Józef Kajfosz: „Życie ma sens”



9

Owocna decyzja


Każdy człowiek podejmuje w swym życiu wiele najróżniejszych decyzji. Nie jesteśmy zaprogramowanymi automatami, mamy darowaną nam przez Stwórcę wolną wolę i sami decydujemy o swym losie. W stosunkach ludzkich dochodzi nieraz do pogwałcenia prawa samostanowienia człowieka, jedni ludzie narzucają lub próbują narzucać swoją wolę innym. Bóg nigdy tego nie zrobi, lecz zawsze będzie respektował darowane człowiekowi prawo wyboru. Wzywa On, zaprasza i ostrzega przed błędnymi decyzjami, lecz nigdy nie narzuca Swojej woli człowiekowi siłą. Odpowiedzialność za nasze decyzje spada na nas samych, nigdy na Boga.

Aby móc podjąć odpowiedzialnie decyzję, trzeba mieć należyte rozeznanie faktów i świadomość odpowiedzialności. Jakże często jesteśmy świadkami w różnych dziedzinach życia, że pochopne, nieprzemyślane decyzje prowadzą do przykrych skutków. Mylna decyzja lekarza może kosztować nawet życie pacjenta. Szybka decyzja młodych ludzi co do małżeństwa może być przyczyną wielu przykrości przez całe życie. Niewłaściwa decyzja w sprawach gospodarczych może odbijać się ujemnie przez długie lata. Decyzja, jaką każdy człowiek musi podjąć, ustosunkowując się do Bożej oferty zbawienia, jest jeszcze ważniejsza, gdyż dotyczy całej wieczności. Dlatego konieczne jest uświadomienie sobie jej doniosłości. Jest ona wyborem między dwoma światami, dwoma systemami — Boga i szatana, dobra i zła, światła i ciemności, życia i śmierci. Zależy od niej wszystko. To rozdzielające ostrze Słowa Bożego, wyrażone w tym krótkim wyrazie "kto", nie dotyczy drugorzędnych, ubocznych spraw życia, takich jak przynależność wyznaniowa, zbiór poglądów i przekonań, taki czy inny zestaw czynności religijnych, taki czy inny zestaw zasad moralnych, i tym podobnych rzeczy, lecz dotyczy pozycji człowieka w całej rzeczywistości wszechświata, w istniejącym układzie sił duchowych, pozycji decydującej o całej wieczności. Dlatego uregulowanie stosunków z Bogiem jest dla człowieka sprawą życia i śmierci, sprawą najwyższego priorytetu i znaczenia i odnoszenie się do niej z obojętnością czy niedbalstwem jest nierozumnym igraniem ze swym wiecznym losem.[181] Jeśli już wiesz, że w obliczu tych faktów musisz zrobić to, co trzeba, skieruj teraz swoją uwagę na to, by dokładnie zrozumieć Boże wskazówki i ich znaczenie.

Wiesz już, w co masz uwierzyć, wiesz już, z czego masz się upamiętać. Masz wierzyć czyli uznać za prawdę wszystko to, co mówi Boże Słowo o twoim i całej ludzkości zgubionym stanie, o Bożym dziele ratunku i konieczności jego przyjęcia. Masz upamiętać się, czyli uznać, że zasługujesz na Boże potępienie, ponieważ dotąd w oczach Bożych zachowywałeś się odrażająco, robiąc wiele takich rzeczy, których Bóg nie znosi, kochając i lgnąc do tego, czego Bóg nienawidzi, rozkoszując się tym, co Bóg potępia. Jeśli na serio zamierzasz ubiegać się o Boży ratunek, musisz podjąć decyzję zerwania z wszystkim tym, co dotychczas było ci miłe, a o czym przekonałeś się, że w oczach Bożych jest to złe, szkodliwe i bezwartościowe.[182] Oznacza to w pierwszej kolejności bezwarunkowe zerwanie ze wszystkim, co ma jakikolwiek związek z grzechem, czyli z rzeczami zabronionymi i potępionymi przez Boga, o których mówiliśmy wcześniej.[183] Nie można nawet myśleć o pojednaniu z Bogiem, mając jednocześnie zamiar pozostawienia sobie jakiegoś ulubionego, skrytego przyzwyczajenia czy skłonności, których nie da się pogodzić z Bożym wymaganiem.

Dalej, prócz zerwania z grzechem trzeba być gotowym zerwać ze wszystkim, co składa się na styl życia zbudowany bez Boga, a więc styl życia oparty na cielesnym egocentryzmie — zażywaniu przyjemności, poszukiwaniu korzyści i dogadzaniu ambicjom, ze wszystkimi najróżniejszymi jego przejawami i elementami składowymi. Należy tu w szczególności poszukiwanie i uwielbianie najróżniejszych przyjemności zmysłowych, rozwiązłości, zabaw, świeckich stosunków towarzyskich, upajanie się kulturą, sztuką, muzyką, sportem, gonitwa za powodzeniem, wygodami, dobrobytem, bogactwem, karierą, uznaniem, popularnością, sławą, kult jedzenia, picia, ubierania i przyozdabiania się, pielęgnacji ciała, nabywania i gromadzenia rzeczy materialnych, adoracja ludzkich osiągnięć w dziedzinie nauki, techniki itp.[184] Lista ta zawiera tylko przykłady i nie jest bynajmniej kompletna. Nie chodzi tu bowiem o poszczególne pozycje, lecz o sposób życia w ogólności i w całości. Od Boga dzieli nas nie pewna liczba jakichś konkretnych uczynków lub cech, lecz cała nasza postawa, cały styl naszego życia, postępowania, myślenia. Dlatego pragnąc pojednać się z Bogiem zdecydować się musimy na zmianę wszystkiego, gotowi musimy być na zewleczenie starego człowieka ze wszystkimi jego uczynkami.[185]

Nie należy sądzić, że Bóg żąda od nas, byśmy sami dokonali przemiany, o której tutaj mówimy. Byłoby całkowitą niedorzecznością żądać, byśmy kierując się naszym rozumem dokonywali w swoim postępowaniu zmian, odrzucając wszystko sprzeczne z wolą Bożą i wprowadzając na to miejsce nowe sposoby postępowania, zgodne z wolą Bożą, we wszystkich wymienionych i nie wymienionych dziedzinach naszego życia. Żądanie takie byłoby wręcz humorystyczne. Przecież, po pierwsze wcale nie znamy wystarczająco woli Bożej, aby móc to robić, aby wiedzieć, co Bogu się nie podoba, a co Go zadowoli. I po drugie; nawet znając w jakichś szczegółach wolę Bożą, nie bylibyśmy w stanie w naszej starej mentalności jej przyjąć i zaakceptować, a tym mniej wykonać ją. Jesteśmy ludźmi o starej, przeciwnej woli Bożej naturze i nie mamy żadnej szansy zadowolić Boga.[186] Fakt ten pokazuje wyraźnie, jak niedorzeczne jest kierowanie do ludzi nieodrodzonych apeli, by się "poprawili", by nie grzeszyli, by nie zasmucali Boga, by obierali to, co dobre, by żyli po Bożemu. Jest to tak samo nieskuteczne, jak apelowanie do wilka, by żył i zachowywał się jak owca. Po pierwsze wcale nie zechciałby, a po drugie choćby nawet bardzo chciał, nie potrafiłby, gdyż ma naturę wilka, zaś do tego, by móc żyć i zachowywać się jak owca, potrzebna jest natura owcy.[187]

Bóg nie popełnia niedorzeczności, nie żąda, byśmy zachowywali się wbrew swojej naturze. Droga pojednania z Bogiem, o której tu mówimy, nie polega na żądaniu naszej "poprawy", lecz na całkowitej zmianie naszej natury. Może to zrobić tylko i wyłącznie Bóg, jest to proces nadnaturalny, cudowny, rzeczywisty i sprawdzalny, do którego my sami nie możemy się niczym przyczynić. Respektując jednak darowaną człowiekowi swobodę wyboru Bóg nie przystąpi do dokonania tej przemiany bez osobistej, dobrowolnej decyzji danego człowieka i bez jego zwrócenia się do Boga z prośbą o Jego działanie. Nasza decyzja nie dotyczy więc wcale tego, że my mamy się poprawić, lecz tego, że Bóg ma nas zmienić. Decydując się na pojednanie z Bogiem, decydujemy się na przekazanie w ręce Boże wszystkich kluczy naszej istoty z prośbą, by Bóg posłużył się nimi stosownie do Swojej woli. Decydujemy się w ten sposób na to, by Bóg zmienił w naszej naturze i w biegu naszego życia wszystko to, co sam uzna za potrzebne zmienić. Decyzją taką podporządkowujemy dobrowolnie własną wolę woli Bożej, uznajemy i akceptujemy nad sobą Boży autorytet, Boże panowanie i pozwalamy Bogu na przeprowadzenie "operacji", dokonanie takich zmian, jakie uzna za konieczne.[188]

Decyzja taka ma aspekt negatywny i pozytywny. Negatywny polega na naszej niepewności co do tego, co i w jakim zakresie ulegnie u nas przemianie. Siłą rzeczy boimy się ryzyka, jakie to bezwarunkowe wypuszczenie steru z własnych rąk może za sobą pociągnąć. Lubimy i przyzwyczajeni jesteśmy decydować o sobie sami i wzdrygamy się na myśl o przekazaniu tego prawa komuś innemu. Aspekt pozytywny takiej decyzji polega jednak na tym, że ten "ktoś inny" to nie kto inny, tylko sam Bóg, nasz Stwórca, dawca życia i Zbawiciel. Kluczyków i kierownicy samochodu nie przekazujemy pochopnie byle komu, lecz oddamy je w ręce fachowca, który zna się na maszynie i ma przeprowadzić konieczny remont. Takiego właśnie gruntownego remontu wymaga nasze życie. Komuż mamy powierzyć jego dokonanie, jak nie samemu Konstruktorowi i Twórcy, który zna nas jak nikt inny? Wyciągnięta ręka, na którą mamy położyć klucze naszego życia, to ręka przebita gwoździami. Ten, kto miłość Swoją do nas udowodnił przez własną śmierć odkupieńczą, dał przez to najlepszą gwarancję, że jest godny zaufania i najodpowiedniejszy do tego, by przeprowadzić konieczne zmiany.[189] Oddanie kluczy naszego życia w Jego ręce jest więc tą najwłaściwszą rzeczą, jaką możemy uczynić.

Zwróćmy uwagę, że przyczyną naszej awarii stało się właśnie to, że klucze naszego życia znalazły się w niepowołanych rękach. Powiedzieliśmy wcześniej, że człowiek stworzony został do społeczności z Bogiem i pełnia jego życia uzależniona została od kontaktu z Bogiem. Bóg, jako Stwórca i Właściciel człowieka miał pozostawać w posiadaniu kluczy naszej istoty, Jego wola miała kierować naszym postępowaniem. Obierając niezależność, wydzierając niejako te klucze z rąk Bożych, naraziliśmy się na kłopoty, troski i udręki. Nasze życie uległo zepsuciu i to stało się przyczyną katastrofy.

Tak więc przekazanie steru życia w Boże ręce, poddanie się we wszystkim woli Bożej jest nie tylko warunkiem dokonania w nas koniecznej przemiany, lecz jest samo w sobie najistotniejszym elementem tej przemiany. Człowiek pojednany z Bogiem to człowiek poddany woli Bożej, uznający nad sobą Boże zwierzchnictwo, dobrowolnie akceptujący bez zastrzeżeń Boży autorytet w każdej dziedzinie.[190] Decyzja, o której mówimy, jest więc decyzją przekazania władzy nad naszym życiem w ręce Boże, uznaniem Bożych praw własności w stosunku do nas i umożliwieniem Bogu, by dysponował tą własnością według Swej woli. Podejmując taką decyzję wchodzimy więc na drogę powrotu do Boga, na drogę likwidacji odstępstwa i buntu, które dotychczas oddalały nas od Niego, co stwarza warunki pojednania z Bogiem i wznowienia z Nim społeczności.[191] Nawiązany przez to zostaje kontakt, zerwany przez nieposłuszeństwo względem woli Bożej pierwszych ludzi w ogrodzie Eden, co umożliwia kontynuację przerwanego tam życia z Bogiem, życia wysokiej jakości i obfitości i zaspokojenia wszelkich pragnień człowieka.[192] Stary styl życia z najróżniejszymi jego przejawami, jakie znamy, ustępować zacznie miejsca stylowi życia nowego, Bożego, z przejawami nieskończenie wspanialszymi, szlachetniejszymi, wartościowszymi, trwalszymi i chwalebniejszymi, właściwymi wyższemu poziomowi, jaki reprezentuje niebo i Bóg, które odtąd zaczniemy poznawać i które zaczną się przed nami odsłaniać w coraz większej mierze.

Zanim jednak będzie mogło zacząć wyrastać nowe, zburzone być musi stare. Bez decyzji podporządkowania się woli Bożej nie może być nowego narodzenia, a bez nowego narodzenia nie może być nowego życia. Niestety, często ma miejsce sytuacja, kiedy człowiek, pragnący pojednania z Bogiem, nie jest konsekwentny w swoim poddaniu się Bogu. Pozostawia w sobie zakątki na własny użytek, niektórych ciemnych spraw nie wyprowadza na światło, niektóre polecenia Boże lekceważy, niektórych elementów starej natury nie poddaje pod autorytet Słowa Bożego, niektóre swoje skłonności i upadki ukrywa, i tym podobne.[193] Inna sytuacja, która często ma miejsce, polega na tym, że ludzie miłujący Boga i chcący żyć zgodnie z Jego wolą nie zostają dostatecznie pouczeni o konieczności i istocie poddania się Bogu, nowego narodzenia, życia pod Bożym kierownictwem i osobistej społeczności z Bogiem. Nie oczekują oni nadnaturalnej przemiany swojej osobowości i nie znają Boga z osobistych kontaktów, wierzą jednak, że są pojednani z Bogiem, gdyż przyjęli pewną zwyczajową formę chrześcijaństwa, polegającą na wystrzeganiu się pewnych grzechów i spełnianiu pewnych czynności religijnych.[194] Może się także zdarzyć, że pewni ludzie uważają kogoś za narodzonego na nowo i żyjącego nowym życiem i zapewniają go o tym na podstawie jakichś zewnętrznych oznak, jak modlitwa, płacz, podniesienie ręki, chrzest wodny, mówienie językami itp., przy czym mniemanie takie może być błędne i sprzeczne z rzeczywistością, gdyż nowe narodzenie mimo tych oznak nie musiało nastąpić, o ile dany człowiek nie przekazał swojego życia pod Boże panowanie. We wszystkich opisanych i im podobnych sytuacjach brak wyraźnej decyzji człowieka spowoduje, że jego życie duchowe nie będzie przebiegało właściwie, jego stosunki z Bogiem pozostaną nieuregulowane, a co za tym idzie, jego pragnienie i głód duchowy nie zostaną zaspokojone, nie znajdzie on w Bogu trwałego szczęścia i pokoju. Boże pojednanie z człowiekiem następuje bowiem wyłącznie na warunkach ustalonych przez Boga, a nie na warunkach ustalonych przez samego człowieka, innych ludzi, czy przez jakieś organizacje lub instytucje religijne.[195]

Nie znaczy to, że człowiek taki nie może doznawać różnych Bożych błogosławieństw. Bóg jest miłosierny i lubi dawać ludziom dobre rzeczy. Pan Jezus chodził czyniąc dobrze, przy czym nie ograniczał się wcale do ludzi, którzy mieli uregulowane stosunki z Bogiem.[196] Wynika z tego, że Bożego błogosławieństwa nie można uważać za sprawdzian prawidłowego stanu człowieka przed Bogiem. Wielu ludzi, doznając radości, pomocy Bożej, wysłuchania modlitwy, rozwiązania różnych problemów, uzdrowienia z chorób, uważa to za dowód, że Bóg ich miłuje i wyciąga stąd mylny wniosek, że są pojednani z Bogiem. Boże błogosławieństwa uważają za objawy nowego życia; sądzą, że jest już ono ich udziałem. Jednak nie może tak być, dopóki ster ich życia nie zostanie dobrowolnie i świadomie przekazany w ręce Boga, ponieważ Boże życie może przejawiać się wyłącznie w obrębie Bożego panowania, Bożego królestwa. Boże życie obfite, fascynujące jest bowiem, jak mówiliśmy wcześniej, skutkiem umiłowania i przestrzegania Bożych praw, nie może więc zaistnieć, dopóki brak posłuszeństwa.[197]

Wynika z tego, że niezależnie od twego pochodzenia, niezależnie od twego dotychczasowego życia, niezależnie od tego, co sądziłeś o swoich dotychczasowych stosunkach z Bogiem, niezależnie nawet od dotychczasowych przeżyć duchowych i doznanych Bożych błogosławieństw powinieneś starannie zweryfikować stan podporządkowania swej woli, woli Bożej. Czy są wymagania Boże, które wprawiają cię w zakłopotanie? Czy Słowo Boże stawia przed tobą pytania, na które unikasz odpowiedzi? Czy są w twoim życiu dziedziny, o których wiesz, że wola Boża nad nimi nie panuje? Jeśli tak, są to dowody, że Chrystus nie stał się jeszcze w pełni twoim królem, że nie znajdujesz się jeszcze w obrębie Bożej władzy, nie jesteś Mu posłuszny, pozostajesz nadal cielesny.[198] Szkoda wynikająca z takiego stanu jest podwójna. Szkodę ponosi królestwo Boże, gdyż Boże życie nie może zrealizować się w tobie, i szkodę ponosisz ty sam, gdyż nie możesz korzystać ze skutków Bożego życia w tobie. Tylko w tej mierze, w jakiej Bóg będzie mógł obejmować władzę nad twoim życiem, będzie mógł być realizowany w tobie wspaniały Boży plan, niezbędny dla rozwoju królestwa Bożego na ziemi, i tylko w tej mierze będą mogły przejawiać się w tobie wspaniałe cechy Bożego, niebiańskiego życia. Zarówno postęp w osobistym życiu duchowym, jaki i rozwój królestwa Bożego jest ściśle uzależniony od stopnia przekazania życia w ręce i pod kierownictwo Boże. Marnie wygląda zarówno życie duchowe człowieka, jak i jego wkład w budowanie królestwa Bożego, jeśli człowiek zwleka z przekazaniem władzy nad swoim życiem w ręce Boże i Bóg nie może przez to realizować w człowieku Swego planu. Jest to bodajże największa bolączka współczesnego chrześcijaństwa. Skutkiem tego zaniedbania są marne wyobrażenia o jakości życia z Bogiem, skoro nie dochodzi ono z reguły do realizacji, jak również marne wyobrażenia o wspaniałości królestwa Bożego, skoro nie można jej zobaczyć.[199] Nic nie stoi jednak na przeszkodzie, aby właśnie w tobie przejawiało się Boże życie w całej pełni i wspaniałości. Nie dlatego, że byłbyś jakimś wybrańcem losu, lecz po prostu dlatego, że powiesz Bogu zdecydowanie i konsekwentnie: "tak" i przekażesz Mu do dyspozycji wszystkie dziedziny swojego życia. Bóg z upragnieniem czeka na ludzi, którzy przylgną do Niego całym sercem, całą głębią swej istoty.[200] Nie da się opisać, jakie nieograniczone perspektywy i możliwości otwiera taka decyzja przed człowiekiem i przed Bogiem. Historia królestwa Bożego zarówno w czasach biblijnych, jak i w okresie późniejszym jest historią pisaną przez takich właśnie ludzi.[201] Bóg jest z takich ludzi dumny, chlubi się nimi, Jego udręką natomiast są chrześcijanie kulejący, zastraszeni i kwękający.[202]

Decyzja zależy od ciebie. Ludzie podejmują decyzje, a jakość tych decyzji określa wielkość tych ludzi. Możesz oceniać ludzkim wzrokiem i decydować się na "marność i gonitwę za wiatrem".[203] Bóg ma jednak dla ciebie nieskończenie wspanialszą propozycję. Wielkimi ludźmi, naprawdę wielkimi w obiektywnych proporcjach Bożych są ci ludzie, którzy decydują się na życie i społeczność z Bogiem, udostępniając samych siebie w zupełności Bogu.[204] Największym pod tym względem jest Jezus Chrystus.[205] Słowo Boże wzywa Jego uczniów do udziału zarówno w Jego służbie, jak i w Jego chwale.[206] Nikt nie jest z tego wezwania z góry wykluczony. Można z tej drogi jedynie wykluczyć się samemu podejmując złą decyzję.[207] Chyba nie chcesz należeć do takich właśnie ludzi: wybierając się w drogę skazać się z góry na jej niepowodzenie. Jeśli, czytając te słowa, nie tylko "słuchasz", lecz także "słyszysz" — odczuwasz gdzieś w głębi swej istoty Boże wołanie, Boży zew z wysokości, to nie wahaj się i nie zwlekaj z odpowiedzią, oddaj się cały Bogu, zanurz się w Nim całkowicie i odpowiedz tak, jak mówi tekst tej piosenki:

"Wszystko Tobie oddać pragnę
I dla Ciebie tylko żyć;
Chcę Cię, Jezu, kochać wiernie,
Dzieckiem Twoim zawsze być.
Serce moje weź, niech Twą śpiewa cześć;
Serce moje, duszę moją, Panie Jezu, weź!"

Jak konkretnie należy to zrobić i jak upewnić się, że Bóg tę decyzję przyjął? Przede wszystkim, jest to sprawa między tobą a Bogiem i niepotrzebni są żadni pośrednicy. Ludzie, o ile wiedzą, o co chodzi, są sami pojednani z Bogiem i znają Słowo Boże, mogą ci wiele pomóc, ale właściwy krok przed Bogiem musisz zrobić ty sam. Jest nim "wezwanie imienia Pańskiego", czyli zwrócenie się do Boga przez Chrystusa, upamiętanie, prośba o odpuszczenie grzechów i decyzja przyjęcia zbawienia na Bożych warunkach, przedstawionych w Słowie Bożym.[208] Zwróć się do Boga w głośnej modlitwie i powiedz Mu prostymi słowami, o co ci chodzi. Bóg nie jest formalistą, czekającym na pobożne pozy lub śpiewane litanie. Daleko więcej niż forma interesuje Go prawdziwy stan twojego serca. Bóg widzi cię na wskroś i zna cię lepiej niż ty samego siebie. Podstawowym warunkiem, że twoja deklaracja zostanie przyjęta, jest szczerość. Jeżeli twoje słowa nie będą całkowicie zgodne z twoim wewnętrznym nastawieniem, nie znajdą u Boga żadnego odzewu: Można wprowadzać w błąd ludzi, ale nigdy Boga. Choćbyś sto razy powtarzał, że jesteś zdecydowany oddać Bogu wszystko, jeśli nie jest tak naprawdę, słowa te nie zrobią na Nim żadnego wrażenia. Jeśli jednak jest tak istotnie, Bóg nie potrzebuje wielu słów.[209] Niemniej jednak twoja deklaracja przed Bogiem ma istotne znaczenie. Chodzi o to, że Bóg jest Bogiem porządku, w kontaktach z Nim obowiązują jasne, niedwuznaczne reguły i sytuacje. Oddanie się Bogu, przyjęcie zbawienia i wejście do królestwa Bożego jest niejako aktem prawnym, wiążącym dla człowieka i dla Boga, jest umową, przymierzem, nakładającym na obie strony konkretne, realne zobowiązania.[210] Nie można jednocześnie być i nie być sygnatariuszem tego przymierza. Bóg nie chce być w niepewności, kto do Niego należy, a kto nie, nie chce też pozostawić w niepewności nikogo z ludzi.[211] Kto przyjmuje zbawienie w Boży sposób, ten wie, że został zbawiony, ponieważ posiada gwarancję Słowa Bożego. Spełnienie określonych warunków wywołuje określone skutki i jeśli spełnisz określone przez Boga w Jego Słowie warunki, możesz być całkowicie pewny określonych przez Niego skutków.

Jeśli więc zdecydowałeś się pójść Bożą drogą, przyjąć Jego warunki, nic nie może ci przeszkodzić, by zostać uczniem Chrystusa, dzieckiem Bożym, obywatelem królestwa Bożego, uczestnikiem zbawienia i życia wiecznego.[212] Decyzja ta spowoduje zmianę biegu całego twego dalszego życia i doprowadzi cię do wieczności. Bóg nie obiecuje ci drogi usłanej różami, lecz przyrzeka być przy tobie i wspierać cię Swoją mocą.[213] Być może opuszczą cię przyjaciele i najbliżsi, którzy chcieliby, byś kontynuował z nimi banalne życie świeckie, być może znosić będziesz musiał zniewagi, pogardę, przykrości, wyrzeczenia, cierpienia i krzywdy. Chrystus jednak zapewnia, że tylko to, co zyskasz w Nim tutaj na ziemi, przewyższy stokrotnie wszystko to, co utracisz.[214] Masz więc do wyboru: świat lub niebo, ciemność lub światłość, fałsz lub prawdę, śmierć lub życie, szatana lub Chrystusa. Bądź orłem i wybierz to, co radzi ci Bóg.[215] Nie ma we wszechświecie większej kariery nad złączenie swego losu na wieki z Bogiem i nie ma dla człowieka większej tragedii, jak jej zaprzepaszczenie. Decyzja należy do ciebie.


Przypisy biblijne

[181]     1J 5,11.12     Hbr 2,1–3     Hbr 10,28–31     Hbr 12,25–29
[182]     Iz 55,6–9     1P 3,10–12     1Tes 5,22
[183]     Ef 4,25–29     Ef 5,3–6     Rz 6,1–4     Hbr 12,1
[184]     Jk 4,4     1P 4,1–5     1J 2,15–17
[185]     Ef 4,22–24     Kol 3,8.9     1P 2,1.2     Jk 1,21
[186]     Mt 12,33–35     Rz 8,7.8     Rz 7,18–21
[187]     Jr 13,23     Prz 26,11     2P 2,22
[188]     Jr 31,33     Jr 32,39.40     Ez 11,19.20     2Kor 3,3–6
[189]     Rz 7,5.6     Rz 8,2.3     Rz 5,8     J 3,16     1J 3,1     1J 4,9.10
[190]     Mt 7,21     Rz 6,22     1P 4,1.2     Rz 14,7.8
[191]     Rz 5,1.2     Rz 5,10.11     2Kor 5,18–20     Ef 2,18.19
[192]     Iz 51,3–5     Ez 36,33–35     Ef 1,5.6.12–14     Ef 1,18.19
[193]     Mt 23,24–28     Mk 7,20–23     2Kor 12,21     1Tm 5,24
[194]     Ga 1,6–10     1Tm 4,1–3     2Tm 2,16–18     2Tm 4,3.4
[195]     Mk 7,5–13     J 4,19–24     Mt 15,1–9     Kol 2,8
[196]     Mt 4,23     Mk 6,6     Mt 9,35     Mt 8,16
[197]     Mt 7,21–23     Rz 2,13     Łk 13,24–29     2Tm 2,19
[198]     Mt 19,16–24     Mk 12,34     Łk 9,57–62     Łk 16,13–16
[199]     Rz 2,21–24     2P 2,1–3     2Kor 2,14.15     2Kor 3,2
[200]     Mk 10,28–31     2Krn 16,9     Iz 6,8     Rz 12,1
[201]     Hbr 11,24–27     1Sm 3,19.21     Rz 15,18.19     Dz 9,15
[202]     Dz 13,22     Hi 1,8     Rdz 6,8.9     Rdz 17,1.2
[203]     Iz 55,2     Koh 2,17–26     1Tm 6,9–11     Prz 1,15–19
[204]     Łk 1,13–15     Prz 3,13–18     Dn 3,27     Pwt 34,10–12
[205]     J 10,17.18     Hbr 3,1–3     Flp 2,8.9     Iz 53,3.12
[206]     Flp 2,5–7     J 20,21     Mt 10,25     1Kor 15,49
[207]     J 6,60.66     2Tm 4,10     Mk 10,21.22     Hbr 10,38.39
[208]     Jl 3,5     Dz 2,21     Rz 10,13     Dz 22,16
[209]     Hbr 10,19–22     Dz 8,21     Jk 4,3     2Tm 2,22
[210]     J 10,14.27     Mt 25,12     1J 2,3–6     2Tm 2,19
[211]     J 3,14–18     J 3,36     J 5,24     J 6,54     Hbr 10,23     1J 5,19.20     Mk 16,16     1J 5,10–13
[212]     Rz 8,31     Rz 8,38.39     J 10,28.29     J 17,15     2Tes 3,3     1J 5,18
[213]     J 14,23     Mt 28,20     Mt 18,20     Ps 91,14.15     2Kor 13,11     Ps 23,4
[214]     Mt 19,29     Mk 10,29.30     Hbr 10,34     Łk 12,32.33
[215]     Rz 8,32     Hbr 12,22–24     1P 1,3–5     Ef 1,16–18