Kiedy po pierwszym osobistym spotkaniu się z Bogiem rozkoszujemy się Jego obecnością i kąpiemy się w wezbranej rzece radości, pokoju i miłości Bożej, wszystko inne wydaje się dalekie i chcielibyśmy, by stan taki trwał już nieprzerwanie. Niestety, czas leci i życie wnet uzmysłowi nam realia otaczającego nas świata. Wyjdziemy z podniosłego nabożeństwa lub z tchnącej obecnością Bożą cichej komórki i zderzymy się z lawiną zwykłych, codziennych, brudnych świeckich bodźców w najróżniejszej postaci — bodźców, na które trzeba nam w różnorodny sposób reagować słowem, gestem, uczynkiem, postawą. Ani się spostrzeżemy, a nasze reakcje stają się naszymi zwykłymi reakcjami starego życia bez Boga, dostosowanymi do bodźców, brudnymi, świeckimi, nie mającymi nic wspólnego z Bożymi cechami i nowym życiem z Ducha. Co gorsza, może nawet dojść do tego, że po pewnym czasie nasze przeżycie duchowe wyda się nam jakimś dziwnym, nierealnym snem, jakimś niezwykłym epizodem, nie pasującym do reszty życia. Cóż to się z nami stało? — Chyba nie trudno odgadnąć w świetle poprzedniego rozdziału: nieprzeobrażona dusza pod wpływem zwykłych, starych bodźców cielesnych podjęła zwykły, stary tryb pracy, a duch ponownie wyeliminowany został do pierwotnej roli kogoś, kto nie ma nic do gadania. A gdzie zawarte przymierze z Bogiem? Gdzie wspaniałe przeżywanie Boga? Gdzie obecność i władza Jego Ducha? —Wydaje się, że nie ma po tym wszystkim ani śladu.
— Jak ocenić opisane zjawisko? Jak mu zapobiec, a jeśli zaistniało, jak je usunąć? — Jest to zjawisko częste, a przy tym bardzo tragiczne i groźne. Jego skutkiem wielu ludzi, urodzonych duchowo do królestwa Bożego, ginie zaraz po urodzeniu. Mamy tu do czynienia ze zjawiskiem wysokiej śmiertelności niemowląt. Otacza nas niestety spora liczba osób, które autentycznie oddały się kiedyś Chrystusowi i zetknęły się z Duchem Bożym, a obecnie nie wykazują ani śladu życia duchowego. Część z nich nie wie, co się stało, część zaś przekonana jest, że to, co przeżyli, było sprawą uczuć, chwilowego poddania się emocjom i uniesieniu, i że prawdziwe życie z Bogiem nie istnieje. Ich życie pod wpływem minionych przeżyć nie uległo żadnej przemianie, a często stali się jeszcze gorszymi. Co więc należy zrobić, aby do tego nie dopuścić, względnie z tego wyjść?
Przede wszystkim przypomnij sobie, czy rzeczywiście zawarłeś przymierze z Bogiem, tj. czy świadomie i dobrowolnie Mu się oddałeś. Możliwe bowiem, że znalazłeś się pod działaniem Ducha niejako przypadkowo, na przykład w zgromadzeniu, gdzie działał On zbiorowo, że opanował On chwilowo tylko twoje ciało, na przykład język, lecz nie mógł ożywić ducha, nie mając na to twego upoważnienia. Jeśli tak, to zacznij od początku, od oddania się Bogu i zawarcia z Nim przymierza. A co jeśli przymierze zostało świadomie wiążąco zawarte? — W takim razie przypomnij sobie, czy rzeczywiście zetknąłeś się z Bogiem, czy Duch Święty rzeczywiście napełnił cię, ożywił i objawił ci nową, nieznaną dotąd rzeczywistość duchową, to jest: czy wtedy, przy tym przeżyciu miałeś tego świadomość i byłeś tego pewny. Jeśli nie, to poszukaj luki w twoim oddaniu się Bogu, np. ukrytego, niewyznanego grzechu, braku gotowości opuszczenia wszystkiego dla Chrystusa itp., ureguluj te sprawy i przyjdź przed Boga ponownie, prosząc Go o zapieczętowanie przymierza z tobą przez dar Ducha Świętego. Jeśli jesteś pewny, że i to już wcześniej nastąpiło, pozostała ostatnia i najczęstsza przyczyna, dla której twoje życie duchowe zamarło: utrata wiary. Zacząłeś zastanawiać się i powątpiewać, czy zawarcie twojego przymierza z Bogiem i obecność Ducha Świętego w tobie są rzeczywiste. W ten sposób ustąpiłeś z pozycji wiary i pozbawiłeś się posiadanych zdobyczy duchowych. Co robić, aby tak nie było? Co robić, aby stan taki zmienić?
Niezależnie od naszych doznań duchowych pozostawanie na pozycji wiary jest absolutną koniecznością. Wiara jest podstawą naszych stosunków z Bogiem i światem duchowym.[291] Chodzi o wiarę w to, że Bóg istnieje, że Biblia jest Jego Słowem i że Bóg na pewno zawsze dotrzymuje Swego Słowa.[292] Z tych ogólnych stwierdzeń wynika oczywiście mnóstwo szczegółów. W szczególności trzeba wierzyć, że zakreślona przez Boga droga człowieka do pojednania i życia z Nim jest niezawodna. Wierząc w to doszliśmy do upamiętania i przymierza z Bogiem i weszliśmy z Nim w osobisty kontakt duchowy. Jeśli Bóg zawarcie przymierza z tobą opieczętował Swoim Duchem, to jak możesz powątpiewać, że przymierze to jest rzeczywiste i prawomocne? Przecież zawarłeś je z Bogiem, a Bóg z tobą, na zawsze, a nie na krótki czas twojego uniesienia! Czy powodzi ci się wspaniale, lub też spotkało cię jakieś nieszczęście; czy wznosisz się w podniosłym nastroju aż pod obłoki, lub też czujesz się jak zbity pies, z prawomocnością twojego przymierza z Bogiem nie ma to absolutnie nic wspólnego. Fakty wynikające z tego, co Bóg powiedział w Swoim Słowie, są całkowicie niezależne od naszych nastrojów, samopoczucia czy otaczających nas zewnętrznych okoliczności. Świadomość powyższego jest właśnie wiarą niezbędną dla przywłaszczania sobie i utrzymania w posiadaniu Bożych obietnic.
Jeśli z jakiegokolwiek powodu zacząłeś powątpiewać o ważności i rzeczywistości podjętych na podstawie Bożych zapewnień kroków, popełniłeś grzech, gdyż choćby nieświadomie, podważyłeś przez to Bożą prawdomówność i wierność.[293] Dlatego wyjściem z zastoju jest wyznanie przed Bogiem tego upadku, potwierdzenie ważności danych Bogu przyrzeczeń i powrót do ich wypełniania, czyli powrót na pozycję wiary. Postępując tak otrzymasz przebaczenie, gdyż Bóg mimo twej niewierności pozostaje ci wierny.[294] Jeśli jednak wiedząc o istocie sprawy nie wrócisz do wypełniania warunków przymierza zawartego z Bogiem, gdyż nie masz już na to ochoty, znaczy to, że świadomie i dobrowolnie zrywasz zobowiązujące cię przymierze z Bogiem. W takim razie stajesz się odstępcą, tracisz wszystkie przysługujące ci na mocy przymierza przywileje wraz z życiem wiecznym, a w dodatku grozi ci niemożliwość powrotu do Boga w czasie późniejszym.[295]
Tak więc pierwszym warunkiem trwałości życia duchowego człowieka jest pozostawanie na pozycji wiary. Niezależnie od wszelkich wydarzeń, przeżyć i doznań, od chwili zanurzenia w Chrystusie jestem sygnatariuszem prawomocnego przymierza z Bogiem, Jego własnością, obywatelem Jego królestwa i pewności tej nie pozwolę sobie przez cokolwiek lub kogokolwiek odebrać ani podważyć. Muszę ją utrzymywać niezachwianie pomimo wszelkich ataków ze strony moich własnych myśli i uczuć, okoliczności zewnętrznych i samego szatana.[296] Ta pozycja wiary warunkuje duchową obecność Chrystusa we mnie, a Chrystus będąc obecny we mnie pracuje nade mną, przeobraża mnie i kształtuje.[297] — Ale jak wygląda sprawa moich doznań, mojego przeżywania obecności Bożej, mojego oddychania wspaniałą atmosferą niebios? — Duch Święty jest Pocieszycielem, dowodem naszego odkupienia, naszym doradcą.[298] Świadomość Jego obecności powinna nam więc stale towarzyszyć. Pokój przewyższający wszelki rozum oraz niewysłowiona radość są normalnymi stanami uczuć ludzi odrodzonych.[299] Samopoczucie prawdziwych chrześcijan nawet w ciężkich przeżyciach i doświadczeniach nie przypomina w niczym koszmarnej pustki we wnętrzu ludzi nieodrodzonych. Obecność Ducha Świętego całkowicie zaspokaja nasze pragnienia i głód duchowy na wieki.[300] Jeśli w jakimś okresie naszego życia tak nie jest, należy bez zwłoki badać, czy czasem Duch nie został czymś zasmucony, zagaszony, lub znieważony.[301] Z drugiej strony jednak należy pamiętać, że dostarczanie nam przyjemnych uczuć nie jest bynajmniej celem, dla którego otrzymujemy Ducha Świętego. Kto poszukuje kontaktu z Bogiem tylko dla atrakcyjnych i przyjemnych doznań, postępuje egoistycznie i stawia tym samym przeszkodę otrzymania prawdziwych błogosławieństw duchowych.[302] Jedyną drogą do głębokich, mocnych, autentycznych przeżyć duchowych jest droga samozaparcia i pełnego poddania się Bożemu panowaniu.[303] Bóg pragnie naszej miłości do Niego samego, nie do towarzyszących Jego obecności przyjemnych uczuć. Kto naprawdę miłuje Boga, będzie pragnął przemiany na Jego obraz, będzie pod wrażeniem Jego charakteru i Jego cech, będzie z upragnieniem poddawać się przekształcającemu działaniu Ducha Świętego w sobie.[304] Dążenia takiego człowieka będą się całkowicie pokrywać z dążeniem Ducha Świętego w nim, na skutek czego Boża praca nad człowiekiem będzie postępować sprawnie naprzód, zaś człowiek ten będzie się kąpał w jasnym słońcu miłości Bożej, radości i pokoju.[305]
Ale jak wyrzucić z siodła nasze ciało, które sprzeciwia się woli Bożej i bez przerwy stawia własne wymagania? Mamy program starego życia: pożądliwość ciała, pożądliwość oczu i pychę żywota,[306] reprezentowany przez nasze ciało, oraz program nowego życia: Święć się imię Twoje, przyjdź królestwo Twoje, bądź wola Twoja,[307] reprezentowany przez naszego ożywionego ducha. Jak zapewnić zwycięstwo Boże w tej walce, czyli dominację ducha? — Przede wszystkim upewnij się, czy chcesz, by Bóg zwyciężył i panował całkowicie w twoim życiu. Przykro o tym mówić, lecz jest niestety faktem, że przygniatająca większość ludzi wierzących tego nie chce. Wydzielili Bogu pewne ściśle ograniczone miejsce w swoich myślach, uczuciach i postępowaniu i sądzą, że ich stosunki z Bogiem są w najlepszym porządku, lecz nie poddają się pod panowanie Ducha Świętego, czyli są poza obrębem królestwa Bożego, nie pozwalają się przekształcić, pozostają pod dominacją ciała i z ciała żąć będą owoce śmierci.[308] Jeśli więc chcesz, to spełniłeś pierwszy warunek zwycięstwa Bożego w tobie.
— Jakie są dalsze warunki? — Drugim jest pozostawanie na pozycji wiary w dokonane dzieło Chrystusa. Zaoferowane ci przez Boga zbawienie jest doskonałe, Jezus rozprawił się ze wszystkimi przeszkodami, zdobył dla ciebie pełne uświęcenie i życie doskonałe, bez nagany, upadków i niedociągnięć, na pełne Boże upodobanie.[309] Jest całkowicie sprzeczne z Bożą wolą, byś od czasu do czasu grzeszył, byś zachował cechy starego człowieka i różne złe przywary, skłonności i słabości. Jeśli godzisz się na takie rzeczy w sobie, tolerujesz je lub nawet bierzesz w obronę, to znieważasz ofiarę Chrystusa i pozbawiasz się możliwości zwycięstwa.[310] Jego doskonałe, zdobyte dla ciebie życie przyniósł z Sobą do twojego ducha Duch Święty. Wniósł je tam nie po to, aby pozostawało tam ukryte, lecz po to, byś nim żył. Aby tak było, powinieneś stale, na bieżąco udostępniać Duchowi Świętemu swego ducha, duszę i ciało, by dokonywał tam wszelkich niezbędnych przeobrażeń, rugując cechy starego człowieka i zastępując je cechami Chrystusa.[311] Nie będzie się to działo bez twojego świadomego współudziału. Nowy Testament w niezliczonych miejscach zawiera tekst pisany w trybie rozkazującym. Miejsca te zawierają konkretne polecenia, wskazówki, nakazy dla uczniów Chrystusa.[312] Ich wypełnianie jest niezbędnym czynnikiem w tym Bożym procesie przemiany człowieka w nowe stworzenie.[313]
Do prawidłowego wzrostu rośliny potrzebnych jest szereg czynników, z których najgłówniejsze to gleba, wilgoć, ciepło, powietrze i światło. Potrzebne są one bezwarunkowo wszystkie. Nie da się na przykład braku światła zastąpić wilgocią, braku wilgoci ciepłem, czy braku ciepła światłem. Jakkolwiek każdy czynnik jest ogromnie ważny, nie zastąpi pozostałych. Podobnie jest i w życiu duchowym. Aby żyć i rozwijać się duchowo, człowiek potrzebuje szeregu czynników, które są bezwzględnie konieczne i żadnego nie da się zastąpić innymi.[314] Potrzebne ci są fakty, które zaistniały dwa tysiące lat temu — odkupieńcza ofiara i zmartwychwstanie Jezusa Chrystusa, potrzebna jest twoja osobista wiara w nie, potrzebna jest obecność i działanie Ducha Świętego w tobie i potrzebny jest twój czynny współudział w postaci posłusznego wypełniania tego wszystkiego, co nakazuje Biblia.[315] Jest to ogromnie ważne. Są ludzie, którzy podejmują wysiłki, aby żyć na Boże upodobanie, lecz brak obecności Ducha Świętego wysiłki te udaremnia. Są też ludzie, którzy rozkoszują się przeżyciami duchowymi i przekonani są, że na tej drodze Bóg wszystko co konieczne za nich wykona, lecz brak ich czynnego, świadomego współudziału w postaci posłuszeństwa Słowu Bożemu uniemożliwia to. Szatan niezmiernie się cieszy, kiedy uda mu się odwrócić uwagę człowieka lub całych grup ludzi wierzących od jakiegoś istotnego czynnika, koniecznego do ich rozwoju, gdyż na skutek tego następuje zastój duchowy, o który chodzi właśnie szatanowi.[316] Wynikiem jest zniekształcone, wykoślawione chrześcijaństwo, które nie spełnia oczekiwań ani ludzkich, ani Bożych, które nie sprawia satysfakcji ani człowiekowi, ani Bogu.
Bóg uczynił jednak wszystko, aby zapoczątkowane w nas życie rozwijać się mogło bez przeszkód. Trzymając się ściśle zawartych w Jego Słowie wskazówek, będziemy mieli zagwarantowany postęp duchowy i przemiana naszej osobowości będzie przebiegała pomyślnie. Wskazówką podstawową i niejako zawierającą wszystkie pozostałe jako wskazówki szczegółowe, jest konieczność naszego patrzenia na Boga, na życie duchowe, czyli kontaktu z Bogiem i sferą duchową.[317] Błędem byłoby wpatrywanie się tylko w głębiny duszy, na własny stan lub na okoliczności zewnętrzne. Każdy organizm do swego życia potrzebuje żywiołu, do którego należy. Organizmy lądowe potrzebują lądu, ptaki potrzebują powietrza, ryby potrzebują wody. Ryba na lądzie marnieje i ginie, podobnie ptak i zwierzęta lądowe w wodzie. Żywiołem człowieka nieodrodzonego jest świat materialny, żywiołem człowieka narodzonego z Ducha jest świat duchowy. Jeśli narodziłeś się na nowo i nawiązałeś osobisty kontakt z Bogiem, to podstawowym warunkiem twojego utrzymania się przy życiu duchowym jest pozostawanie, przebywanie w świecie duchowym, utrzymywanie nieprzerwanego kontaktu z tym światem. Do utrzymywania tego kontaktu, czyli przebywania w świecie duchowym, służą dwa podstawowe środki: Słowo Chrystusowe[318] i Duch Chrystusowy.[319] Przez Słowo Chrystusowe kontaktujemy się z Bogiem i światem duchowym, kiedy czytamy Biblię,[320] przez Ducha Chrystusowego mamy kontakt z Bogiem, kiedy się modlimy.[321] Studiowanie Słowa Bożego i modlitwa są więc praktycznymi, nieodzownymi elementami, koniecznymi środkami przemiany duchowej.[322] Do szczegółów tych czynności jeszcze wrócimy, tutaj zapamiętajmy tylko, że nie mamy żadnej szansy utrzymywania się przy zdrowiu duchowym, jeżeli czynności te będziemy zaniedbywać. W sensie fizycznym pozostajemy w świecie materialnym, nieprzyjaznym względem Boga, czyli w obcym, niegościnnym dla życia duchowego żywiole. Tak jak nurek, kiedy spuszcza się pod wodę, aby nie zatonąć musi być połączony przewodami z właściwym dla siebie żywiołem — powietrzem, tak i człowiek urodzony do królestwa Bożego, aby nie zginąć musi być połączony przewodami: Słowem Bożym i modlitwą z właściwym dla siebie żywiołem: światem duchowym. Jeśli rezygnuje z tych dwóch czynności, postępuje jak nurek, który będąc pod wodą przecina przewody łączące go z lądem i zrzuca skafander — popełnia samobójstwo. Dzięki łączności z niebem przez Słowo i Ducha człowiek odrodzony oddycha życiodajną atmosferą niebios i otrzymuje nieprzerwanie dostawy niezbędnych środków, podtrzymujących i budujących jego organizm duchowy.[323]
Warunkiem uzupełniającym do konieczności otrzymywania dostaw ze świata duchowego jest konieczność przerwania dostaw ze świata materialnego. Nie chodzi tu oczywiście o materialny pokarm, niezbędny dla naszego materialnego ciała, lecz o strawę, którą przed naszym nowym narodzeniem otrzymywała ze świata materialnego nasza dusza poprzez zmysły. Te różnorodne pokarmy w postaci rozrywek, zabaw, lektur, widowisk, stosunków towarzyskich itd., oparte o żądze ciała, stanowią "żywioły świata", niezbędnie potrzebne człowiekowi nieodrodzonemu do jego życia zmysłowego, ale groźne i zgubne dla człowieka odrodzonego, żyjącego życiem duchowym. Żywioły te w trakcie naszego starego życia wypielęgnowały i wykształtowały nas w ludzi zbuntowanych przeciwko Bogu, myślących, odczuwających, reagujących i postępujących sprzecznie z wolą Bożą, poddanych marności i godnych pogardy w oczach Bożych.[324] Jeśli dopływ tego rodzaju dostaw nie zostanie przerwany, cielesna, przyziemna mentalność w nas będzie podsycana, budowana i rozwijana, niszcząc i udaremniając wpływ Ducha i inicjowane przez Niego w naszej duszy zmiany.
Wielu tych, których pociąga Boże błogosławieństwo i życie wieczne, ani myśli zrywać więzów uczuciowych ze świecką kulturą materialną, dążeniami ciała i mentalnością zmysłową. Bawią się dobrze przed telewizorem, na boisku sportowym, w kinie, czytając kryminał, żartując wesoło w towarzystwie. Czytanie Słowa Bożego i modlitwę traktują jako zło konieczne, skoro pragną być zbawieni, ale nie sprawiają im te czynności żadnej przyjemności, przeciwnie, zmuszeni do nich czują się jak w katordze. I to miałoby być główną treścią ich przyszłego życia? Nigdy! — Czego oni dowodzą? Ni mniej, ni więcej, tylko dają dowód swej przynależności, swojej natury. Pociąga ich żywioł właściwy ich naturze, a zadręcza ich przebywanie w żywiole przeciwnym. Są ludźmi cielesnymi, ich dusza pozostaje pod dominacją ciała, nie zostali przemienieni i Duch nie sprawuje nad nimi kontroli. Gdyby dostali się do nieba, gdzie rządzą zasady Ducha, przeżywaliby nieznośne udręki. Nie nadają się do życia wiecznego w takim stanie.
Jeśli skosztowałeś, jak dobry jest Bóg, jeśli twój głód duchowy został wspaniale zaspokojony przez Bożą obecność w tobie, to twoim gorącym pragnieniem będzie doznać całkowitej przemiany, tak aby cały duch, dusza i ciało były przygotowane na spotkanie z Chrystusem i życie wieczne.[325] W takim razie nie trudno będzie ci przyjąć Boże wskazówki, oderwać się od dostaw dla duszy pochodzących ze świata i korzystając z łaski i pomocy Bożej trwać z Nim w społeczności i nastawić się na dopływ mocy duchowej, zdolnej przekształcić twą duszę: jej mentalność, uczucia i wolę, zwracając ją od rzeczy ziemskich, niskich, przemijających ku rzeczom niebiańskim, wzniosłym, wiecznym. Nie stanie się to z dnia na dzień, ale trzymając się Bożych wskazówek będziesz robił postępy, w miarę przeobrażenia duszy według wymogów ożywionego ducha będziesz coraz bardziej rozkoszował się pokarmem duchowym i coraz bardziej tracił zainteresowanie pokarmami cielesnymi. Słowo Boże i Duch dokonają cudownej przemiany twojego sposobu myślenia, uczuć, reakcji i postępowania. Poddając się działaniu Słowa i Ducha będziesz się widział jak w zwierciadle. Początkowo widok ten będzie cię przerażał, gdyż ciągle będzie olbrzymi dystans twojego stanu od doskonałego Bożego wzorca, stawianego ci przed oczy duchowe.[326] Mając być motylem, będziesz się widział zaledwie szarą, bezkształtną, skostniałą poczwarką, niezdolną by wypełnić wymagania Boże. I rzeczywiście, na początku naszego życia duchowego jesteśmy zaledwie poczwarkami, niepojętnymi, opornymi, tępymi na sprawy duchowe, z niezliczonymi pozostałościami naszego starego życia gąsienicy, nie mniej jednak wewnątrz nas znajduje się już kiełkujący posiew Boży, ten genotyp motyla, zaś moc obecna i działająca w nas jest w pełni wystarczająca, by wykonać nasze przeobrażenie konsekwentnie do końca.[327]
— Jaki jest cel tego przeobrażenia? — Jest nim dusza całkowicie przestawiona: władze uczuciowe, umysłowe i wola całkowicie poddane pod kierownictwo Ducha, zdecydowane i przygotowane na realizację Bożego programu życia: uwielbianie imienia Bożego, budowanie królestwa Bożego i wypełnianie woli Bożej; całkiem nowy system wartościowania, reakcji i postaw, wyzwolony z egocentryzmu i przystosowany do życia na Boże upodobanie zapewnia sprawność działania pod kierownictwem Ducha.[328] A co stało się z ciałem? — Pierwotnie buntujące się przeciwko woli Bożej i narzucające własne żądania ciało zostało ujarzmione i podbite w niewolę, zmysły zostały opanowane.[329] Oczywiście przez ożywionego ducha, kierowanego Duchem Bożym, przy czynnym współudziale przekształconej duszy. Ciało nie jest jednak jeńcem ani więźniem, gdyż z czasem przebolało swoją abdykację i zgodziło się być sługą.[330] W tej roli spełnia doniosłe i chwalebne zadania, włączywszy się w wypełnianie celów nowego życia, ponieważ tylko dzięki ciału, jego zmysłom i członkom, nasze nowe, niebiańskie życie może realizować się w tym świecie.[331] Stało się więc ono pojemnikiem niebiańskiego skarbu, świątynią Ducha, a jego członki stały się członkami Chrystusowymi.[332] Nogi, ręce, usta, uszy, oczy są nogami, rękami, ustami, uszami i oczami Chrystusa i kontynuują na ziemi rozpoczęte przez Niego dzieło.[333]
Stan ten jest stanem pełnej wewnętrznej harmonii i pełnej wolności. Nie ma żadnych rozterek wewnętrznych; duch, dusza z umysłem, uczuciami i wolą oraz ciało współdziałają w pełnej harmonii z sobą wzajemnie i z przenikającym ich Duchem Świętym. Człowiek jest zupełnie wolny, może robić wszystko, co tylko zechce, a żyje przy tym cały czas w zgodności z wolą Bożą i na Boże upodobanie, gdyż żaden element jego istoty nie zgłasza żądań sprzecznych z wolą Bożą.[334] Człowiek stał się duchowy, uświęcony, prowadzony przez Ducha.[335] Czy pociąga cię takie życie? Czy gotowy jesteś zapłacić koszt? Jeśli drzemie w tobie natura orła, niewątpliwie nie zawahasz się przed tym.
"Wolnym być, wolnym być!
Czy ty wiesz, co to jest wolnym być?
Pozwól być Jezusowi Mistrzem twym, Panem jutra!
— Dowiesz się, co to jest wolnym być."
Przypisy biblijne
[291] Kol 1,21–23 Ga 3,7–9 1Tm 4,1 2Tm 3,8.9
[292] Hbr 4,2.3 Hbr 11,1.6 1P 1,5 Jud 1,3
[293] 1J 5,10.11 J 3,18 J 16,8.9 1Kor 15,1.2 2Tes 2,11.12
[294] 2Tm 2,13 J 20,27–29 1P 1,8.9 Ps 51,3–14
[295] Ps 53,2–4 Jr 5,23–29 Łk 8,13 Hbr 3,12 Hbr 6,4–6 Hbr 10,28–31
[296] Hbr 6,17–19 Hbr 10,23 Hbr 4,14 1P 5,9 1Tm 1,18.19 1Tm 6,12
[297] Ef 3,17 Rz 1,17 Rz 5,1.2 2Kor 13,5 1Tes 5,8 Jud 1,20
[298] J 14,16.26 2Kor 1,3–7 Rz 14,17 1J 1,4
[299] J 16,22 Dz 8,39 Flp 3,1 Flp 4,4.7 1Tes 5,16 Rz 5,1
[300] Rz 15,13 Ga 5,22 J 4,13.14 J 6,35
[301] Ef 4,30 1Tes 5,19 Hbr 10,29
[302] Jk 4,3.5.7.8 Rz 8,14
[303] 1P 5,6 Mt 23,12 Iz 57,15
[304] Ps 73,28 Rz 12,2 Ef 5,10.17
[305] Rz 5,5 2Tes 3,5 1J 4,12.13
[306] 1J 2,16 Tt 2,12 Jk 1,27
[307] Mt 6,9.10 Mt 7,21 1Kor 10,31
[308] Ga 6,7.8 Rz 8,13 J 6,63 Rz 12,1
[309] Hbr 10,14 Flp 3,12–15 Jk 1,17.18
[310] 1J 3,4–10 Rz 6,13.14 Hbr 10,26.29 1Tes 4,7.8
[311] 1Tes 5,23 Rz 8,11 Rz 6,13.19.22
[312] Rz 12,9–19 1Kor 10,7–10 Ef 4,25–32 Ef 5,1–22 Ef 6,1–11 Kol 3,1–25 1Tes 5,11–22 1P 2,11–25 &
[313] 2P 1,8.9 Mt 7,26.27 Jk 1,22–25 Jk 2,14–26
[314] 2P 1,3 Rz 8,32
[315] 1Kor 15,14.17 Hbr 11,6 Rz 8,9 1Kor 9,26.27
[316] 2Tm 4,1–4 2P 1,5–8 2Tm 3,16.17 Ef 6,10.11
[317] Hbr 12,2 Kol 3,1.2 Iz 5,11.12 2Kor 3,18
[318] Kol 3,16 1J 2,14
[319] Rz 8,9 Ga 4,6 J 6,63
[320] 1Tm 4,13 Ap 1,3
[321] Rz 8,26.27 1Kor 14,15 Ef 6,18 Jud 1,20
[322] Dz 6,4 Kol 4,2 Rz 12,12 Ef 6,17
[323] Łk 22,40–46 Flp 4,6.7 1Tes 5,17
[324] 1J 2,15 Jk 4,4 1Kor 10,21–23 2Kor 6,14–18 1P 2,11
[325] 1Tes 5,23 2P 3,14 Kol 3,7.8.12
[326] Rz 7,14–19 Mt 5,48 1P 1,15 Hbr 12,12.13
[327] Ef 3,20.21 2Tm 1,7 1Kor 1,24 Rz 4,18–25
[328] Rz 8,14.15 2Kor 5,17.18 1Tes 3,12.13 Ga 5,25
[329] Ga 5,24 Kol 2,23 Rz 13,14 1Kor 9,27
[330] Łk 17,7.8 Rz 6,11.19 Rz 12,1 Flp 1,20
[331] Kol 2,9–11 Rz 7,6 1Kor 12,27
[332] 1Kor 6,15.19 2Kor 4,7
[333] 2Kor 5,20 J 20,21 J 17,18
[334] J 8,36 Ga 5,1 1Kor 6,12 1Kor 10,23
[335] 1Kor 6,11 Hbr 2,11 1Kor 1,2 1Kor 2,15