Chrzest wiary i przyjście PANA JEZUSA

  Audycja nr: 348
Przygotował: Pastor Henryk Zagrodnik
Teksty biblijne: Ew. św. Marka 16:15–16;
List do Rzymian 6:3–6
Data opublikowania: 29. 07. 2006
Czas odtwarzania: 20:07 min
Rozmiar pliku: 3019 kB
                        Posłuchaj/Pobierz

Wypowiedzi Nowego Testamentu o chrzcie są na ogół nieliczne a przy tym tak szczupłe, że trudno uchwycić się jakiejś jednolitej linii. Po bliższym rozpatrzeniu zarysowują się dwie całkiem rozbieżne linie. Pierwszy Kościół z natury był Kościołem misyjnym, który zyskiwał członków przez zwiastowanie Ewangelii ludziom będącym poza Kościołem i jest rzeczą zrozumiałą, że chrzczeni byli ludzie dorośli. Pierwotny Kościół najpierw zwiastował Ewangelię i dopiero ci, którzy uwierzyli mogli być chrzczeni zgodnie z tym jak powiada Pismo:, „Idąc na cały świat, głoście Ewangelię wszystkiemu stworzeniu. Kto uwierzy i ochrzczony zostanie, będzie zbawiony, ale kto nie uwierzy, będzie potępiony.” (Mk. 16,15- 16). Dalszą znamienną wypowiedzią Nowego Testamentu, przemawiającą za chrztem dorosłych jest miejsce z Listu do Hebr.6,4-6 gdzie pisze:, „Otóż niemożliwe jest, aby ci, którzy raz zostali oświeceni, zakosztowali daru niebiańskiego, stali się uczestnikami DUCHA Świętego i zakosztowali dobrego Słowa BOŻEGO oraz przejawów mocy przyszłego wieku, a mimo to odpadli, aby ponownie się nawrócili, ponieważ oni sami powtórnie krzyżują SYNA BOŻEGO i wystawiają GO na urągowisko.”

Autor Listu, którym może być ktoś z grona Ap. Pawła, jak o tym świadczą różnice stylistyczne, nie przypuszcza możliwości, aby ci, którzy „raz zostali oświeceni” i odpadli, aby ponownie się opamiętali. Kto raz otrzymał światło wiary a potem odpadł od CHRYSTUSA PANA nie jest wstanie odnowić się w duchu i opamiętać, bo ukrzyżował w sobie po raz wtóry SYNA BOŻEGO i wystawił GO na urągowisko. „Oświecenie” albo „światło wiary” jest obrazem chrztu. Odpadnięcie od wiary jest zaparciem się PANA JEZUSA w chwili zetknięcia się z wrogim, nieprzyjaznym światem. „Odnowienie opamiętania” to ponowny nawrót do społeczności ludu CHRYSTUSA PANA, do którego kiedyś został w szczepiony przez chrzest, ale, z którego sam, się wyłączył. Miejsce to, staje się zrozumiałe dopiero wówczas, kiedy uświadomimy sobie, że chrzest był aktem ślubowania wierności PANU JEZUSOWI. Jest oczywiste, że innego charakteru nabrałyby słowa, gdyby były stosowane do ludzi ochrzczonych w dzieciństwie, kiedy jeszcze nie wiedzieli, co się z nimi dzieje. Przecież nie mogli się do niczego zobowiązywać i byłoby nonsensem odmawiać im opamiętania i skruchy tylko, dlatego, że już kiedyś byli ochrzczeni. Chyba, że już w tych czasach chrzest był pojmowany jako magiczny sakrament.

W Liście do Rzym.6,3-6 czytamy:, „Czyż nie wiecie, że my wszyscy, ochrzczeni w CHRYSTUSA JEZUSA, w śmierć Jego zostaliśmy ochrzczeni? Pogrzebani tedy jesteśmy wraz z NIM przez chrzest w śmierć, abyśmy jak CHRYSTUS wskrzeszony został z martwych przez chwałę OJCA, tak i my nowe życie prowadzili. Bo jeśli wrośliśmy w podobieństwo JEGO śmierci, wrośniemy również w podobieństwo JEGO zmartwychwstania. Wiedząc to, że nasz stary człowiek wespół z NIM ukrzyżowany, aby grzeszne ciało zostało unicestwione, byśmy już nadal nie służyli grzechowi.” Inaczej mówiąc, jest to osobiste ślubowanie dobrego sumienia i życia w posłuszeństwie i wierności PANU JEZUSOWI. Wszystkie wyżej cytowane miejsca wskazują, że chrzest jest świadomym i dobrowolnym przyjęciem pewnych zobowiązań. Drugą linię zapatrywań nowotestamentowych o chrzcie, wiąże się z powołaniem BOŻYM. Nie należy zapominać, że obietnicę tę poprzedza wezwanie do chrztu, którego pierwszym krokiem jest opamiętanie. A więc i w tym przypadku chodziło o chrzest w wieku świadomym.

Otóż ta druga linia nowotestamentowych wypowiedzi w sprawie chrztu wskazuje wyraźnie, że oprócz poszczególnych jednostek w wierze i w oddaniu się PANU JEZUSOWI, udział bierze również pewna społeczność jako całość znajduje się jak gdyby w obrębie większej społeczności kościelno-zborowej, a mianowicie: Chrzest powinien odbywać się publicznie w ramach wspólnego nabożeństwa Zboru. Jak widać wypowiedzi nowotestamentowe w sprawie, która nas dzisiaj specjalnie interesuje, nie są zupełnie jasne, albo przynajmniej nie są podane tak, abyśmy mogli z nich wyczytać wiążące normy dogmatyczne dla takiej czy innej formy chrztu.

Nie potrafimy sobie wyrobić dokładnego wyobrażenia, jak był praktykowany chrzest w Zborze jerozolimskim i w pierwszych Zborach chrześcijańskich. Na ten temat brak jest źródeł nowotestamentowych. Wówczas pierwsze Zbory nie znały katechumenatu, chociaż zasada jego była już praktykowana. Katechumenat oznacza taki porządek Zborowy w myśl, którego chrzest i pełne członkostwo w Zborze poprzedza specjalna nauka, mająca na celu duchowe przygotowanie kandydata, czyli katechumena. Katechumenat, jako ściśle ustalony porządek Zborowy, powstaje dopiero w chwili, w której chrześcijanie uświadamiają sobie podwójne niebezpieczeństwo, zagrażające ich posłannictwu w świecie. Z jednej strony grozi im niebezpieczeństwo wyrzeczenia się PANA JEZUSA pod wpływem atmosfery innych wyznań, albo z drugiej strony możliwość zaparcia się CHRYSUSA PANA na skutek prześladowań ze strony pogańskiego świata i państwa. Jednym ze środków zaradczych przeciwko tym niebezpieczeństwom miało być odpowiednie przygotowanie tych, którzy chcieli stać się członkami Zboru. Chrzest jako widzialny znak otwiera drzwi do członkostwa Zboru i udziela pełnych praw członkowskich.

Obok nurtu reformacyjnego w XVI wieku pojawił się bardzo żywy i silny nurt nowo ochrzczonych, który wypowiedział wojnę zeświecczonemu Kościołowi, martwej tradycji, wszystkim zababonom i rytualizmowi. Czas już najwyższy, abyśmy dzisiaj nauczyli się na to patrzeć inaczej, niż to dotąd bywało. Z tych protestów powinniśmy się uczyć, albowiem z chrztu niemowląt zrodziła się bezmyślna tradycja, pusta forma a może nawet ludowy zwyczaj, który niejednokrotnie jest obrazą tego, czym chrzest jest w rzeczywistości. Nadeszły właśnie czasy, kiedy w świecie rodzi się protest przeciwko chrztowi dzieci i nawoływanie do pierwotnej apostolskiej praktyki świadomego chrztu w wieku dorosłym. Nie jest to wyrazem sekciarstwa, jak niektórzy sądzą, ale wezwaniem do przebudzenia i do odrodzenia Kościoła, do dokonania tego, czego Reformacja nie dokończyła.

Żyjemy w czasach bardzo poważnych, w wieku szybkości, która daje wciąż nowe osiągnięcia. W przeddzień Swojego ukrzyżowania PAN JEZUS przebywał na osobności ze Swymi uczniami i wtedy odkrył im wszystko, co MU leżało na sercu. Kiedy z Góry Oliwnej wzniósł się do Nieba przed oczami uczniów, ci w dalszym ciągu patrzyli w Niebo, a wtedy stanęli przed nimi dwaj mężowie i powiedzieli:, „Mężowie galilejscy, czemu stoicie, patrząc w Niebo? Ten JEZUS, który od was został wzięty w górę do Nieba, tak przyjdzie, jak GO widzieliście idącego do Nieba.” (Dz.1,11). Ostatnie wydarzenia, jakie się dzieją w świecie, zmuszają każdego, który czyta Biblię, do stwierdzenia, żeśmy nie tylko zbliżyli się do czasów ostatecznych, lecz już weszliśmy w nie. Na własne oczy oglądamy, jak rozwijają się i wypełniają te proroctwa. Z którejkolwiek strony podeszlibyśmy do życia, słychać kroki PANA JEZUSA. W życiu politycznym: bunty, powstania i wojny niemal na całym świecie. W życiu moralnym: dokładnie jak za dni Noego – wszystko zdemoralizowane. Jakaż przestępczość wśród małoletnich! Jakie straszne morderstwa i różne przestępstwa!

W życiu duchowym: ile fałszywych nauk, a jaka masa naśladowców! Ludzie odwrócili się od prawdy, aby wierzyć kłamstwu. Jak mało miłości widzimy wśród wierzących! My wszyscy czytamy, widzimy, zdajemy sobie sprawę, wierzymy, że, „blisko” bo tak jest napisane w Słowie BOŻYM, ale przy tym wszystkim wiele serc pozostaje zimne, nieporuszone, nie pałają miłością oczekiwania przyjścia PANA i radości spotkania się z NIM. Ap. Jan w pierwszym Liście 3,3 pisze:, „I każdy, kto tę nadzieję w NIM pokłada, oczyszcza się, jak ON jest czysty.”

Oto gdzie leży tajemnica: trzeba mieć tę nadzieję w sobie; gdy się stanie ona żywa w naszym sercu, wówczas wszystko się zmienia, bo to jest moc uświęcająca! Wszystko, co ziemskie zgaśnie i stanie się marnością. Z chwilą, kiedy oczekuje się PANA JEZUSA, jakże lekko jest mówić ludziom i wołać, aby przyszli do CHRYSTUSA PANA i oddali swoje życie i zostali ochrzczeni w Imię OJCA, SYNA i DUCA Świętego, pamiętając, że czas jest krótki i że każdy dzień może być ostatnim. Dlatego nie zwlekajmy z pojednaniem się z PANEM, albowiem czas budowy Kościoła zbliża sie ku końcowi. PAN idzie, a ci, co są gotowi wejdą i drzwi zostaną zamknięte.

Chociaż przyjście PANA JEZUSA jest już takie bliskie, to jednak wielu wierzących wcale GO nie oczekuje. Prawdę mówiąc, to trudno o takich mówić, że są wierzącymi. Do wielu Zborów wdarła się świeckość i cielesność a przecież PAN JEZUS chce zabrać Swój Kościół i spotkać Go czystym i świętym, bez zmazy i bez nagany. Ap. Paweł zawsze wierzących napominał słowami: doświadczajcie siebie i badajcie siebie. Często jesteśmy skłonni badać drugich, ale starajmy się poznawać wolę BOŻĄ i wypełniać ją.

Módlmy się!

Ukochany mój Zbawicielu, serdecznie pragnę CI podziękować, że swego czasu stanąłeś na drodze mego życia i dałeś mi się poznać. Dzisiaj przeżywając te pierwsze chwile, kiedy, zostało zmienione moje życie, do dnia dzisiejszego odczuwam Twoją bliskość. Tęsknię do tej Niebiańskiej krainy, gdzie przygotowałeś dla mnie wieczny dom. Niech będzie błogosławione TWOJE Święte Imię. Amen.

(87–B2)