Życie dzieci Bożych na świecie przebiega w nieustannej walce. Wynika ona z tego, że ścierają się tutaj dwa ośrodki władzy, dwa antagonistyczne względem siebie żywioły duchowe: Boże Królestwo Niebios z szatańskim księstwem tego świata. Aż do naszej śmierci cielesnej i przejścia do wieczności znajdować się będziemy w otoczeniu wrogim względem Boga, a więc i względem Jego dzieci, obywateli Jego królestwa.[521] Ludzie cieleśni, zmysłowi, których całe życie ograniczone jest do sfery materialnej, nie dostrzegają tych realiów duchowych; nie widzą ani królestwa Bożego, ani księstwa tego świata, nie widzą między nimi kolosalnej różnicy ani toczonych przez nie nieustannych zmagań duchowych. Ich wzrok duchowy jest nieczynny, widzą oni tylko wydarzenia w sferze materialnej, które interpretują w sposób zmysłowy, uwzględniając tylko prawa rządzące materią. Dlatego daleki i niekonkretny jest dla nich Bóg, a jeszcze bardziej daleki i mniej konkretny jest dla nich szatan. Uważają go za postać mityczną, śmieszną figurkę z rogami, ogonem i kopytami, z której stroją sobie żarty. Kiedy jednak człowiek wzbudzony zostaje do życia duchowego i jego oczy otworzą się na realia duchowe, wtedy dostrzeże także te dwie wrogie moce i toczoną przez nie ustawiczną walkę.[522]
Jeśli ożyłeś duchowo i Bóg stał się dla ciebie konkretną rzeczywistością, to niewątpliwie przekonasz się niebawem, że i szatan jest konkretną rzeczywistością. Spostrzeżesz, że twoje życie duchowe, twoja nowa pozycja wiary i twoja postawa zgodna z wymogami królestwa Bożego bez przerwy atakowane są z różnych stron i różnymi sposobami. Jeśli przyjrzysz się uważnie, dostrzeżesz, że ataki te mimo swej różnorodności są ze sobą w dziwny sposób skoordynowane, jakby dokładnie zaplanowane co do czasu, miejsca, kolejności, natężenia i innych szczegółów. Jeśli zrobisz takie odkrycie, nie powinno cię ono dziwić. Bierze się to stąd, że stawszy się człowiekiem Bożym stałeś się automatycznie uczestnikiem tej walki szatana z Bogiem, zła z dobrem, ciemności ze światłością. Poszczególne starcia nie są spowodowane przypadkowym zbiegiem okoliczności, lecz wszystko jest w szczegółach zaplanowane w duchowych ośrodkach dowodzenia. Dlatego jest rzeczą konieczną nasze uświadomienie sobie i nieprzerwane pamiętanie o istnieniu tej walki i siłach, które ją prowadzą.[523] Ta duchowa wojna przejawia się oczywiście na wiele sposobów w naszym życiu codziennym, zanim jednak przejdziemy do omówienia niektórych konkretów z nią związanych, trzeba jeszcze powiedzieć o układzie sił walczących stron i o wyniku tej wojny, gdyż sprawa ta jest z góry przesądzona. Bóg jest istotą najwyższą, Stwórcą wszystkiego, natomiast szatan jest tylko zbuntowanym stworzeniem. Ma on władzę i siłę tylko w zakresie ustanowionych przez Boga reguł postępowania. Bóg jako wszechmocny może go natychmiast zniszczyć. Dlaczego jednak tego nie robi? Między innymi dlatego, że niszcząc szatana, jego księstwo i wszelkie zło, zniszczyłby jednocześnie także wszystkich podległych szatanowi i opanowanych przez zło ludzi. Boże dzieło ratunku dokonane przez Chrystusa daje ludziom szansę wyrwania się z obrębu władzy szatana, zanim szatan i wszelkie zło ulegnie zniszczeniu. Dopiero kiedy minie czas łaski, zostanie zniszczony szatan i jego władza wraz ze wszystkimi tymi, którzy nie skorzystali z możliwości Bożego ratunku.[524] Jeśli więc chodzi o stosunek sił, to Bóg ze Swoją mocą góruje pod każdym względem nad duchowymi mocami szatańskimi, natomiast człowiek, jako niższe stworzenie, nie może się o własnej sile mierzyć z tymi mocami. Dlatego człowiek, próbujący sprzeciwiać się szatanowi i złu o własnej sile, nie ma żadnych szans i może stać się bezsilną igraszką tych potęg ciemności, panujących nad światem. Wybierając zło, postępując niezależnie od Boga, człowiek automatycznie stacza się w obręb władzy szatana i podległych mu sił. Ponieważ w przeszłości cała ludzkość poszła drogą grzechu, znalazła się też cała pod władzą szatana, w obrębie jego księstwa tego świata, rządzonego przez zasady i prawa sprzeczne z zasadami i prawami Bożymi i podległego śmierci duchowej.[525] Stało się to na skutek wolnego wyboru człowieka, który Bóg respektuje. Dopiero Jezus Chrystus podjął skuteczną walkę z szatanem — na opanowanym przez niego terenie zwycięsko odparł wszelkie jego ataki i przez Swą śmierć i zmartwychwstanie wydarł szatanowi władzę nad ludzkością, dokonując odkupienia człowieka.[526]
Chrystus odniósł więc pełne zwycięstwo duchowe, zatriumfował nad mocami ciemności i przez to zdobył dla każdego człowieka wyzwolenie. Nie jest to jednak wyzwolenie automatyczne. Dotyczy tylko tych, którzy pragną zostać wyzwoleni, dokonają wolnego wyboru i idą drogą utorowaną przez Boga. Dzieło Chrystusa stworzyło więc dla każdego możliwość wydostania się z obrębu mocy ciemności, władzy szatana i przejścia w obręb mocy światłości, królestwa Bożego. Jeśli skorzystałeś z Bożej oferty, przyjąłeś dzieło Chrystusa, zawarłeś z Bogiem przymierze i znajdujesz się w obrębie obowiązywania Bożych praw, czyli w Jego królestwie, to moc szatana nie dosięga cię, gdyż cała potęga Królestwa Niebios jest po twojej stronie — Chrystusowe zwycięstwo nad szatanem i jego owoce są twoim udziałem. Tak więc szatan ze swoimi potęgami duchowymi jest wobec ciebie bezsilny, gdyż po twojej stronie jest Bóg ze Swoją najwyższą mocą.[527] Każda walka pomiędzy tobą a szatanem jest więc dla niego z góry przegrana, a dla ciebie zwycięska, jeżeli tylko stać będziesz na należnych ci pozycjach, korzystając z przysługującego ci na mocy zwycięstwa Chrystusowego autorytetu nad szatanem. Jak długo więc pozostajesz w obrębie królestwa Bożego i świadomy swej przewagi korzystasz jako dziecko Boże z Bożego autorytetu, jesteś zwycięzcą i szatan nic ci nie zaszkodzi. Nie tylko jego ataki na ciebie będą daremne, lecz także twoje ataki na niego będą skuteczne i zwycięskie. Jeśli działasz pod władzą Ducha w interesie królestwa Bożego, to potencjalnie dysponujesz mocą, która nie ma równej na całym świecie.[528] Taki więc jest układ sił w tej nowej rzeczywistości, wywalczonej przez Chrystusa.
Jakie są aspekty praktyczne naszej walki? Pierwszym i najistotniejszym warunkiem naszego zwycięstwa jest pozostawanie na pozycji wiary. Bez wiary nie może być mowy o zwycięskim życiu duchowym.[529] Wie o tym szatan, toteż wszelkie jego ataki na nasze życie duchowe mają w zasadzie wspólny ostateczny cel: wytrącenie, zepchnięcie nas z pozycji wiary. Ponieważ wiara jest niezachwianym przekonaniem o prawdziwości tego wszystkiego, co mówi Bóg w Swoim Słowie, szatan przez najróżniejsze okoliczności zewnętrzne usiłuje podważyć to przekonanie — przekonać nas, że Boże zapewnienia nie mają pełnego pokrycia w rzeczywistości, że Boże cele są nierealistyczne, że Boże wzorce są nieosiągalne. Jeśli patrzeć będziemy na okoliczności zewnętrzne, szatańskie argumenty będą na nas nacierać z coraz większą natarczywością. Jeśli wpatrywać się będziemy w to, co widzi i mówi Bóg, Boże argumenty będą brały górę w naszej postawie. To pierwsze osłabi naszą wiarę, to drugie — wzmocni. To pierwsze jest po myśli szatana, to drugie — po myśli Boga.[530]
Nie znaczy to wcale, że mamy ignorować fakty i żyć w wyimaginowanym świecie iluzji. Znaczy to, że świadomi mocy Bożej winniśmy toczyć zdecydowaną walkę o to, by fakty naszego życia pokrywały się ze Słowem Bożym i wolą Bożą. Zakotwiczeni mocną wiarą w Bogu zmieniać mamy fakty, zamiast dać się spychać przez fakty do powątpiewania w prawdziwość Słowa Bożego. Boże nadrzędne prawa duchowe są wystarczająco mocne, by zmieniać bieg wydarzeń w świecie materialnym, jeśli tylko zapoznamy się z nimi i stosować je będziemy konsekwentnie we właściwy, przewidziany przez Boga sposób dla realizacji Jego celów. Jak długo pozostajemy na pozycjach wiary, jesteśmy zwycięzcami. Jeśli szatanowi uda się skłonić nas do przyjęcia jego argumentacji, podsuwanymi przez niego faktami przysłonić nam Boże fakty, znajdziemy się w pozycji pokonanych, obezwładnionych, pozbawionych otuchy i chęci działania, wyeliminowanych z walki i bezużytecznych dla Boga i Jego królestwa. Jest to stan tragiczny i winniśmy czynić wszystko, by się przed tym ustrzec.[531]
Jedną z dziedzin, której szatan często używa do ataków na nasze życie duchowe, jest nasze ciało z jego namiętnościami i żądzami. Stanowią one swoistą potęgę i ich ujarzmienie nie jest rzeczą prostą. Wymaga ono korzystania z całego arsenału duchowego chrześcijanina oraz pełnego zdecydowania i konsekwencji.[532] Jeśli wszystkie Boże środki nie zostaną uruchomione, cielesne skłonności człowieka nie zostaną opanowanie i na skutek tego człowiek taki tkwi w jakimś ukrywanym grzechu, którego się wstydzi, lub też od czasu do czasu upada w grzech, będąc przezwyciężony przez żądze ciała. Sprawia mu to wiele przykrości i bólu, błaga Boga o przebaczenie i prosi o moc do zwycięstwa, lecz po jakimś czasie upada ponownie. Nieznana mu jest prawdziwa wolność i trwałe zwycięstwo.[533] Z czasem przyzwyczaja się do tego stanu i traktuje go jako coś normalnego, lecz przez to pozbawiony jest pełności życia z Bogiem i bezużyteczny w walce z szatanem, skoro zepchnięty został z pozycji wiary w Boże obietnice. Niestety, stan taki nie należy do rzadkości. Czy jest z niego wyjście? Oczywiście, że tak. Chrześcijanin dysponuje środkami pełnego zwycięstwa nad cielesnością, musi je tylko konsekwentnie stosować. O niektórych już mówiliśmy, podamy więc tutaj tylko kilka praktycznych zasad, które umożliwiają wyjście z tego tragicznego stanu porażki i zastoju.
Pierwsze: chodzenie w światłości — ujawnianie wszystkich rzeczy ukrytych.[534] Kto chce wyglądać przed ludźmi lepszy niż jest w rzeczywistości, jest obłudnikiem. Jeśli decydujesz się na ukrywanie czegoś, to wchodzisz w obręb ciemności, czyli w zakres panowania szatana, przez co dajesz mu nad sobą władzę. Jeśli natomiast będziesz wiedział, że gdy popełnisz grzech, nie zostanie on ukryty, będzie ci to dodatkową siłą do walki z pokusami.
Drugie: świadomość okropności grzechu i jego skutków. W istocie rzeczy popełniasz grzech dlatego, że jest on ci miły, co świadczy o skalaniu twojej duszy. Proś Boga, by pokazał ci podłość grzechu i odrazę, jaką jego widok wywołuje w Jego oczach.
Trzecie: walka z przyczynami — nie ze skutkami. Grzech zaczyna się od spojrzenia, myśli i tam łatwo go zwalczyć. Jeśli pasiesz oczy patrzeniem na grzech i bawisz się nim w myślach, to daremnie będziesz próbował uniknąć samego aktu grzechu. Oczyść najpierw myśli i pilnuj bram swoich zmysłów, a nie popełnisz czynu.
Czwarte: przebywanie w świecie duchowym — patrzenie na to, co w górze. Prowadząc życie modlitwy i trwając w Słowie, daleki będziesz od spraw, mogących rozbudzić twoje żądze.
Piąte: Właściwy tryb życia. Sprzyjającą atmosferę do grzechu wytwarza bezczynność, złe towarzystwo, złe przyzwyczajenia. Dawid uległ żądzom, kiedy próżnował, Achan — gdy w wojsku myślał o sprawach prywatnych.[535] Uporządkuj swe życie codzienne, przebywaj w towarzystwie dzieci Bożych, pozwól się oczyścić od wątpliwych nawyków, unikaj niebezpiecznych okoliczności, a przez to znacznie ograniczysz podatność na grzech.
Szóste: zaangażowanie w pracy dla Pana. Najlepszą obroną jest atak. Pracując dla Chrystusa pod prowadzeniem Ducha, będziesz obwarowany mocą Bożą przed atakami szatana.
Siódme: utrzymywanie w należytym stanie pełnego uzbrojenia duchowego. Korzystając ze wszystkich Bożych środków do walki przeciwko szatanowi, będziesz bezpieczny.[536] Nawet jeśli upadniesz, podniesiesz się niezwłocznie, nie po to, aby niebawem upadać ponownie, lecz aby w mocy Bożej z większym jeszcze doświadczeniem i zdecydowaniem stać, walczyć i zwyciężać.
Prócz naszej cielesności często stosowanym przez szatana narzędziem ataków na nasze życie duchowe jest otaczający nas świat. Panują w nim prawa postępowania sprzeczne z prawami Bożymi, toteż dzieci Boże, zdecydowane przestrzegać prawa królestwa Bożego, popadają raz po raz w zatargi i konflikty z panującym porządkiem świeckim. Istota tych konfliktów bywa różnorodna. W wielu sytuacjach świat wabi dziecko Boże perspektywą jakichś korzyści, przy czym osiągnięcie ich wymaga zrezygnowania z jakiejś zasady królestwa Bożego, odstępstwa od Bożego sposobu postępowania. Może na przykład chodzić o lepsze zarobki, ulgi w opłatach, zwolnienie od jakichś zobowiązań, osiągnięcie jakichś dogodności czy dostępu do czegoś, przy czym wymagane jest jedynie drobne kłamstwo, podpis, nie całkiem prawdziwie wypełniona rubryka w ankiecie czy sprawozdaniu, zamilczenie jakiegoś szczegółu, ukrycie jakiegoś faktu i tym podobne. Każda taka sytuacja wywołuje w nas walkę, w której waży się alternatywa: korzyść w sferze materialnej za cenę straty w sferze duchowej, czy korzyść w sferze duchowej za cenę straty w sferze materialnej. Nasze decyzje w licznych, drobnych sprawach tego typu określają, kim i pod czyją władzą jesteśmy.[537]
W wielu innych sytuacjach świat grozi dziecku Bożemu jakimiś stratami i niebezpieczeństwami, których można uniknąć decydując się na rezygnację z wierności woli Bożej. Może chodzić o narażenie się wpływowym osobom, utratę pracy czy możliwości studiów, w niektórych okolicznościach nawet o utratę mienia, rodziny, wolności czy życia, przy czym można tego uniknąć przez nie ujawnianie swej wiary, rezygnację z pracy dla Pana albo nawet zaparcie się Chrystusa. Chodzi więc o sprawy większej wagi i zasięgu, lecz i w nich wybierać musimy pomiędzy wiernością Bogu a zdradą Jego sprawy.[538] W jeszcze innych sytuacjach szatan usiłuje przez zewnętrzne okoliczności nakłonić nas do opuszczenia Bożych norm postępowania i chwycenia się środków cielesnych. Możemy na przykład dochodzić zadośćuczynienia wyrządzonej nam krzywdy drogą sądową, prawować i procesować się, pisać protesty, podejmować kłótnie, co według zasad świeckich jest rzeczą całkiem normalną, lecz w królestwie Bożym jest nieznane.[539]
We wszystkich takich sytuacjach winniśmy prócz okoliczności zewnętrznych widzieć ich aspekt duchowy. Przygotował je za Bożym przyzwoleniem szatan, aby wystawić nas na próbę. Każda nasza decyzja w myśl praw Bożych utwierdzi nasze życie duchowe i przyczyni się do Bożej chwały, każda wbrew prawom Bożym osłabi nas duchowo i uszczęśliwi szatana. Nie trzeba chyba już podkreślać, że w ostatecznym rozrachunku każda decyzja po stronie Boga jest dla nas najkorzystniejsza. To tylko oszustwo szatana i błędna ocena argumentów za i przeciw spowodować może, że korzystniejsze wydaje nam się co innego. Stanie po stronie Bożej przynosi więc często, choć wcale nie zawsze, niewielką chwilową stratę w dziedzinie materialnej, natomiast zawsze przynosi wielki wieczny zysk w dziedzinie duchowej.
Tak więc, podejmując codziennie najróżniejsze decyzje w naszych kontaktach ze światem, określamy zarówno samych siebie pod względem duchowym, jak i nasz wkład w przebiegającą na świecie walkę światłości z ciemnością, dobra ze złem, Boga z szatanem. Jeśli szatan przekonał nas, że zasady królestwa Bożego są nierealistyczne i kierować się nimi w praktycznym życiu nie można, albo jeśli wstydzimy się ujawnić naszą przynależność do Chrystusa, to wypadliśmy z tej walki, zostaliśmy powaleni i pokonani. Wymaga to niezwłocznej zmiany naszej postawy i ponownego powstania do boju wiary. Jeśli ktoś wstydzi się na przykład swojego ubrania, daje tym dowód, że uważa je za gorsze od ubrań innych, w przeciwnym wypadku nie wstydziłby, lecz chlubiłby się nim. Podobnie, jeśli ktoś wstydzi się Bożego stylu życia, daje dowód, że nie poznał jeszcze jego wspaniałości i wyższości nad życiem według ciała. Kiedy wyższość tę zobaczy, będzie chlubił się Bogiem.[540]
Miejsce to jest odpowiednie dla przytoczenia ważnej zasady, rządzącej naszym stosunkiem do ludzi. Chlubienie się Bogiem nie oznacza i nie może oznaczać pogardy do ludzi żyjących według ciała i w grzechu. Bóg śmiertelnie nienawidzi grzechu, lecz aż na śmierć umiłował grzeszników. Wzorując się na Bogu dzieci Boże czują największą odrazę do grzechu, lecz najgłębszą miłość do grzeszników. Bóg podjął środki, by zniszczyć grzech, lecz wyratować i ułaskawić grzesznika. Dlatego nawet w najbardziej odrażających przypadkach grzechu konieczne jest konsekwentne rozróżnianie pomiędzy grzechem a popełniającym go człowiekiem. Grzech wzbudzić musi naszą nienawiść, grzesznik naszą litość. Wszyscy grzesznicy są ofiarami, niewolnikami grzechu, ludźmi ujarzmionymi i skrępowanymi, potrzebującymi, tak jak każdy z nas kiedyś, ratunku i wyzwolenia.[541]
Postawa taka ma swoje doniosłe skutki dla naszego posłannictwa na świecie. Po pierwsze, nie mamy żadnej podstawy, by czuć wyższość względem kogokolwiek. Wszystko, co posiadamy, jest darem łaski Bożej. Tym większa winna być nasza chęć udzielania z tego daru otaczającym nas ludziom, oszukanym i ogołoconym przez szatana. Po drugie, nigdy nie prowadzimy żadnej walki przeciwko ludziom. Przeciwnikiem naszym jest szatan, walczymy przeciwko mocom ciemności, złu, grzechowi i światu jako potędze duchowej, lecz nigdy za swojego wroga nie uważamy żadnego człowieka. Wzorem Chrystusa i Jego uczniów nawet swych oprawców i prześladowców traktujemy jako nieświadome narzędzia w rękach zła, względem których obowiązuje nas miłość i przebaczenie, chęć pomocy i ratunku. Oburzając się do głębi na grzech i jego skutki, nigdy pod oburzenie to nie podciągamy człowieka, który ten grzech popełnił, dzięki czemu jesteśmy w stanie bez wszelkich wrogich uczuć służyć mu pomocą.[542]
Zasada ta nie oznacza, że ludzie nie są osobiście odpowiedzialni za swe grzechy i nie poniosą kary. Oznacza tylko, że w czasie łaski, w jakim żyjemy, szansa ratunku, jaką grzesznicy otrzymali od Boga, odsuwa, odracza na razie wymiar sprawiedliwości za grzechy. Dlatego Chrystus nie sądził ani nie potępiał grzeszników, dlatego też nie robimy tego i my, pozostawiając wymiar sprawiedliwości Bogu.[543]
Zasada ta umożliwia zwalczanie zła bez szkodzenia komukolwiek. Jest ona całkowicie sprzeczna z zasadami tego świata, gdzie każde zło nawet na siłę utożsamiane jest z jakimiś ludźmi, co czyni świat terenem wzajemnej nienawiści i wrogości, nieustannych walk ludzi przeciwko ludziom. Nawiasem mówiąc, walki te niszczą ludzi, lecz bardzo rzadko niszczą zło, a często je w sposób zastraszający pomnażają. Jest to jedna z ważnych dziedzin, na których naocznie widać wyższość cech królestwa Bożego nad cechami systemu, panującego na świecie.
Wypada jeszcze raz podkreślić, że walka, jaką przypada toczyć chrześcijanom, nie jest nigdy walką przeciwko ludziom. Trzeba natomiast toczyć walkę wewnętrzną o wprowadzenie tej zasady w czyn, o wyzbycie się świeckiej skłonności do utożsamiania ludzi ze złem i o siłę duchową do miłowania ludzi grzesznych i złych. Przestawienie się na tę zasadę królestwa Bożego jest jednym z elementów naszej przemiany duchowej, o który powinniśmy świadomie zabiegać. Jeśli więc czujesz do kogoś nienawiść lub wrogość, wyznaj to Bogu jako pozostałość swego starego życia i przyjmij Jego wyzwolenie, by móc skutecznie walczyć ze złem według Bożych reguł, nie pomnażając zła, lecz zwyciężając je, jak Chrystus, dobrem i miłością.[544]
Istnieje dziedzina w której ataki szatana na chrześcijanina bywają szczególnie zdradliwe i niebezpieczne, a często niestety skuteczne. Szatan często atakuje naszą wiarę w moc Bożą i prawdziwość Jego Słowa, stawiając nam przed oczy rażące braki duchowe w chrześcijaństwie. Jesteśmy świadkami rozbicia chrześcijaństwa na liczne "kościoły" wyznaniowe, bardzo dalekie pod wieloma względami od Bożego wzorca biblijnego, oraz spotykamy wokół siebie tłumy "chrześcijan", zachowujących pewne formy religijności i uważających się za dzieci Boże, lecz zupełnie nie zainteresowanych poznawaniem Boga i Jego Słowa, nie przestrzegających biblijnych warunków Nowego Przymierza z Bogiem, pozostających poza obrębem królestwa Bożego z jego wspaniałym życiem opartym na przestrzeganiu Bożych praw i żyjących zwykłym, niskiej jakości życiem według ciała, w świeckiej gonitwie za przyjemnościami, korzyściami i osiągnięciami. Ludzie ci z braku poznania prawie nic nie wiedzą o przeżywaniu osobistej społeczności z Bogiem w Duchu Świętym, o przeobrażającej mocy zmartwychwstania ani o możliwości i konieczności życia w sprawiedliwości i uświęceniu na Boże upodobanie, nie znają też Kościoła jako duchowego organizmu zespolonych ze sobą członków ciała. Uprawiają chrześcijaństwo "na niby", chrześcijaństwo pozorów, form i symboli, nie zaspokajające ich pragnienia i głodu duchowego, nie rozwiązujące ich problemów i nie dające im prawdziwej wolności, satysfakcji ani szczęścia. Z uwagi na brak autentyzmu nowego narodzenia z Ducha nie są w stanie prezentować przed światem życia Bożego, nie mogą być światłością świata ani solą ziemi, skoro w życiu ich dominuje zmysłowość i cielesność.
Ataki szatana w związku z tym stanem idą w dwóch kierunkach. Ponieważ obraz taki jest powszechny i dostrzeżenie prawdziwego chrześcijaństwa według wzorców biblijnych jest prawie niemożliwe, szatan próbuje przekonać chrześcijanina albo, że istniejący stan jest całkiem normalny, że Bóg z takich "chrześcijan" i takiego "kościoła" jest całkiem zadowolony i że biblijne wskazówki należy interpretować i widzieć przez pryzmat dzisiejszej rzeczywistości, albo też, że wprawdzie chrześcijaństwo uległo na przestrzeni wieków istotnym przeobrażeniom, które zmieniły jego postać i charakter, że jednak ani ludzie, ani Bóg nic na to nie poradzą, toteż i im i Jemu nie pozostaje nic innego, jak tylko ze stanem takim się pogodzić. W jednym i drugim przypadku celem tych sugestii jest uznanie wzorców biblijnych za nieaktualne, czyli odrzucenie autorytetu Słowa i zejście z pozycji wiary w Słowo. Pozostaje wtedy mnóstwo kompromisowych "wiar", na najróżniejsze sposoby dopasowujących treść Biblii do istniejącej rzeczywistości.
Jakie zająć w tej kwestii stanowisko? Każdy może zająć, jakie mu się podoba, na tym miejscu jednak postanowiliśmy wsłuchiwać się w to, co mówi sam Bóg, i poszukiwać rozwiązania naszych problemów i szczęścia na drodze wskazanej przez Niego. Znamy już Jego cechy na tyle, by wiedzieć, że On się nie zmienia i nie rezygnuje z celów, jakie sobie wytyczył.[545] Ludziom nigdy nie uda się zmusić Go do zaakceptowania faktów dokonanych. Lecz czyżby Bóg był istniejącym stanem zaskoczony? Czyżby nie przewidział takiego biegu wydarzeń? Czyżby władza nad Kościołem wymknęła Mu się z rąk? Nigdy! Biblia dokładnie opisuje dzisiejszy stan oziębłego chrześcijaństwa z jego odstępstwem i pozorami pobożności, duchowy nierząd cielesnego chrześcijaństwa ze światem, jego walkę z autentycznym życiem duchowym i ostateczne całkowite zniszczenie diabelskiej imitacji Kościoła Chrystusowego.[546] Bóg w Swoim Słowie wyraźnie zapowiedział, że zwiedzionych, oszukanych, błądzących będzie wiele, nie skłoni to jednak Boga do pogodzenia się z narzuconymi Mu odstępstwami od Jego praw, lecz spowoduje upadek wszystkich, którzy naruszają Jego prawa, ostoją się natomiast tylko ci, którzy aż do końca wytrwają w wierze opartej na Słowie.[547]
Dlatego bez względu na zewnętrzne okoliczności, jako dzieciom Bożym, sygnatariuszom przymierza z Bogiem, pozostaje nam wzorem prawdziwych chrześcijan wszystkich czasów walczyć o wiarę i przyczyniać się konsekwentnie do realizacji Bożych celów, podchodząc zawsze, wzorem Jezusa, do wszystkich ludzi z łagodnością, taktem i umiarem, lecz odrzucając zdecydowanie wszelkie sugestie odstępstw od Słowa Bożego, podyktowane rzekomym "realizmem". Prawdziwy Boży realizm polega na realizowaniu modelu chrześcijanina oraz modelu Kościoła zgodnego z myślą Bożą, przedstawioną w Piśmie Świętym. Nie ma jednak możliwości utrzymania się na tej linii i uchronienia się od najróżniejszych zwodniczych prądów naszych czasów bez osobistej duchowej społeczności z Bogiem. Wszelkie formy pobożności duszewnej prędzej czy później okażą się zawodne i tylko ludzie prowadzeni przez Ducha Świętego, osobiście wkorzenieni i zakotwiczeni bezpośrednio w Bogu, mogą przejść przez wszelkie ataki zwycięsko. Znakiem rozpoznawczym takich ludzi jest konsekwentne, odważne stanie na fundamencie Słowa, niezależnie od wszelkich zniechęcających faktów. Zarówno w czasach biblijnych, jak i w historii wszystkich wieków Bóg stawał zawsze po stronie tych, którzy mieli odwagę zawierzyć Jego Słowu całkowicie, bez zastrzeżeń. Właśnie tacy stanowią Jego wybrany lud i właśnie tacy będą zwycięzcami, choćby świat szydził z nich, groził im i walczył z nimi na wszelkie możliwe sposoby.[548]
"Wiem, nie zawiedzie mnie Pan, Jemu ufać śmiem.
Wiem, nie zawiedzie mnie Pan, zawsze wesprze mnie.
Chociaż grozi burza i grom, wicher zrywa się,
Ja w Bogu ufność swą mam, nie zawiedzie mnie."
Przypisy biblijne
[521] Ef 6,12 1P 5,8.9 1Tm 6,12 Flp 1,27–30
[522] Łk 10,18 2Tm 2,26 1J 3,8 Ap 12,12
[523] Ef 6,16 1J 3,10 Ap 12,7–9 Ap 12,13–17
[524] Ef 4,8 Dz 26,18 Ap 20,10 1Kor 15,24.25
[525] Rz 8,20.21 Rz 7,14 2P 2,10–12
[526] Mt 4,1–11 Łk 11,18–22 Kol 1,13.14 Kol 2,15
[527] Rz 8,31 Hbr 2,14 Jk 4,7
[528] Łk 10,19 Rz 16,20 Ap 12,11
[529] Hbr 11,1–6 2Kor 5,7 1Tm 1,18.19 Jud 1,3
[530] Hbr 12,1–3 2Kor 4,17.18 Kol 3,1.2 Hbr 4,14
[531] Łk 2,31.32 Mt 26,69–75 Mt 24,10–13 1P 4,12.13
[532] Hbr 12,3.4 Ap 14,9–12 Ef 6,11 1Tes 5,8
[533] J 8,34–36 Rz 7,21–24 Jk 1,25 2P 2,19–22
[534] J 3,20.21 Dz 19,18 Ef 5,13.14 1Tes 5,5
[535] 2Sm 11,1.2 Joz 6,18 Joz 7,1
[536] Jr 48,10 Ef 6,13–18 2P 1,3–11 1P 1,3–7 Hbr 12,12.13
[537] Mt 6,24 Łk 16,1–9 1Tm 6,9.10 Mt 6,19–21
[538] Est 3,1–3 Dn 3,16–18 Dn 6,6–11
[539] Mt 5,38–42 1Kor 6,5–8 1Tes 5,15 1P 3,9 Rz 12,19.20
[540] Rz 5,2–5 Rz 5,11 Flp 3,3 2Tm 1,8 Rz 1,16
[541] J 8,34 Rz 6,16.20 2P 2,19 Hbr 2,15
[542] Łk 23,33.34 Dz 7,59.60 Rz 12,14 1Kor 4,12.13
[543] J 3,17 J 12,47.48 Mt 7,1.2 1Kor 4,5 Rz 12.19
[544] 1P 2,21–23 Rz 12,21 Rz 13,10 1Kor 13,1–8 Ef 5,2 Kol 3,14 2Tes 3,5 1J 4,7.8 Jud 1,21 Ap 2,4
[545] Ps 89,35 Iz 31,2 Ml 3,6 Mt 5,18–20 Mt 24,35 1P 1,25
[546] Mt 24,4–13 2Tm 3,1–5 2Tes 2,1–12 Ap 17,1–18
[547] Jk 1,22–25 1Tm 1,13 1J 2,4–7 Ap 3,8–12
[548] J 8,51 Łk 22,28–30 1Kor 15,57.58 Ap 2,25–29