Józef Kajfosz: „U wrót przestrzeni”



19

Nie z tego świata


Biblię cechuje daleko idąca powściągliwość, gdy chodzi o relacje dotyczące świata i rzeczy, które znajdują się na nim. Mimo, że jest on stworzony przez Boga i świadczy o Jego chwale, mało jest w Biblii słów wyrażających podziw dla świata, a już zupełnie nisko ceni Biblia osiągnięcia ludzkie. Jej stosunek do nich jest zupełnie negatywny.

„Nie miłujcie świata ani tych rzeczy, które są na świecie.” [106]

„…przemija bowiem kształt tego świata.” [107]

„Wiarołomni, czy nie wiecie, że przyjaźń ze światem, to wrogość wobec Boga? Jeśli więc kto chce być przyjacielem świata, staje się nieprzyjacielem Boga.” [108]

Dlaczego tak jest? Można to uważać za argument potwierdzający, że w Biblii mówi do nas Bóg, a nie człowiek. Wiemy, że ludzie mają skłonność do chluby, do patriotyzmu lokalnego. Nawet znajdujące się na niskim poziomie rozwoju, ubogie narody mają poczucie dumy narodowej. Trudno uwierzyć, by sam człowiek wymyślił i głosił pogardę dla świata, w którym żyje i działa.

Ale poselstwo Boże jest poselstwem z innego świata! Obraz biblijny jest po prostu obiektywną oceną Bożą naszego świata w porównaniu z innymi światami, znanymi Bogu. Czy nie podobnie nisko wypadłaby nasza ocena dwuwymiarowego świata płaszczaków?

To samo dotyczy biblijnej oceny człowieka, jego znaczenia i możliwości. Biblia w sposób przygnębiający podkreśla jego krótkotrwałość, kruchość i nicość. Przyrównuje człowieka do trawy, plew, które wiatr rozwiewa, pary, tchnienia, obłoku, rosy, dymu itd. [109], [110], [111], [112], [113], [114], [115], [116],

Ludzie nigdy nie wypowiadają o sobie takich sądów; nazywają siebie wielmożnymi panami i prawią sobie komplementy. Jednakże zupełnie inna jest obiektywna ocena naszego gatunku, widzianego z zewnątrz. Zbliżona do niej byłaby niewątpliwie nasza ocena płaszczaków, ich znaczenia i możliwości w porównaniu z naszymi: bardzo niska, lecz prawdziwa, choć godząca w ich dumę i trudna przez nich do zaakceptowania.

Biblia uczy, że człowiek uległ wpływom istot pozaziemskich, zbuntowanych przeciwko Bogu, na skutek czego losy ludzkości potoczyły się w sposób sprzeczny z pierwotnymi celami Bożymi. Nasza płaszczyzna opanowana została przez zarazę grzechu, zżerana jest przez trąd upadku moralnego. [117], [118]

Badacze niezidentyfikowanych obiektów latających zachodzą w głowę i obmyślają różne teorie, aby wytłumaczyć, dlaczego kosmici, jeśli to oni nas odwiedzają, nie nawiązują z ludźmi normalnego kontaktu. Zazwyczaj przypuszcza się, że przyczyną jest nasz niski poziom techniczny lub intelektualny.

Z punktu widzenia Biblii prawda jest zupełnie inna. Przeszkodą w kontaktach z przedstawicielami innych światów jest nasz niski poziom moralny. Nie kwalifikujemy się do społeczeństwa kosmicznego. Jesteśmy kłamcami, oszustami, złodziejami, zabójcami, cudzołożnikami i wszetecznikami. Alkoholizujemy, narkotyzujemy, nikotynizujemy i kofeinizujemy się. Krzywdzimy, znieważamy, poniżamy się wzajemnie, używamy przemocy, torturujemy się. Stworzyliśmy na siebie straszliwe narzędzia masowego uśmiercania i w coraz szerszym zakresie z nich korzystamy, tak że grozi nam samozagłada.

Przykładając do siebie naszą własną miarę [119] stwierdzamy zawsze, że owszem, są rzeczy negatywne, ale mimo wszystko nie jest aż tak źle, gdyż mamy na swoim koncie także wiele szlachetnych poczynań i wysiłków, a z biegiem czasu na pewno uda nam się wyeliminować zło.

Opinia Biblii jest zupełnie inna. Mówi o takich i tym podobnych zjawiskach z odrazą, i to jest następny dowód, że nie pochodzi ona od ludzi. Według Biblii świat nasz czeka nieunikniona zagłada z powodu grzechu tych, którzy go zamieszkują. [120], [121], [122], [123]

Świat zatem jest kolonią zadżumionych, obozem skazańców, oczekujących na likwidację. Jest rzeczą interesującą, iż podobny obraz wyłania się z relacji tych ludzi, którzy utrzymują, że nawiązali kontakt z kosmitami. Podobno po takich spotkaniach są oni do głębi wstrząśnięci, zmieniają przekonania i tryb życia, stając się przeważnie rzecznikami dobra i bratniej miłości.

Bóg nie pozostawił świata własnemu losowi, lecz często i w różny sposób przemawiał do ludzi. [124] Biblia w dużej części jest relacją o działaniu Boga w stworzonym przez Niego świecie oraz o Jego kontaktach z ludźmi, którzy żyjąc nienagannie i bogobojnie „znaleźli łaskę w oczach Bożych.” [125], [126], [127], [128], [129], [130]

Bóg nieraz wskazywał człowiekowi drogę wyjścia z jego upadku, nadał mu kodeks moralny i pomagał w rozwoju rodzaju ludzkiego. W końcu, aby ratować człowieka od zguby, Bóg przyjął postać istoty ludzkiej w osobie Jezusa Chrystusa. Treścią poselstwa nowotestamentowego była prawda, iż „Jezus jest Panem”, [131], [132], [133] tzn. Bogiem w postaci poznawalnej przez człowieka.

Najistotniejszy apel do ludzi brzmi:

„…przybliżyło się Królestwo Niebios” [134], [135], [136], [137], [138] oraz: „Pojednajcie się z Bogiem”. [139]

Ci ludzie, którzy apel z nieba potraktowali na serio i pozwolili Bogu wykonać w ich życiu proces odnowy,

— stali się „nowym stworzeniem”, [140]

— złożyli wszelki grzech, [141]

— oczyszczają się od wszelkiej zmazy, [142]

— dążą do uświęcenia, [143]

— są gorliwi w dobrych uczynkach, [144]

— miłują Jezusa Chrystusa, [145]

— służą Mu i idą za Nim, [146]

— przechodzą ze śmierci do żywota, [147]

— nie zginą na wieki. [148]

Stanowią odmienny rodzaj ludzi, narodzonych z Boga, [149]

— ludzi niebiańskich, [150]

— wyrwanych ze wszystkiego tego, co znajduje się pod skazującym wyrokiem Bożym. [151]

Biblia nie uczy, że pod wpływem tych ludzi świat zmieni się na lepsze. Przeciwnie, przewiduje, że będą ich wyśmiewać, prześladować, a nawet zabijać. [152]

Stan ludzkości natomiast jako całości jeszcze się pogorszy: „A to wiedz, że w dniach ostatecznych nastaną trudne czasy, ludzie bowiem będą samolubni, chciwi, chełpliwi, pyszni, bluźnierczy, rodzicom nieposłuszni, niewdzięczni, bezbożni, bez serca, nieprzejednani, przewrotni, niepowściągliwi, okrutni, nie miłujący tego, co dobre, zdradzieccy, zuchwali, nadęci, miłujący więcej rozkosze niż Boga, którzy przybierają pozór pobożności, podczas gdy życie ich jest zaprzeczeniem jej mocy; również tych się wystrzegaj.” [153]

Taki właśnie stan rodzaju ludzkiego obserwujemy w dzisiejszych czasach. Wszelkie środki zaradcze i lekarstwa, stosowane przez ludzi w ciągu całych tysiącleci, okazały się bezskuteczne. Biblia zapowiada niejednokrotnie, że ludzie nie spełniający Bożych wymagań moralnych „królestwa Bożego nie odziedziczą.” [154], [155], [156]

Spalenie naszej hiperpłaszczyzny jest więc nieuniknione: „…wtedy niebiosa z trzaskiem przeminą, a żywioły rozpalone stopnieją, ziemia i dzieła ludzkie na niej spłoną.” [157]

Szansę ratunku zgotował Bóg dla wszystkich, ale tylko nieliczni z niej skorzystali. Bóg boleje nad tym, jednak królestwo Boże, ta nadziemska „supercywilizacja kosmiczna” nie może zostać zarażona ziemskim trądem zepsucia i grzechu.

Treść ewangelii i stan rzeczy, jaki przedstawia Biblia, stają się z czterowymiarowego punktu widzenia zupełnie zrozumiałe. Czy nie tak samo brzmiałby nasz apel do płaszczaków, gdybyśmy zamierzali przenieść ich i zaaklimatyzować w naszym trójwymiarowym świecie? Czy nie byłoby logiczne postawienie im pewnych wymagań i warunków? Czy nie byłoby dla nas przykre, że uważają nasze oferty za fantazje i mrzonki, a odrzucając je, całe swoje wysiłki kierują na rozwój i udoskonalanie swojej płaszczyzny, ktorą postanowiliśmy zwinąć? Czy nie skończyłaby się wreszcie nasza cierpliwość, gdyby uporczywie ignorowały wszelkie apele i nie przestawały żyć w sposób dla nas odrażający?

Właśnie w tym samym celu Bóg skierował swe poselstwo do ludzi. Nie ma w nim nic nielogicznego ani utopijnego. Jezus Chrystus wyraźnie powiedział: „Królestwo moje nie jest z tego świata.” [158]

W ślad za wezwaniem do odwrócenia się od świata, Biblia wzywa: „O tym, co w górze, myślcie, nie o tym, co na ziemi.” [159]

„…tego, co w górze, szukajcie.” [160]

Chrystus mówił o tych, którzy Go przyjęli: „… nie są ze świata, jak i Ja nie jestem ze świata.” [161]

„Ojcze! Chcę, aby ci, których mi dałeś, byli ze mną, gdzie Ja jestem, aby oglądali chwałę moją, którą mi dałeś.” [162]

Kto wzrokiem wiary, tym nowym zmysłem, służącym do oglądania rzeczy niewidzialnych, zobaczy coś z tego nowego, pełnego chwały świata, temu na pewno przestanie imponować świat doczesny. Przestaną go zachwycać ludzkie osiągnięcia, przerazi go nasz stan moralny, a uwagę jego przyciągnie niebiańska wspaniałość i doskonałość.

O tej rzeczywistości chrześcijanie dawali w Biblii jasne świadectwo: „Wiemy bowiem, że jeśli ten namiot, który jest naszym ziemskim mieszkaniem, się rozpadnie, mamy budowlę od Boga, dom w niebie, nie rękoma zbudowany, wieczny. Dlatego też w tym doczesnym wzdychamy, pragnąc przyoblec się w domostwo nasze, które jest z nieba.” [163]

„… nie mamy tu miasta trwałego, ale tego przyszłego szukamy.” [164]

„Lecz wy podeszliście do… miasta Boga żywego, do Jeruzalem niebieskiego i do niezliczonej rzeszy aniołów…” [165]

„Nasza zaś ojczyzna jest w niebie, skąd też Zbawiciela oczekujemy, Pana Jezusa Chrystusa, który przemieni znikome ciało nasze w postać, podobną do uwielbionego ciała swego…” [166]

Martwota i zeświecczenie, zarówno jednostek, jak i społeczeństwa chrześcijańskiego, jak sama nazwa wskazuje, polega na odwróceniu się od rzeczy niewidzialnych i zwróceniu się z powrotem do rzeczy widzialnych, do przesadnej troski o doczesne interesy człowieka i pogoni za dobrami materialnymi, co jest równoznaczne z odwróceniem się od Biblii i od Boga.

W świetle naszych rozważań o przestrzeni wielowymiarowej przytoczone fakty biblijne stają się jakby bardziej wymowne, wiarygodne i logiczne. Bóg zniżył się do nas, przyjął na siebie nasze ograniczenia, dzielił z nami naszą ciasnotę, aby zgotować nam ratunek, utorować lepszą drogę do „…nowych niebios i nowej Ziemi, w których mieszka sprawiedliwość”. [167]

Otworzył nam bramę do społeczeństwa niebiańskiego. Jako chrześcijanie żyjemy jeszcze chwilowo w tym świecie, ale nie jesteśmy z tego świata, należymy już do innego świata, nasze myśli i uczucia związane są już z innym światem, bogatszym i wspanialszym.


Przypisy biblijne

[106]   1J 2:15
[107]   1Ko 7:31
[108]   Jk 4:4
[109]   Iz 40:6,7
[110]   Iz 51:12
[111]   2Pt 3:10–11
[112]   Jk 1:10
[113]   Ps 1:4
[114]   Jk 4:17
[115]   Oz 13:3
[116]   Ps 39:12
[117]   1Mo 6:5–7
[118]   Rz 1:18–32
[119]   1Ko 10:12
[120]   2Pt 3:10–11
[121]   Iz 24:3–5
[122]   Jud 1:14,15
[123]   Iz 34:1–4
[124]   Hbr 1:1
[125]   1Mo 6:8
[126]   2Mo 33:12
[127]   Łk 1:30
[128]   Dz 7:46
[129]   Prz 3:23
[130]   Jk 4:6
[131]   Dz 2:36
[132]   2Ko 4:5
[133]   Flp 2:11
[134]   Mt 3:27
[135]   Mt 4:17
[136]   Mt 10:7
[137]   Mk 1:15
[138]   Łk 10:9
[139]   2Ko 5:20
[140]   2Ko 5:17
[141]   Hbr 12:1
[142]   2Ko 7:1
[143]   Hbr 12:14
[144]   Tt 2:14
[145]   1Pt 1:8
[146]   J 10:27
[147]   J 5:24
[148]   J 10:28
[149]   1J 5:1,18
[150]   1Ko 15:48
[151]   Rz 8:1
[152]   Mt 10:16–22
[153]   1Tm 3:1–5
[154]   1Ko 6:9,10
[155]   Gal 5:19–21
[156]   Ef 5:5
[157]   2Pt 3:10
[158]   J 18:36
[159]   Kol 3:2
[160]   Kol 3:1
[161]   J 17:14
[162]   J 17:24
[163]   2Ko 5:1
[164]   Hbr 13:14
[165]   Hbr 12:22
[166]   Flp 3:20
[167]   2Pt 3:13