duchowego i nie znajdzie trwałego szczęścia. Wesołość bowiem to nie radość, beztroska to nie pokój, chwilowe zadowolenie to nie szczęście. Prawdziwy pokój, radość i szczęście, które na wieki zaspokajają pragnienie duchowe i głód duchowy człowieka, pochodzą bowiem tylko ze społeczności z Bogiem przez Ducha Świętego, zaś droga do niej prowadzi tylko przez Chrystusa i posłuszeństwo Jego Słowu. Każdy może odrzucić tę książkę, lecz nikt nie może bez przykrych konsekwencji odrzucić Słowa Bożego — tego wszystkiego, co w dziedzinie stosunków człowieka z Bogiem ustalił Bóg. I dlatego wszyscy beztroscy, weseli i zadowoleni, choćby ich zdaniem nie wiadomo jak solidne były podstawy ich wierzeń, o ile nie zdobyli prawdziwej radości, pokoju i szczęścia w Bogu i na Jego warunkach, przeżyją raz tragedię upadku i zniszczenia swej religijnej budowli i przerażenie związane z odrzuceniem przez Boga. Teraz jest jeszcze czas upamiętania się i skorzystania z Bożego ratunku; potem będzie już za późno.

Z pewnością jednak jest także wiele takich, którzy znajdą się po drugiej, właściwej stronie Bożego "kto", i właśnie głównie z myślą o nich książka niniejsza została napisana. Są to ci, których nazwaliśmy orłami, którym nie w smak są świeckie atrakcje taniej, powierzchownej wesołości, których głębia rwie się ku górze i w których wnętrzu Słowa pochodzące od Boga wzbudzają rezonans, szybkie bicie serca, zainteresowanie. Tacy na pewno uważnie śledzili tok rozważań i sprawdzali z tym, co na dany temat mówi bezpośrednio Boże Słowo. Tacy będą też chętni na każde Boże Słowo powiedzieć "tak!", jeśli zaś znajdą w sobie jakieś opory, to sprzeciwią się tym oporom, a nie Bogu. Celem tej książki jest wskazanie im drogi przez skierowanie ich do źródła Bożych myśli — Biblii i uczulenie ich na jej treść gdy chodzi o najistotniejsze sprawy związane ze zbawieniem i życiem w pojednaniu z Bogiem.

Omawiany temat nie służy do tego, by czegoś się dowiedzieć, lecz wymaga on działania. Być może, że niektórzy już w trakcie czytania i studiowania poszczególnych elementów tej drogi podejmowali decyzje, na bieżąco mówili Bogu "tak!" i dzięki temu odkrywali autentyczne życie duchowe, wchodząc do duchowej społeczności z Bogiem; inni zapewne czytali dalej, odkładając decyzje na później. Jeśli czytanie nie ma zostać zmarnowane, lecz ma przynieść owoc, winni teraz wrócić, by wprowadzić te poznane elementy w życie — odnieść je do samych siebie. Bóg na pewno nie zawiedzie i nie odrzuci nikogo, lecz kto puka, temu otworzy. Jest to droga dla wszystkich: mężczyzn i kobiet, młodych i sędziwych, robotników i inteligentów, zdolnych i upośledzonych, dobrych i złych.

Przyjąwszy Boży ratunek możesz odłożyć tę książkę, lecz nie możesz odłożyć Biblii. Musi ona być na co dzień twoim podręcznikiem nowego życia, by wprowadzać cię coraz głębiej w jego wspaniałość. Niech cię Bóg prowadzi tą nową drogą aż do Swojej chwały! Jeśli Chrystus zamieszkał już i żyje w tobie, to możesz z przekonaniem i głęboką wewnętrzną radością śpiewać:

"Zmartwychwstał Pan! Przeminęła trwoga.
Zmartwychwstał Pan! Zwyciężył śmierć!
Zmartwychwstał Pan! Otworzył drogę,
Więc życie me ma teraz sens, bo żyje Pan!"