Józef Kajfosz: „Życie ma sens”



11

Owocne spojrzenie w siebie


Człowiek, który nawiązał osobisty kontakt z Bogiem i został napełniony Duchem Świętym, znalazł nieopisane szczęście i pełne, doskonałe zaspokojenie swojego pragnienia i głodu duchowego.[257] Znajduje się on jednak w jakimś punkcie czasu i przestrzeni, ma przed sobą swoje dalsze życie z całą jego różnorodnością, skomplikowaniem, pracą, walkami i niebezpieczeństwami. Co w tej sytuacji należy robić, aby zachować zdobyte szczęście, aby zapewnić sobie zdrowy rozwój i pomyślność? — Jeśli Biblia, Boża instrukcja dla człowieka doprowadziła nas do znalezienia upragnionego szczęścia, możemy być pewni, że umożliwi nam ona także jego zachowanie. Jeśli idąc za Bożymi wskazówkami doszliśmy do poznania drogi ratunku, uzyskaliśmy przebaczenie grzechów, pojednanie z Bogiem i wspaniałe zaspokojenie naszego duchowego głodu, możemy być pewni, że idąc za tymi wskazówkami zdołamy także zachować zdobyte skarby, uniknąć niebezpieczeństw i dojść wytyczoną dla nas przez Boga drogą do wskazanego nam przez Niego celu. A zatem warunkiem pełnego i szczęśliwego życia jest posłuszeństwo względem Słowa Bożego, ścisłe przestrzeganie jego wskazówek i stałe, codzienne poddawanie się Bożej woli. Biblia wyraźnie stwierdza, że Boża instrukcja jest pod tym względem niezawodna i całkowicie wystarczająca.[258] Wynika stąd oczywisty wniosek, że poszukiwanie odpowiedzi na nasze ludzkie problemy u Boga i w Jego Słowie okazało się być drogą jedynie słuszną i owocną, toteż jedyną słuszną rzeczą na naszym obecnym etapie jest pozostanie na tej drodze i poszukiwanie odpowiedzi dotyczących sposobu prowadzenia naszego nowego życia z Bogiem również tylko u Boga i w Jego Słowie.

Przede wszystkim zwróćmy uwagę na to i nie zapominajmy nigdy o tym, że cel naszego nowego życia jest dwojaki, dotyczący obu stron uczestniczących w przymierzu. Celem jest nasze powodzenie i szczęście wieczne, celem jest także nasz udział w budowaniu Bożego królestwa.[259] Nie są to dwa różne cele ze sobą sprzeczne, lecz jeden cel o dwóch aspektach, które zawsze widzieć musimy w ścisłym powiązaniu. Nie będziemy mogli być zadowoleni ani szczęśliwi, jeśli z naszego życia nie będzie zadowolony Bóg. Dlatego droga do naszego szczęścia prowadzi przez zrezygnowanie z życia dla siebie na rzecz życia dla Boga, zrezygnowanie z wypełniania własnej woli na rzecz woli Bożej, zrezygnowanie z dążenia do własnych celów na rzecz realizacji Bożych celów; czyli, konkretnie mówiąc: zrezygnowanie z pogoni za własnym powodzeniem i szczęściem na rzecz życia w Bogu i dla Boga.[260] Jest to zasada w królestwie Bożym fundamentalna, całkowicie sprzeczna z egocentrycznymi zasadami stosowanymi w księstwie tego świata. Zgodnie z tą zasadą człowiek ofiaruje się Bogu, a Bóg ofiaruje się człowiekowi. Człowiek myśli o tym, jak żyć dla Boga, a Bóg troszczy się o to, co najlepsze dla człowieka. Im pełniejsze będzie twoje poddanie się woli Bożej i poświęcenie się realizacji Jego celów, tym pełniejsze będzie twoje własne zadowolenie wewnętrzne, tym więcej Bożych błogosławieństw będziesz odbierać. Znajomość i stosowanie tej zasady jest kluczem do wspaniałego życia, podczas gdy nie trzymanie się jej powoduje zastój i miernotę duchową.

Czy taka zasada i taka perspektywa budzi w tobie jakieś opory i obiekcje? Jeśli tak, to oddanie twoje nie jest całkowite, to wszystkie elementy twojej istoty nie spoczęły jeszcze w Bożych rękach i Duch Święty nie objął jeszcze panowania nad całym twoim życiem. Stan taki grozi paraliżem, kalectwem duchowym, niepełnym, chwiejnym życiem, z którego ani Bóg ani ty nie będziesz w pełni zadowolony. Przykładem doskonałego oddania się Bogu i wspaniałych tego skutków jest sam Jezus Chrystus, który pod tym względem stał się wzorem do naszego naśladowania.[261] Jeśli Duch Chrystusowy napełnia człowieka, przynosi On z Sobą oczywiście to nastawienie pełnej uległości i oddania woli Bożej. W im większej mierze będzie On obejmował rządy w twojej osobowości, w tym większej mierze twoja wola będzie się stawała zgodna z Jego wolą, przez co Boże cele będą mogły być realizowane w tobie. Im pełniejsza będzie władza Ducha Świętego nad tobą, tym owocniejsze będzie twoje życie dla Boga i tym pełniejsze będzie twoje własne szczęście.[262]

— W jaki sposób można to sobie zapewnić? — Jest to długotrwały proces, w którym współdziała z sobą wiele czynników, których poznanie jest konieczne do tego, aby sterować tym procesem w pożądanym kierunku. Czynnikami tymi są: Duch Święty, sam człowiek, inni ludzie, okoliczności zewnętrzne oraz szatan ze swoimi mocami demonicznymi.[263] Z jednej strony Bóg przez Ducha Świętego dążyć będzie do utrwalania i pogłębiania zaszłych w człowieku zmian, z drugiej strony szatan poprzez bodźce i okoliczności zewnętrzne będzie podejmował wysiłki, aby ten proces hamować i udaremniać, sprzeciwiać się zmianom pozytywnym, a powodować zmiany negatywne. Kluczem do określenia, w jakim kierunku zmierzać będzie wypadkowa tych sprzecznych ze sobą sił, jest postawa samego człowieka, jego wola, działająca bądź w myśl Bożych wskazówek lub też w sprzeczności z nimi.

Aby zrozumieć, jakie działają tutaj mechanizmy, rozpocząć należy od spojrzenia w siebie celem poznania, zdania sobie sprawy ze struktury naszej osobowości. Badając Słowo Boże pod tym kątem widzenia, możemy się dowiedzieć, że człowiek składa się z trzech elementów: ducha, duszy i ciała.[264] Ciało jest pochodzenia ziemskiego, materialnego, duch zaś jest pochodzenia niebiańskiego, niematerialnego. Dzięki zespoleniu, połączeniu tych dwóch elementów o różnym pochodzeniu powstała istota żywa — dusza żyjąca.[265] Ciało umożliwia człowiekowi kontaktowanie się ze światem materialnym, poznawanie tego świata i działanie w nim, natomiast duch umożliwia mu kontaktowanie się ze światem niewidzialnym, niematerialnym, czyli z tą płaszczyzną bytu, w której żyje Bóg. Kontakt z materią następuje poprzez zmysły cielesne, natomiast kontakt ze światem duchowym poprzez zmysły duchowe.[266] Taka budowa umożliwia człowiekowi zarówno społeczność z Bogiem, jak i działanie w materialnym świecie. Świat Boży, jako wyższy i nadrzędny, winien oczywiście spełniać rolę dominującą, to stamtąd powinny pochodzić nasze życiodajne siły, które z kolei winny być przez nas przekazywane dalej w ramach naszego działania w świecie materialnym.

Niestety, nieposłuszeństwo względem Boga, upadek w grzech pierwszych ludzi stał się przyczyną naruszenia tego stanu. Nastąpiła katastrofa polegająca na tym, że zerwany został duchowy kontakt z Bogiem. Człowiek umarł śmiercią duchową, czyli przestały funkcjonować jego zmysły duchowe, duch stał się nieczynny, przez co człowiek utracił zdolność kontaktowania się i poznawania Bożej rzeczywistości.[267] To drastyczne zakłócenie równowagi osobowości ludzkiej spowodowało, że człowiek zamienił się w istotę cielesną, zmysłową, ukierunkowaną na kontakty z materią, żyjącą życiem niższego rzędu, w sferze rzeczy materialnych, stworzonych. Zmiana ta była oczywiście degradacją człowieka. Po tej zmianie ludzkość rozwinęła swoją kulturę materialną, ukierunkowaną całkowicie na rzeczy stworzone. Życie w tym stanie realizowane jest wyłącznie poprzez zmysły ciała, a pragnienie szczęścia rozumie się tylko jako zaspokojenie żądz zmysłowych: pożądliwości ciała, pożądliwości oczu i pychy żywota.[268] W tym stanie człowiek nie nadaje się oczywiście do społeczności z Bogiem, nie tylko ze względu na grzech, lecz także ze względu na niskość swoich poczynań i niezdolność kontaktowania się z Bogiem. Obumarły duch ludzki stał się niejako narządem szczątkowym, który swoje istnienie przejawia tylko słabo w postaci odzywającego się niekiedy głosu sumienia, oraz tego nieokreślonego głodu, którego nie mogą zaspokoić żadne doznania zmysłów ciała ani żadne rzeczy materialne. Mocnym dowodem istnienia napoju jest pragnienie, mocnym dowodem istnienia pokarmu jest głód. To pragnienie i głód duchowy wewnątrz człowieka potwierdza prawdziwość wszystkiego tego, co mówi Biblia o stworzeniu człowieka i jego budowie, o jego przeznaczeniu do społeczności z Bogiem i jego upadku w grzech.

Boży plan ratunku człowieka zmierza oczywiście do przywrócenia pierwotnego stanu, do wznowienia zerwanej łączności z Bogiem, a przez to podniesienia człowieka na pierwotny, wysoki poziom istoty duchowej. Kluczem do tego jest oczywiście ożywienie obumarłego ducha ludzkiego.[269] Może tego dokonać tylko sam Bóg, poprzez Chrystusa, który jest Duchem ożywiającym.[270] Ożywia Jego Słowo, Jego Duch. Kto uwierzy Słowu i otworzy się na działanie Ducha, dozna wspaniałego ożywienia, o którym mówiliśmy w poprzednim rozdziale. Przeżycie tam opisane jest właśnie tym ożywieniem ducha człowieka pod działaniem Ducha Bożego, ponownym zadziałaniem ożywionych zmysłów duchowych, pozwalających na odebranie pierwszych bodźców z niedostępnego i nieznanego dotąd świata Bożego.[271] Nic dziwnego, że doznania, jakie temu towarzyszą, są nieporównywalne z niczym dotychczas znanym i trudne do opisania językiem, który ukształtował się w obrębie kultury materialnej. Człowiek, który to przeżył, zetknął się z tą wyższą płaszczyzną bytu, doświadczył pierwszy raz tego, czego doświadczali pierwsi ludzie przed upadkiem w grzech, skosztował pokarmu i napoju, przywracającego utracone w raju szczęście, odetchnął pierwszy raz prawdziwym życiem, przeznaczonym przez Boga dla człowieka, rozpiął skrzydła i uczuł pierwszy raz podmuch, podnoszący go z ciasnego podwórka ku przestworzom. Duch ożył i zaczął funkcjonować; oprócz bodźców ze świata materialnego człowiek zaczął odbierać również bodźce ze świata duchowego, które pozwalają mu oglądać tamten świat i kontaktować się z nim. Dzięki temu zna teraz Boga już nie z opowiadań, z lektury, ze słyszenia, lecz z osobistego kontaktu, z własnego doświadczenia. Człowiek narodził się do życia duchowego i zaczyna je poznawać.[272]

— Jak to życie będzie teraz wyglądać? — Kto zetknął się z tą wspaniałą boską rzeczywistością i zobaczył ją nowo otwartym wzrokiem duchowym, przypuszcza, być może, że czeka go teraz nieprzerwane rozkoszowanie się tymi wspaniałościami, zachwycanie i napawanie się cechami Bożymi, w których wszystko inne zatonie i przestanie się liczyć. Niestety, taki podniosły nastrój i optymizm wypada w tym miejscu ochłodzić stwierdzeniem, że przede wszystkim człowieka takiego oczekuje walka, i to walka na kilku frontach.[273] Będzie to walka z wszystkimi tymi czynnikami, które sprzeciwiają się Bożemu działaniu z człowiekiem, które dążą do udaremnienia Bożego planu. Czynnikiem nadrzędnym jest Boży wróg szatan, zaś czynnikami, którymi on się posługuje są: świat, a więc rzeczy i okoliczności zewnętrzne, inni ludzie oraz ludzkie ciało.[274]

Ponieważ zajmujemy się teraz budową naszej osobowości, zacznijmy od walki z własnym ciałem. Na czym ona polega i jak ją toczyć? — Aby na to pytanie odpowiedzieć, musimy najpierw przyjrzeć się trochę naszej duszy. Na duszę składają się również trzy elementy, a mianowicie: umysł, uczucia i wola. Czynności i działania tych trzech elementów składają się na nasze życie duszewne. Bodźce zewnętrzne, odbierane przez zmysły, wchodzą do duszy, gdzie poddawane są analizie rozumowej (w umyśle) i emocjonalnej (w uczuciach). Wyniki analiz tych bodźców przechowuje nasza pamięć i stanowią one materiał, służący przy podejmowaniu decyzji. Tak więc nasze życie przebiega w duszy, a jego przejawami są reakcje na bodźce zmysłowe, zachodzące w umyśle, w uczuciach i w woli.

W trakcie życia cielesnego, kontaktując się wyłącznie że światem materialnym, elementy naszej duszy nastawiły się na obróbkę bodźców wyłącznie ze zmysłów cielesnych. Zasady działania elementów duszy: umysłu, uczuć i woli ukształtowane zostały pod wpływem kultury świata materialnego, opartej, jak wiemy, na niezależności od Boga i egocentryzmie, tzn. na poszukiwaniu przyjemności, zdobywaniu korzyści i dogadzaniu ambicjom. W myśl tych zasad nasz umysł i uczucia przede wszystkim analizują bodźce zmysłowe pod kątem widzenia tych charakterystyk, zaś wola, korzystając z tych analiz, dyktuje postawy i działania optymalne w kategoriach egocentryzmu.[275] Taki styl i sposób bytowania jest oczywiście nędzny, niski, budzący Bożą dezaprobatę i przerywający kontakt z Bogiem.[276]

Kiedy duch człowieka zostanie ożywiony przez Ducha Bożego i ożywione zmysły duchowe zaczną odbierać bodźce ze świata duchowego i przesyłać je do duszy człowieka, zachodzi konieczność radykalnych zmian w funkcjonowaniu elementów duszy: umysłu, uczuć i woli człowieka. Przypomnijmy, że wszystko dzieje się na skutek tego, że człowiek usłyszał ewangelię, podjął decyzję pojednania się z Bogiem i zawarł z Nim przymierze, udostępniając w ten sposób samego siebie Bogu i Jego działaniu. Celem Bożym jest przywrócenie pierwotnego stanu, w którym człowiek żyje w posłuszeństwie woli Bożej, żyje w społeczności z Bogiem i realizuje w świecie materialnym Boże cele: buduje królestwo Boże. Rola duszy w tym nowym porządku jest oczywista. Po pierwsze, bodźce ze świata duchowego muszą być traktowane przez elementy naszej duszy jako nadrzędne, decydujące, priorytetowe w stosunku do bodźców ze świata materialnego. Po drugie, zasady działania elementów duszy: umysłu, uczuć i woli ukształtowane muszą zostać pod wpływem pryncypiów świata duchowego, opartych, jak wiemy, na zależności od Boga, uległości Bogu i wypełnianiu Jego woli, tzn. na dążeniu do uwielbienia imienia Bożego, budowania Jego królestwa i realizacji Jego woli.[277] W myśl tych zasad nasz umysł i uczucia przede wszystkim analizować muszą bodźce zmysłowe, zarówno duchowe jak i cielesne, pod kątem widzenia tych charakterystyk. Po trzecie, nasza wola, korzystając z tych analiz, nie może podejmować w oparciu o nie swych działań i określać postaw, lecz musi trwać nieprzerwanie w dobrowolnej uległości względem woli Bożej, rozpoznawanej na podstawie Słowa Bożego i inspiracji Ducha.[278] Jedynie ten stan nowego życia, nowego porządku w naszej osobowości gwarantuje trwałość naszego ożywienia duchowego, Bożą aprobatę i nasze pełne zadowolenie.[279]

Jak widać, konieczne są zmiany głębokie i radykalne. Warunkiem ich dokonania jest oczywiście obecność Ducha Świętego w nas. Sami nic z tego nie zdołalibyśmy z sobą zrobić. Nie znaczy to jednak wcale, że Duch Święty dokona tego wszystkiego sam, automatycznie, bez naszego współdziałania. Jest tutaj konieczne pełne współdziałanie elementów naszej duszy: umysłu, uczuć i woli.[280] Kluczowa, przynajmniej na początku, jest oczywiście wola, czyli nasza chęć. Chodzi o to, że Bóg na żadnym etapie naszych stosunków z Nim nie pozbawi nas darowanej nam swobody podejmowania decyzji. Nie zrobi tego Jego Duch, zamieszkując w nas. Nasze stosunki z Nim oparte będą zawsze na partnerstwie, dobrowolnej miłości i oddaniu. Jeśli nasza wola z jakichkolwiek powodów sprzeciwiłaby się wymaganym przez Boga i realizowanym przez Jego Ducha w nas przemianom, przemiany te natychmiast ustaną i skażemy się na stagnację duchową.[281] Chcąc więc iść dalej Bożą drogą do pełnej jedności z Nim, winniśmy dobrowolnie, na bieżąco ulegać woli Bożej i otwierać się na oścież Duchowi Świętemu, udostępniając wszystkie elementy naszej osobowości Jego przeobrażającym działaniom. Zajmując taką postawę będziemy na drodze rozwoju i wzrostu duchowego, nasz umysł, uczucia i wola będą ulegały stopniowym procesom przemiany na podobieństwo Boże, w miarę jak przymioty Chrystusa, wnoszone w nas przez Ducha Chrystusowego, będą się stawały naszymi własnymi przymiotami dzięki poddaniu duszy i ciała pod posłuszeństwo Ducha.[282]

Główną przeszkodą w tym procesie jest nasze ciało ze swymi starymi skłonnościami, nawykami, popędami, pożądliwościami.[283] Dotychczas, czyli w całym naszym życiu bez Boga było ono elementem dominującym nad duszą, której elementy pełniły rolę służebną w dogadzaniu zachciankom ciała. W nowym życiu duchowym niezbędna jest dominacja ducha, będącego pod władzą Ducha Bożego. Ma więc dojść do nowej władzy i całkiem nowego ustroju, ciało jednak nie myśli ustępować i dyktuje nadal swoje żądania: chce pić, palić papierosy, oddawać się nieczystym zabawom, oglądać brudne widowiska, emocjonować się najróżniejszymi banałami życia materialnego, doznawać najróżniejszych przyjemności, zdobywać najróżniejsze korzyści, dogadzać najróżniejszym ambicjom. Wybucha wojna domowa.[284] Jest to wojna pomiędzy duchem a ciałem o panowanie nad duszą. Toczy się ona o duszę i na terenie duszy. Nowe, Boże życie walczy ze starym życiem cielesnym, a raczej: życie walczy ze śmiercią, gdyż stare życie cielesne to śmierć.[285] W tej walce nie może być rozejmu, nie może się ona zakończyć traktatem pokojowym. Jeśli chcesz żyć wiecznie, skapitulować musi ciało. Jeżeli ciało zdoła zachować dominację nad twoją duszą, w szczególności nad twoją wolą, twoja dusza zginie wraz z twoim ciałem.[286] Będzie tak, choćbyś nawet rzeczywiście skosztował smaku pokarmu duchowego i wejrzał w świat duchowy.[287] Zwycięstwo w tej wojnie po stronie ducha jest koniecznością, jeśli chcesz utrzymać się przy życiu i rozwijać się duchowo.[288]

Tak więc ożywienie, które wykonał w tobie napełniający cię Duch Święty, jakkolwiek przełomowe, absolutnie niezbędne i nieocenione, nie stanowi końca Bożej pracy nad tobą, lecz jej wspaniałe, chwalebne zapoczątkowanie. Twój duch człowieczy został ożywiony przez Ducha Bożego i żyje społecznością z Bogiem, lecz nie panuje nad twoją całą osobowością — przeciwnie, czuje się związany, skrępowany i niejako obco w towarzystwie duszy, znajdującej się jeszcze pod przemożnymi, wielorakimi wpływami ciała.[289] Dlatego, że dusza, a tym bardziej ciało, nie są jeszcze pod dominacją ducha, nie jesteś w stanie, mimo najlepszych chęci oddawać Bogu całym swoim życiem należnej Mu czci, budować Jego królestwa ani wypełniać Jego woli. Na razie chce tego twój ożywiony duch. Budzi się więc w tobie jego pełne skargi westchnienie: "Nędzny ja człowiek, któż mnie wyzwoli z tego ciała śmierci?"[290]] W poszukiwaniu odpowiedzi na ten dylemat zwróć się do Boga w modlitwie, zawartej w słowach znanej pieśni:

"O, uwolnij ducha mego, bym Cię czcił,
Zerwij więzy me, bym wielbił imię Twe,
Zerwij więzy me, bym wyzwolonym był,
O, uwolnij ducha, bym Cię czcił!"

Jeśli Bóg w Swoim wspaniałym dziele przewidział ożywienie naszego ducha, na pewno nie robi tego po to, by miał on pozostawać w niewoli, obezwładniony przez ciało. Boże dzieło zawiera na pewno nie tylko ożywienie naszego ducha, lecz także jego wyzwolenie.


Przypisy biblijne

[257]     J 4,14     J 6,35.48–50     J 7,37–39     1Kor 12,13
[258]     Iz 48,17–19     2P 1,19–21     Ap 1,3     2Tm 3,16.17
[259]     Ef 1,4–7     Tt 2,14     Tt 3,5–8     2Tes 1,11.12     1Kor 10,31     1Tes 2,11.12
[260]     Mt 6,31–33     Łk 12,29–34     Rz 14,17.18     Flp 4,19     Rz 14,7–9     2Kor 5,15
[261]     Mt 26,39.42     J 8,29     Flp 2,5–9     1J 2,6
[262]     Flp 1,9–11     Hbr 10,36     1Tes 5,23.24     Rz 12,11.12     2Kor 5,9
[263]     Flp 4,9     Ef 3,16     1P 1,6.7     1Tes 5,11     1P 5,8.9
[264]     1Tes 5,23     Łk 1,46.47     Hbr 4,12     Mt 10,28
[265]     Rdz 2,7     Koh 12,7     Hbr 12,23     Ap 6,9
[266]     1Kor 2,9.10.14     Mk 8,18     Ef 1,18     Ap 3,17.18     J 9,39–41
[267]     Rdz 28,15.28.29     Prz 4,19     Rdz 2,17     Rdz 3,19     Rz 5,12–21     Rz 1,21.22
[268]     1J 2,16     Rz 1,24–28     2P 2,13.14     1P 4,3     Jk 1,14.15
[269]     Ps 85,5–8     Iz 57,15     J 5,21     1J 1,2     Kol 2,13
[270]     J 6,63     2Kor 3,6     1Kor 15,45     Rz 8,11
[271]     1Kor 2,9–12     Dz 26,17–20     Łk 24,31.45     Ef 3,17–19
[272]     J 17,2.3     Ef 1,16–18     1P 1,3.4     1J 5,20
[273]     Ef 6,12.13     2Kor 10,3–5     2Kor 7,5     1Tm 6,12
[274]     Ap 12,3–5     Ap 13,7     Hbr 12,4     Jk 4,1     1J 5,4     1P 2,11
[275]     Ef 2,3     Rz 1,29.30     Ef 4,19     Ga 5,19–21
[276]     Rz 1,18     Rz 2,8     Ef 5,5.6     Rz 3,10–16     Ga 6,8
[277]     Ef 1,12     Ef 2,10     Rz 12,2     1Tes 2,12
[278]     Mt 6,9.10     Ef 6,6     Ef 5,17     Kol 4,12     1P 4,2
[279]     1J 2,17     Mt 7,21     Tt 2,11–14     Tt 3,4–8
[280]     Ef 4,23.24     1P 1,22     Rz 6,13     1Tes 5,23
[281]     Dz 13,46     Hbr 4,6.7     Hbr 3,12–14     Hbr 2,1–3     2Tm 4,10.11     2P 2,20–22
[282]     Hbr 13,20.21     1P 5,10     2P 3,18     2Kor 5,9
[283]     Rz 7,18     Rz 8,5.6     Ga 5,18.24     Rz 7,5
[284]     Ga 5,17     Rz 7,23     Rz 8,7     1Kor 9,27
[285]     Ga 6,8     Ef 4,22     Rz 8,6.13     Rz 6,20.21
[286]     Flp 3,18.19     Jud 1,22.23     Ef 5,5.6     1Kor 6,9.10
[287]     Hbr 6,4–6     Jud 1,14–16     2P 2,12.13     Ap 21,8
[288]     Rz 8,1.2     Ga 5,22.23     Ga 6,14     2Kor 4,10.11.14
[289]     Ef 4,25–31     1Tes 4,3–8     2Kor 5,2–4     Rz 8,22.23
[290]     Rz 7,24     Ga 5,13     1P 2,15.16     2Kor 3,17