Józef Kajfosz: „Przed nami cel”



7

Życie praktyczne


Istnieje przepastna różnica pomiędzy powszechnym, przyjętym na ziemi sposobem prowadzenia życia, a życiem niebiańskim, życiem Bożej oferty i Bożych oczekiwań względem człowieka. Upadek człowieka w grzech i pójście za namową szatana drogą egoizmu spowodowało, że ludzkość szerokim strumieniem zalana została przejawami „życia” opartego na egocentryzmie, kwitnącego wśród istot zbuntowanych przeciwko Bogu. Wszeteczeństwo, nieczystość, rozpusta, bałwochwalstwo, czary, wrogość, spór, zazdrość, gniew, knowania, waśnie, odszczepieństwo, zabójstwa, pijaństwo, obżarstwo i tym podobne — oto zwięzła charakterystyka biblijna tego stylu życia rodem z piekła.[136] Te właśnie i im podobne zjawiska napełniają świat udręką i nieszczęściami i powodują, że Boża sprawiedliwość odwraca się od świata z obrzydzeniem. Nie pomoże maskowanie faktycznego stanu retoryką, pozorami religijności ani oglądaniem się w krzywym zwierciadle ludzkich wzorców i norm zachowania. W interesie każdego człowieka leży spojrzenie prawdzie prosto w oczy i przyjęcie Bożego punktu widzenia, Bożej oceny i Bożego wyroku. Życie według ciała z jego najróżnorodniejszymi przejawami wywołuje Boży gniew i niczego tu nie zmienia fakt, że myśmy się do niego przyzwyczaili i ono nas nie razi, lecz przeciwnie, podoba nam się i jest dla nas miłe. Kiedykolwiek jakaś z tych rzeczy ma w naszych myślach lub czynach miejsce, jesteśmy z dala od królestwa Bożego, poza obrębem Bożej władzy.

Życie nieba, które sprowadził na ziemię i zaprezentował tutaj Jezus Chrystus, charakteryzuje Biblia krótko jako: miłość, radość, pokój, cierpliwość, uprzejmość, dobroć, wierność, łagodność, wstrzemięźliwość.[137] Nie są to frazesy, lecz jest to całkiem inny świat, inna sfera, która wprowadzona w praktykę daje bezmiar szczęścia. Właśnie ten wysoki poziom życia według Boga, przedstawiony przez Jezusa Chrystusa, a wprowadzony i utrwalony na ziemi przez Ducha Świętego, jest rzeczą charakterystyczną i całkiem normalną dla zdrowego Kościoła Jezusa Chrystusa. W odróżnieniu od utartych schematów, jakimi żyje cały świat, Kościół prezentuje schematy zupełnie inne co do pochodzenia i co do jakości. Płynie w świecie przeciwko prądowi, zdecydowanie i konkretnie odrzucając wszystko, co nie jest pochodzenia Bożego.

Oczywiście nie dochodzi się do tego poprzez perswazję ani dobre chęci czy zamiary. Jest to życie pochodzące z Boga. Jedynie Bóg jest jego źródłem i dawcą, toteż pojawia się ono tylko tam, gdzie jest i panuje Duch Święty. Aby mogło ono zacząć rozwijać się w człowieku, musi się on narodzić na nowo, złożyć w śmierć starego człowieka z jego uczynkami i postępować pod kierownictwem Ducha w nowości życia.[138]

Są dwie skrajności, które w związku z tym mają często miejsce. Pierwsza polega na tym, że Boży udział w tym procesie ograniczony zostaje tylko do symbolu i człowiek (a nawet całe ugrupowania) usiłują prowadzić Boże życie korzystając w istocie rzeczy tylko z naturalnych uzdolnień i predyspozycji człowieka. Jakkolwiek zacne i godne uznania byłyby to intencje i wysiłki i jakkolwiek pożyteczne i wartościowe byłyby tego wyniki, nie ulega wątpliwości, że nie będzie to w pełni życie Boże, gdyż prawdziwym życiem Bożym może żyć w człowieku i przez człowieka tylko Duch Święty.

Druga skrajność polega na tym, iż uważa się, że obecność Ducha Świętego w człowieku prowadzi do życia Bożego samoczynnie, automatycznie, bez współudziału człowieka. Stąd bierze się mocny nacisk na konieczność przeżycia duchowego, po którym, jak się przypuszcza, człowiek od razu żyje życiem Bożym. Zarówno treść nauki Słowa Bożego, jak i praktyka obalają takie przekonania. Nowe narodzenie i napełnienie Duchem Świętym jest bezwzględnie konieczne do tego, by nowe życie mogło zacząć się rozwijać, przeżycia te są bezwzględnymi warunkami, bez których życie na Boże upodobanie i według Bożych wzorców jest absolutnie niemożliwe. Nie znaczy to jednak, że są to warunki wystarczające.

Całość nauki Słowa Bożego wskazuje na to, że nowe życie w człowieku rozwija się w wyniku współdziałania Słowa i Ducha przy czynnym współudziale człowieka.[139] Słowo Boże wyraźnie podkreśla znaczenie faktów, które zaistniały w wyniku odkupieńczego dzieła Chrystusa, oraz faktów, jakie mają miejsce w chwili nowego narodzenia się człowieka i objęcia władzy nad nim przez Ducha Świętego. Tak samo wyraźnie jednak podkreśla ono znaczenie faktów, jakie następują w wyniku dobrowolnych decyzji człowieka w procesie Bożej pracy nad jego życiem. Pismo Święte, a szczególnie listy apostolskie zawierają liczne miejsca tekstu, pisane w trybie rozkazującym.[140] Są to polecenia i wskazówki, których wypełnianie w wyniku swobodnej decyzji woli człowieka jest niezbędnym wkładem osobistym człowieka w dzieło Bożej pracy nad jego życiem. Człowiek, który to zrozumiał i systematycznie przykłada się do tego, aby współdziałać z Duchem Świętym w obróbce swej istoty, będzie robił w nowym życiu szybkie postępy. Człowiek opieszały i niedbały, lekceważący te Boże polecenia, będzie dreptał duchowo w miejscu i życie jego nawet po długich latach cuchnąć będzie odrażającymi dla Boga uczynkami ciała.

Możemy spojrzeć na to zagadnienie także z innej strony. W Starym Przymierzu Boże prawa miały postać pisaną. Początkowo na tablicach kamiennych, później na zwojach ksiąg. Bóg scharakteryzował Nowe Przymierze zapowiadając, że będzie je cechował zapis Bożych praw w umysłach i na sercach ludzkich.[141] Nie znaczy to, że ludzie będą je tam odczytywać, zdanie po zdaniu, jak czyta się z książki, lecz że będą one w ich umysłach i sercach zakodowane, tak jak wpisane, zakodowane są programy w komputerze. Inaczej mówiąc Bóg zapowiedział, że ludzie Nowego Przymierza zostaną „zaprogramowani” tak, aby ich myśli, uczucia i ich postępowanie zgodne były z prawami Bożymi, Bożą wolą. Kiedy to następuje, człowiek nie musi silić się na wypełnianie woli Bożej, ustawicznie szukając w podręczniku czy w pamięci wyuczonych przykazań, lecz nie myśląc nawet o nich wypełnia je, gdyż tak został „zaprogramowany” i nie da rady inaczej.

Można to zilustrować przykładem Józefa w Egipcie, który uwodzony do grzechu, zawołał bez namysłu: „Jakże mógłbym popełnić tak wielką niegodziwość?”[142] W jego sercu był zapis szlachetnych praw moralnych, umysł „zaprogramowany” był na ich przestrzeganie i ich przekroczenie było przeciwne jego naturze. Nic nie było w stanie zmusić go do działania niezgodnego z tym wewnętrznym zapisem. Inni natomiast ludzie, nie wyłączając tzw. chrześcijan, nie marnują żadnej okazji popełnienia niegodziwosci, jak tylko wydaje im się to korzystne.

— Dlaczego tak jest?

— Sprawa jest w świetle omawianego zagadnienia oczywista. Zapisanie Bożych praw w ich sercu i umyśle nie nastąpiło. Swoim postępowaniem ujawniają treść zapisu, jaki tam się znajduje, program, na jaki są zaprogramowani.

— Ale dlaczego tak jest? Dlaczegóż Bóg, zgodnie z zapowiedzią, nie zapisał swoich praw na ich sercu i umyśle?

— Otóż to! Dlatego, że albo tego wcale nie chcą i sprzeciwiają się temu, albo nigdy o takiej możliwości nie słyszeli, albo w tę możliwość nie wierzą, albo też wprawdzie chcieliby, ale nic nie robią, aby to się stało rzeczywistością. Nie proszą o to, nie wystawiają swego serca i umysłu na Boże działanie. Nie uczestniczą czynnie w tym Bożym dziele. A bez tego nic się nie stanie. Człowiek nie jest bowiem komputerem, lecz istotą żywą, obdarzoną przez Stwórcę wolnością i odpowiedzialnością. Wszelkie zmiany wewnętrzne w człowieku mogą nastąpić wyłącznie za zgodą człowieka, na jego prośbę.[143]

Ponadto, serce i umysł człowieka wypełnione są niezliczoną ilością zapisów z dziedziny starego życia według ciała. Te wszystkie programy, czyniące z człowieka syna diabelskiego, muszą zostać z jego duszy wyrugowane, wymazane, skasowane, a ich miejsce muszą zająć zapisy pochodzenia niebiańskiego. Nie dzieje się to za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, lecz tryb jest taki, że do człowieka dociera w pewnej chwili Boże Słowo i człowiek za sprawą Ducha Świętego nagle ujrzy rzeczywistość w Bożym świetle. Zobaczy rażący kontrast pomiędzy życiem Bożym, a życiem ziemskim, inspirowanym przez diabła. W Bożym świetle widzi on wtedy wspaniałość i zacność życia oferowanego przez Boga, a jednocześnie widzi nędzę i ohydę własnego życia według ciała. Jeśli wtedy rzuci się w Boże objęcia błagając o ratunek, Bóg przyjmuje go i w jego życiu rozpoczyna się proces tej przemiany, tego przeprogramowania, przeobrażenia w nowe stworzenie. Duch Święty pod wpływem Słowa oświetla w człowieku coraz to nowe obszary i dziedziny, i w miarę otrzymywania tego światła człowiek wystawia na działanie Bożej piszącej dłoni coraz to nowe zakątki swej duszy, pozwalając wyczyścić się z brudów starych skłonności i nawyków, a na ich miejsce zapisać nowe, czyste, zacne i szlachetne. Jest to proces ciągły, długotrwały, lecz w ogromnej mierze zależy od człowieka, czy i jak szybko postępuje on naprzód.

— Jakie są cechy charakterystyczne tego nowego życia, jak je rozpoznać i jak ocenić postępy dokonane na tej drodze?

— Odpowiedź może być tylko jedna. Jest ono przedstawione w Słowie Bożym, tam znajduje się jego wzorzec, tylko Słowo jest narzędziem pomiarowym do ustalania stopnia jego rozwoju. Dlatego nie można robić postępów ani ich oceniać bez wgłębiania się w naukę Chrystusa. To Jezus przedstawił fascynujący kodeks nowego życia, przemawiając do zebranych tłumów na górze.[144] Ubóstwo ducha jako przeciwieństwo gonitwy za przyjemnościami, cichość jako przeciwieństwo buńczucznej walki o swoje prawa, pragnienie i głód sprawiedliwości jako przeciwieństwo wszelkiego rodzaju nadużyć i nieuczciwych chwytów, okazywanie miłosierdzia jako przeciwieństwo egoistycznej znieczulicy, czystość serca jako przeciwieństwo wszelkich brudnych myśli, pragnień, słów i czynów, wprowadzanie pokoju jako przeciwieństwo wszelkich sporów, kłótni, zatargów i walk, znoszenie prześladowania jako przeciwieństwo ubiegania się o uznanie i poklask, znoszenie obelg i kłamstw jako przeciwieństwo odruchowej samoobrony i dochodzenia swoich racji — oto bardzo zagęszczony program Bożego życia, którego urzeczywistnienie ma być dla świata solą i światłością.[145]

Dla natury zmysłowej, cielesnej, ziemskiej nie ma w tym programie nic pociągającego. Potrzeba natury nowej, Chrystusowej, aby w tym programie się rozkochać, aby wdrażać go w życie z największą radością i gorliwością. Zobaczyć w każdym słowie wypowiedzianym przez Jezusa drogocenną, niebiańską wartość, a jednocześnie zobaczyć, jak straszną rzeczą jest gniewanie się na brata, nazwanie go głupcem, pożądliwe patrzenie na niewiastę, opuszczenie żony, krętactwo w mowie itd., a jak wspaniałe owoce rodzi spokojne znoszenie zniewag, uleganie napastnikom, dawanie i pożyczanie, miłość do nieprzyjaciół itd. — to warunek, by nowe życie mogło w człowieku zacząć kiełkować na serio. Służenie Bogu w skrytości, bez szukania za to ludzkiego uznania, przebaczanie wszystkiego, wyzbycie się wszelkich trosk, oddanie wszystkiego dla Boga i oczekiwanie wszystkiego od Boga — oto zarys programu normalnego, powszedniego życia normalnego chrześcijanina.[146]

Jeśli sądzisz, że jest to przesadne i zbyt idealistyczne, to odpowiedz, na jakiej podstawie? Jezus powiedział, że kto tę naukę wykonuje, jest człowiekiem mądrym. Kto tylko słucha, lecz nie czyni, jest głupi.[147] Zapowiedział też niedwuznacznie, że wielu przyjdzie z roszczeniem przynależności do Niego, lecz spotka ich wstrząsająca tragedia.[148] Odrzuceni zostaną wszyscy czyniący bezprawie, czyli naruszający Boże prawo Nowego Przymierza — naukę Chrystusa. Do Królestwa Niebios wejdą nie ci, którzy mówią Panie, Panie, lecz ci, którzy pełnią wolę Ojca. Wolą Ojca zaś jest to, czego nauczał Jezus.[149] Miłość do Boga polega na tym, że się przestrzega Jego przykazań. Wynika z tego niedwuznacznie, że tymi, którzy usłyszą z ust Jezusa słowa „idźcie precz”, będą wszyscy ci „chrześcijanie”, którzy tylko słuchali nauki Chrystusa, lecz nie zamienili jej w rzeczywistość.[150]

— Ale czy to jest wykonalne? Jesteśmy przecież tylko ludźmi!

— To zdanie słyszy się często i ma ono oznaczać, że jeśli chrześcijanin albo nawet duchowny nurza się w jakimś grzechu, to jest to normalne i nie ma się czemu dziwić. Ale po co w takim razie Jezus umierał na krzyżu? Po co darowany został Duch Święty? Do kogo Jezus wygłosił swoje kazanie na górze? O kim mówili apostołowie, jako o świętych i sprawiedliwych? Co oznaczają słowa, że wszyscy nieczyści, skalani, chciwi, kłamcy itd. królestwa Bożego nie odziedziczą? Kogo przedstawia nieodziany w szatę weselną, wyrzucony z uczty? Czyż oblubienica Baranka nie będzie ubrana w czysty, lśniący bisior, który oznacza sprawiedliwe uczynki świętych?[151]

Jeśli nic ci to nie mówi, jeśli takie argumenty nie trafiają ci do przekonania, to dowodzisz, że posługujesz się ludzkim wzorcem. Według niego pozostawanie chrześcijan w grzechu jest normalne, a nauka Chrystusa jest przesadna i nierealistyczna. Słowo Boże uczy inaczej i z niego właśnie pochodzą przytoczone argumenty i wiele, wiele innych. Bóg przyłoży do każdego z nas wyłącznie swój własny wzorzec. Wzorce, którymi zwykliśmy posługiwać się w naszej praktyce kościelnej, okażą się całkiem bezużyteczne. Z Bożej dokumentacji widać bardzo wyraźnie, że Kościół, który zagubił doktrynę i praktykę życia wyzwolonego od grzechu, nienagannego, sprawiedliwego, świętego, doskonałego, to Kościół, znajdujący się w głębokim odstępstwie.

Przygnębiająco i tragicznie oddziałuje widok „chrześcijan” związanych nałogami, wypuszczających brudy ze swoich ust, rzucających nieczyste spojrzenia, chowających nieczyste myśli, kłamiących, praktykujących najróżniejsze krętactwa, machlojki i oszustwa, porywczych, wybuchowych, opryskliwych, przepychających się łokciami, delektujących się pokarmami ze stołu księcia tego świata, paradujących w wymyślonych przez niego kreacjach i ganiających za rzucanymi przez niego przynętami. Mają oni pozór pobożności, lecz ich życie jest zaprzeczeniem jej mocy.[152] To stwierdzenie biblijne wyraźnie wskazuje, jak ważne w oczach Bożych jest życie. Wszelka pobożność jest bezużyteczna, jeśli jej skutkiem nie jest wysoka jakość nowego, Bożego życia.[153]

Podstawową nauką Słowa Bożego jest nauka o usprawiedliwieniu z wiary, bez uczynków zakonu czyli prawa. Zbawienie jest z łaski, darem Bożym, na który nie można zasłużyć.[154] Mocne podkreślenie tej prawdy jest koniecznością. Niektórzy jednak tak się w nią zapatrzyli, że zupełnie zagubili drugą stronę medalu. Przeoczyli, że skutkiem łaski, następstwem zbawienia jest nowe, święte życie.[155] Jeśli ono nie nastąpiło, to „nawrócenie” stało się niewypałem, skoro nie zaszła żadna przemiana. Kto jest w Chrystusie, jest nowym stworzeniem; wszystko stało się nowe.[156] Po tym poznaje się, że się jest w Chrystusie, czyli że nastąpiło zbawienie. Gdzie nie ma nowego życia, nie ma też zbawienia. Całkowicie błędne jest przekonanie, że ponieważ jestem zbawiony bez uczynków, Bóg nie ma żadnych podstaw, by oceniać mnie na podstawie uczynków. Tymczasem Słowo Boże wielokrotnie stwierdza wyraźnie, że podstawą oceny ludzi przed Bogiem są ich uczynki.[157] Czy jest tu jakaś sprzeczność? Nie ma wcale! Uczynki nowego życia są widzialnym sprawdzianem, że nastąpiło zbawienie z łaski, bez uczynków. Uczynki te nie są zasługą człowieka, lecz owocem działającej w nim łaski, wynikiem pracy Ducha Świętego nad jego życiem. Ich brak natomiast świadczy o braku tej pracy i o braku korzystania z Bożej łaski.

Dla człowieka, który doznał łaski i narodził się na nowo, nowe życie nie jest kłopotliwym obowiązkiem, ciężkim brzemieniem, jakie musi dźwigać, lecz jego nowym żywiołem, w którym przebywa z największym zadowoleniem i radością. Poznawanie szczegółów tego życia, ćwiczenie się w pobożności jest dla niego zajęciem atrakcyjnym. Ugania się nie za marnościami życia według ciała, lecz za sprawiedliwością, pobożnością, wiarą, miłością, cierpliwością, łagodnością.[158] Odrzucił ziemską, a przyjął Bożą skalę wartości, zgodnie z którą te właśnie artykuły są warte zabiegów i wysiłków. Z własnego wyboru, dobrowolnie, decyzją własnej woli kocha i uczy się kochać wszystko to, co kocha Bóg, oraz brzydzi się i uczy się brzydzić wszystkim tym, czym brzydzi się Bóg. Ponieważ Bóg ceni pokorę, chętnie się uniża, chętnie ulega innym, chętnie się uczy od innych. Ponieważ Bóg kocha prawdę, jak ognia unika pozorów, nieszczerości, udawania. Ponieważ Bóg jest sprawiedliwy, strzeże się wszelkiej nieuczciwości, choćby ponosił z tego powodu dotkliwe straty. Ze Słowa Bożego uczy się na bieżąco woli Bożej i największą jego rozkoszą jest dostosowanie się we wszystkim do tej woli. Z każdego Słowa dzięki działaniu Ducha wydostaje wspaniałą treść, która wprowadzona w życie owocuje zacnością i szlachetnością. Każde Słowo jest dla niego drogocennym pokarmem, który go wzbogaca, bez względu na to, czy dotyczy osobistej moralności, zasad ubierania i przyozdabiania się, panowania nad językiem itp., zarówno w rzeczach małych, jak i wielkich. Wie, że nie mieszka w nim dobre, lecz sprzeciwiając się systematycznie swoim skłonnościom i udostępniając duszę i ciało Duchowi Świętemu, osiąga zwycięstwo nad tym, co w jego członkach jest ziemskiego, i robi w nowym życiu wspaniałe, szybkie postępy.

Kościół zdrowy to Kościół żyjący Bożym życiem. Nie podczas nabożeństwa, lecz bez przerwy, we wszystkich swoich członkach. Nałogi, rozwody, kłótnie, kłamstwa, nieuczciwość i tym podobne, są w nim rzeczami praktycznie nieznanymi. Nie następuje to samoczynnie, lecz jest wynikiem stałej, nieprzerwanej, systematycznej pracy w wielu dziedzinach. Nowe życie jest w takim Kościele przedmiotem ustawicznej troski, opieki, pielęgnacji i obrony. Kościół prowadzi intensywne nauczanie zasad nowego życia w oparciu o Słowo, zarówno w teorii jak i w praktyce. Stosowanie biblijnych zasad we wszystkich szczegółach jest tutaj oczywistością. Przypadki naruszania biblijnych norm spotykają się z ogólnym, powszechnym potępieniem, chociaż osoby winne tego naruszenia traktowane są w myśl tych norm z szacunkiem i łagodnością.

W Kościele takim istnieje, rozwija się i tworzy kultura chrześcijańska. Dosłownie wszystko, od wyglądu zewętrznego chrześcijanina, poprzez jego zachowanie, myśli, słowa, sposób życia domowego, zarobkowania, wydawania pieniędzy, spędzania wolnego czasu, aż po jego służbę dla Boga i życie duchowe jest dostosowane i na bieżąco dostosowywane do Bożych praw i znajduje się pod nieustanną opieką i pielęgnacją. Biorą w tym udział wszyscy, pomagając sobie wzajemnie i przechodząc dzięki temu biblijny proces doskonalenia się. Sprawa praktycznego życia, jego jakości i poziomu jest więc jedną z najważniejszych spraw życia Kościoła i jako taka musi być przedmiotem należytej uwagi we wszelkich formach jego działalności.

Odstępstwo Kościoła, gdy chodzi o jakość praktycznego życia, przejawia się w ogólności stopniowym odchodzeniem od wzorców Słowa, a wprowadzaniem wzorców kultury świeckiej, czyli księstwa szatana. To, co ma wartość w oczach Bożych, zostaje zastąpione tym, co cenią ludzie żyjący według ciała. Zamiast zdobienia się dobrymi uczynkami i łagodnym, cichym duchem, mającym wartość przed Bogiem,[159] zaczynają pojawiać się pachnidła, korale, kolczyki, bogate stroje itp. — pielęgnację ducha zastępuje pielęgnacja ciała. Społeczność z Bogiem przy Słowie, modlitwie i wzajemnym budowaniu się zaczynają zastępować rozrywki: czasopisma, imprezy kulturalne, kino, telewizja, sport, gry — pokarm dla ducha zastąpiony zostaje pokarmem dla duszy, podsycającym życie według ciała. Ćwiczenie i doskonalenie się w miłości, cierpliwości, łagodności, pokorze, zaczyna być wypierane przez ubieganie się o uznanie, rywalizację, wygodnictwo, żądzę posiadania i tym podobne.

Nie sposób omówić tu wszystkich form, jakie przybiera odstępstwo na punkcie praktycznego życia, warto jednak zwrócić uwagę na jeden szczególnie szkodliwy i szczególnie głupi przesąd. Utrzymują mianowicie niektórzy, iż praktycznych zagadnień prowadzenia życia uczyć w Kościele nie trzeba i nie należy, gdyż sam Duch Święty powinien nauczyć go chrześcijanina. Mimo woli cisną się w tym miejscu na usta słowa Jezusa: „Obłudnicy!”[160] Uczą ludzi mówienia językami w Duchu, klaskania w Duchu, śpiewania w Duchu, a nawet kroków tanecznych i podskoków w Duchu, i nawet przez myśl im nie przechodzi, że mógłby tego uczyć sam Duch, lecz gdy chodzi o uświęcone życie, nabierają wody w usta. Przyczyna leży oczywiście w tym, że sami nienawidzą karności, świadomie i z premedytacją naruszają w licznych punktach wyraźne wskazówki nauki Jezusa, toteż nie mogą sobie pozwolić na to i wszelkimi sposobami przeciwstawiają się temu, by w kontrolowanym przez nich środowisku były one obowiązującym wzorcem postępowania.

Jak każdy element zdrowego Kościoła, tak i święte życie praktyczne bywa przedmiotem zajadłych ataków ze strony szatana. Zniszczenie tego elementu przynosi niezmiernie tragiczne skutki. Z drugiej strony, święte życie Kościoła stanowi mocny składnik jego uzbrojenia duchowego przeciwko zasadzkom diabelskim. Pancerz sprawiedliwości to niezbędna i bardzo ważna część składowa uzbrojenia chrześcijanina i Kościoła.[161] Rozglądając się dookoła, można dojść do wniosku, że powszechnie pod względem jakości życia w Kościele dzieje się niedobrze, a w wielu jego częściach dzieje się bardzo źle. Szczególnie bolesne wrażenie robi dewastacja poziomu życia tam, gdzie jeszcze do niedawna tradycyjne było uświęcenie. Wygląda, jak gdyby ruch był posuwaniem się wstecz, czyli w kierunku odstępstwa. Odnowa wymaga odwrócenia tego kierunku, odnalezienia biblijnych wzorców, rozdarcia szat i zabrania się do roboty. Dzięki Bogu, że przynajmniej tu i tam zachowały się wyspy, gdzie droga sprawiedliwości jest pielęgnowana i jaśnieje.

Ale nic nie jest stracone. Droga odnowy stoi dla wszystkich otworem. Ludzie Boży winni być dębami sprawiedliwości, na przekór wszelkiemu zepsuciu i zgniliźnie.[162] Błogosławionymi są ci, którzy piorą swoje szaty. Ci będą mieć prawo do drzewa żywota i wejdą przez bramy do Bożego, wiecznego miasta. Udziałem skalanych będzie jezioro płonące ogniem i siarką. Serca oczyszczone krwią Baranka Bożego miłują czystość, dążą do czystości i strzegą czystości. Kościół odnowiony i zdrowy lśni śnieżną bielą szat niewinności, świętości i sprawiedliwości.[163] Za wszelką cenę dążmy do tego, by przywrócić mu te cechy. A rozpocznijmy od samych siebie. Bóg już czeka, by wyjść nam na tej drodze na spotkanie.


Przypisy biblijne

[136]   Gal 5: 19–21     1Ko 6: 9 10     Tt 3: 3     Rz 1: 29–32     2Pt 2: 12–14
[137]   Gal 5: 22 23     1Ko 6: 11     Tt 3: 4–6     1Pt 2: 9
[138]   Jn 3: 3–8     2Ko 5: 17–21
[139]   Rz 6: 1–23     Ef 2: 8–10     Flp 2: 12 13
[140]   Rz 12: 9–21     Ef 4: 22 – 6: 18     Kol 3: 1 – 4: 6     1Ts 5: 12–22
[141]   Jr 31: 33 34     Jr 32: 39 40     Ez 11: 19 20     Hbr 8: 8–12
[142]   1Mo 39: 9
[143]   Mt 7: 7–11     Mt 21: 22     Jn 16: 24–27     Jk 1: 5 6     Jk 4: 2 3     1Jn 5: 14 15
[144]   Mt 5: 1 – 7: 29     Łk 6: 20–49
[145]   Mt 5: 3–16
[146]   Mt 6: 3 6 14 15 25 33
[147]   Mt 7: 24–27
[148]   Mt 7: 21–23
[149]   Jn 7: 16–18     Jn 8: 26–30     Jn 12: 44–50
[150]   1Jn 5: 2 3     Łk 13: 24–30     Mt 13: 41–43     Mt 25: 41–46
[151]   1Jn 3: 4–10     Tt 2: 14     1Pt 4: 18     Obj 21: 8     Mt 22: 11–13     Obj 19: 7 8
[152]   2Tm 3: 1–5     Tt 3: 8     Tt 1: 15 16
[153]   Jk 1: 26 27     Jk 2: 14–26     Jk 3: 13–18
[154]   Rz 3: 23 24 28     Gal 2: 16     Ef 2: 8 9     Rz 4: 5 6     Rz 11: 6
[155]   Ef 2: 10     Tt 2: 11 12     Flp 1: 10 11     Rz 13: 12–14
[156]   2Ko 5: 17     Rz 8: 10     2Ko 5: 21     Gal 3: 13 14
[157]   1Pt 1: 17     Rz 2: 6–11     Obj 2: 23 26     Obj 14: 13     Obj 20: 12     Obj 22: 12
[158]   1Tm 6: 11     2Tm 2: 22     Flp 3: 7–15     1Tm 4: 7–11
[159]   1Pt 3: 1–6     Kol 3: 15–17     Flp 4: 8 9     Gal 3: 1 3     2Ko 6: 14–18     Jk 4: 4
[160]   Mt 15: 7     Łk 13: 15
[161]   Ef 6: 14     Ef 5: 9     2Tm 2: 19     Rz 14: 17
[162]   Iz 61: 3     Obj 22: 14     2Ko 6: 4–10
[163]   Pnp 6: 10     Iz 61: 10 11     Obj 21: 2