Coś niesamowitego dzieje się w Polsce od tygodnia. Jaki by nie włączyć program radiowy czy kanał telewizyjny, zawsze słyszy się tylko coś o Bogu. Jaką by nie wziąć do ręki gazetę, zawsze przeczytamy coś z Ewangelii. Gdzie by nie toczyła się jakaś dyskusja, zawsze jej tematem są sprawy największej wagi, związane z sensem człowieczeństwa, istotą życia i śmierci, miłosierdziem czy wiecznością.
Głębokie prawdy ewangeliczne płyną z ust nie tylko księży, lecz także świeckich dziennikarzy, komentatorów, polityków różnych opcji, ludzi nauki i sztuki, robotników, pielęgniarek, prostych ludzi z ulicy, żołnierzy i sportowców.
Ludzie najróżniejszych profesji podejmują i deklarują publicznie swoje zobowiązania, będące ich osobistym krokiem w kierunku dobra, miłosierdzia i świętości. Ustały obelżywe napaści, wygłaszane zwykle z trybuny sejmowej, ucichły ciężkie oskarżenia, podnoszone zwykle w komisjach śledczych, zamarły na ustach ulicznych wyrostków ich zwykłe ohydne wulgaryzmy. Można też domniemywać, że wygasło w tych dniach wiele kłótni rodzinnych, zażegnano wiele zadawnionych sporów, podjęto na nowo wiele zerwanych dialogów. Nawet rozwydrzeni zwykle kibice sportowi deklarują pojednanie, pokój i wzajemny szacunek.
— Cóż to się dzieje? Czegóż to jesteśmy świadkami i uczestnikami? Czy to tylko jakiś mało znaczący epizod, po którym w ciągu kilku dni, tygodni lub co najwyżej miesięcy wszystko wróci do znanej, zwykłej „normalności”? Czy wrócą wtedy na ulice zwykłe ohydne wulgaryzmy, do domów kłótnie, na trybunę sejmową obelżywe napaści? Czy ponownie alkohol popłynie strumieniami, znów sięgać będziemy po kryjomu po cudze mienie, a rozwydrzeni kibice sportowi jak zwykle będą staczać bójki waląc się kijami i kłując nożami? A może, jak chciałoby się wierzyć, jest to coś znacznie bardziej doniosłego i trwałego? —
Tak! Wiele wskazuje na to, że jesteśmy świadkami i uczestnikami czegoś bez porównania większego. Dzieje się coś niesłychanie ważnego. To Duch Pański, zstępujący, aby odnowić oblicze ziemi. Tej ziemi! Polska stanęła w tych dniach przed unikalną, historyczną szansą głębokiej duchowej odnowy, przed szansą wejścia w okres prawdziwej wielkości i świetności. To, co było marzeniem i celem posługi zgasłego Papieża, ma teraz szansę stać się rzeczywistością. Bóg może i pragnie tego dokonać. Wymaga to jednak naszej zgody, decyzji i determinacji.
Odnowa duchowa to coś znacznie więcej niż wzruszające przejawy sentymentu i miłości do zgasłego Papieża. To oddanie samego siebie bez reszty i na zawsze tej ewangelicznej Prawdzie, której oddanym rzecznikiem i zwiastunem był Karol Wojtyła. To bez względu na okoliczności pełne utożsamienie się z tą Prawdą we wszystkich jej aspektach i we wszystkich dziedzinach życia codziennego. Bo tylko to prowadzi do prawdziwej wielkości i stanowi tę wielkość. Wiele naszych aktualnych wypowiedzi, postaw i czynów świadczy o tym, żeśmy to zrozumieli i że wiemy, o co chodzi.
— Ale to niewyobrażalnie trudne zadanie! To niesamowicie ambitny i wymagający program! Co ma nas do tego umotywować? Skąd mamy wziąć potrzebną na to siłę? —
Odpowiedź znajdujemy w osobie i posłudze Jana Pawła II. — Co jego motywowało? Skąd on brał potrzebną dla swojej posługi siłę? Na czym polega jego wielkość? —
Odpowiedź jest oczywista: Chrystus! Całe przesłanie Ewangelii to Chrystus, Jego dzieło i Jego wielkość. To Chrystus jest źródłem jedynej prawdziwej wielkości. Każda wielkość poza Chrystusem nie jest prawdziwą wielkością.
Rozlega się wołanie, by Jana Pawła II nazwać Wielkim. Ma to swoje uzasadnienie. Trzeba nam tylko pamiętać, że cała wielkość Jana Pawła II pochodzi od Chrystusa. Wszystko prawdziwie wielkie w osobie i posłudze Jana Pawła II ma swoje źródło w Chrystusie. Wielkim jest tylko ten, kto jest wielkim dzięki Chrystusowi.
Papież, który odszedł, nie głosił siebie, tylko Chrystusa. Nie zapraszał nas do siebie, tylko do Chrystusa. Nie wzywał nas do oddania życia jemu, tylko Chrystusowi. Wystarczającą motywacją, wystarczającym źródłem siły i prawdziwą wielkością jest i zawsze będzie Chrystus.
To jest wspaniała, niezmiernie doniosła i niezwykle radosna, a przy tym bardzo praktyczna wiadomość dla każdego z nas. Bo każdy człowiek prędzej czy później odchodzi, urok jego osobowości z biegiem czasu w naszej pamięci blednie, siła jego oddziaływania jest coraz słabsza. Chrystus natomiast nigdy nie odchodzi, nigdy nas nie opuszcza. Jest i będzie z nami zawsze aż do skończenia świata. Jego wpływ na nasze życie może i ma bez przerwy wzrastać, a nasza duchowa z Nim więź może i ma stawać się z dnia na dzień coraz mocniejsza.
Dlatego nie poprzestawajmy na fascynacji osobą Jana Pawła II, w której dostrzegamy odbicie wspaniałości i wielkości Chrystusa, lecz zafascynujmy się samym Chrystusem. Jemu i tylko Jemu powierzmy świadomie i całkowicie samych siebie, a wtedy Jego Duch odrodzi i odnowi każdego z nas z osobna, a przez to dokona się wspaniała odnowa tej ziemi, naszej ukochanej Ojczyzny.
To sprawi, że wielkość Chrystusa, która była źródłem prawdziwej wielkości Jana Pawła II, zacznie ujawniać się powoli, stopniowo w nas samych, a w miarę naszego wytrwałego podążania drogą posłuszeństwa Chrystusowi zacznie być coraz bardziej widoczna na skalę całego społeczeństwa w postaci niezliczonych szczegółów życia codziennego.
Jeśli świadomie dokonamy niezwłocznie takiego wyboru i takiego kroku, to unikniemy ponurej perspektywy powrotu do „normalności” z jej ohydnymi wulgaryzmami na ulicach, obelżywymi napaściami w sejmie, kolejnymi aferami korupcyjnymi, alkoholizmem, przemocą w telewizji i w rodzinach, bójkami kibiców sportowych itd.
I to będzie odnowa. I to będzie dziejowe zwycięstwo dobra nad złem, to będzie początek okresu niewiarygodnego rozkwitu i świetności naszego Kraju, do którego tęsknił i na rzecz którego działał Jan Paweł II, a do którego w głębi duszy, może nawet podświadomie, tęsknimy wszyscy.
Nie dokona się to z dnia na dzień, ale każdy dzień może być i
będzie radosnym krokiem naprzód, zbliżającym nas do tego celu. A
rozpocząć możemy i powinniśmy już dziś. Przyjacielu, Polaku, biegnij
do źródła prawdziwej wielkości! Polsko, pobiegnij ku swojemu
przeznaczeniu, ku swojej autentycznej świetności! Biegnijmy razem do
Chrystusa!