Audycja nr: 319 Przygotował: Pastor Henryk Zagrodnik Tekst biblijny: 2 List do Koryntian 5:17–20 Data opublikowania: 07. 01. 2006 Czas odtwarzania: 22:29 min Rozmiar pliku: 3034 kB Posłuchaj/Pobierz |
Z 2Kor 5,17-20 Czytamy: „Tak, więc, jeśli kto jest w CHRYSTUSIE, nowym jest stworzeniem; stare przeminęło, oto wszystko stało się nowe. A wszystko to jest z BOGA, który nas pojednał z sobą przez CHRYSTUSA i poruczył nam służbę pojednania, to znaczy, że BÓG w CHRYSTUSIE świat z sobą pojednał, nie zaliczając im ich upadków, i powierzył nam słowo pojednania. Dlatego w miejsce CHRYSTUSA poselstwo sprawujemy, jak gdyby przez nas BÓG upominał; w miejsce CHRYSTUSA prosimy: Pojednajcie się z BOGIEM.”
Chociaż wiele zawdzięczamy wzrostowi w dziedzinie naukowej, elekronicznej i technologicznej, to jednak przyglądając się dzisiejszemu światu możemy dojść do wniosku, że nie ma w nim ani harmonii ani postępu. Harmonia i postęp byłyby pełniejsze w tym świecie, gdyby nastąpiło pojednanie ludzi z BOGIEM przez PANA JEZUSA CHRYSTUSA. Aby lepiej to zrozumieć, przyjrzyjmy się obecnej sytuacji świata.
Nasze stulecie charakteryzuje się wielkim rozwojem w dziedzinie motoryzacji, arterii komunikacyjnych, samolotów ponaddźwiękowych, rakiet kosmicznych, komputerów, statków atomowych. Wszystko to świadczy o rozwoju materialistycznym i nie ma żadnego wpływu na rozwój duchowy i moralny człowieka. Chociaż druga wojna światowa zakończyła się w 1945 roku, ale od tego czasu świat nie zaznał spokoju. Bo do chwili obecnej mieliśmy już około sto nowych wojen, to jednak nie doszliśmy do harmonijnego współżycia narodów. Największą potrzebą dzisiejszego człowieka jest pokój z BOGIEM. Świat znajduje się ciągle w stanie wojny z BOGIEM. Świat walczy przeciwko BOŻEMU postępowi i Jego woli odnośnie naszego życia.
Nie chcemy żyć według zasad i przewodnictwa CHRYSTUSA PANA. Potrzebujemy pojednania z BOGIEM, potrzebujemy powrotu do NIEGO. Ziemia jest krwawą planetą. Terror i oficjalne zbrodnie szerzą się na całym świecie. Już nie tylko naród walczy z narodem, ale brat z bratem. Rzekomo przyrost ludności zagraża całemu światu i że już teraz połowa ludności świata kładzie sie do snu o głodzie. Tysiące ludzi śpi na ulicach, nie mając dachu nad głową. To nie jest postęp. Ktoś powiedział, że najgorszą rzeczą w świecie nie jest ubóstwo biednych, lecz obojętność bogatych i silnych. Światowy materializm czyni wyzyskiwaczami ludzi uprzywilijowanych. Natomiast do ludzi nieuprzywilejowanych należą żebracy i wyzyskiwani. Któryś z prezydentów powiedział: „Jeśli wolne społeczeństwo nie jest wstanie pomóc wielu ubogim, wtedy na pewno nie będzie mogło bronić kilku bogatych.”
Rozwój materialny stal się największym celem, a pieniądz stał się miarą wszystkich rzeczy. Stałe dążenie do tego, aby „mieć,” staje się przeszkodą do tego, aby „być.” Jest to prawdziwa przeszkoda prawdziwego rozwoju. Zawsze istniał konflikt między pokoleniami, ale był to konflikt oparty na gruncie wartości czasowych. Dzisiaj przeniósł się on w dziedzinę wartości wiecznych – BÓG, rodzina, moralność, miłość i wolność. Pięćdziesiąt lat temu w rodzinie istniały siły dośrodkowe, a serce symbolizowało jej wspólnotę i jedność. Ojciec, matka i dzieci byli w jednym gnieździe. Dzisiaj istnieją w rodzinie siły odśrodkowe, które łamią jej wspólnotę i naruszają jedność.
W stolicy pewnego państwa przygotowywano pewną sztukę teatralną. Cenzura musiała jednak usunąć pewne jej części, ponieważ aktorzy mieli wystąpić nago. Dyrektor teatru nazwał to tłumieniem „rozwoju artystycznego.” Czy homoseksualizm, małżeństwo dwóch mężczyzn, można nazwać postępem? W pewnym mieście odbywały się targi druków pornograficznych. Choć w prawdzie było to zakazane, ale czy to też można nazwać postępem?
Problemy rasowe wśród wierzących i sztormy gwałtu wśród młodzieży zagrażają nawet fundamentom naszego społeczeństwa. Świat dzieli się na dwie grupy, tych, co spotkali BOGA i tych, którzy obawiają się spotkania z NIM. Zamiast stać się świątynią BOGA, serca dzisiejszych ludzi stają się sarkofagiem martwego BOGA. Dlatego świat zamienił się w wielkie cmentarzysko. Gdy PAN JEZUS konał na Golgocie, ciemność pokryła Ziemię, która zatrzęsła się, łamiąc potężne skały. Czy współczesna historia nie mówi tego samego? Gdy dzisiejsza filozofia głosi, że nie ma BOGA, ludzki świat zaczął się rozpadać. Ciemna chmura niepokoju pokryła całą Ziemię niszcząc rasy i cywilizacje. Do harmonijnego współżycia ludzi nie ma innej drogi jak tylko ich pojednanie z BOGIEM. Jedynie opamiętanie i pojednanie są wstanie usunąć przeszkody i przyjąć świętego BOGA. W Mat.5,24 czytamy: „Jeśli byś, więc składał dar swój na ołtarzu i tam wspomniałbyś, iż brat twój ma coś przeciwko tobie, zostaw tam dar swój na ołtarzu, odejdź i najpierw pojednaj się z bratem swoim, a potem przyszedłszy, złóż dar swój.” A więc człowiek skrzywdzony uczynił pierwszy krok. Podobnie było z PANEM JEZUSEM, który nie znał grzechu, BÓG uczynił GO grzechem za nas. Teraz człowiek potrzebuje pojednania, zaprzestania swojej wrogości w stosunku do BOGA.
W Rzym.5,10-11 czytamy:, „Jeśli bowiem, będąc nieprzyjaciółmi, zostaliśmy pojednani z BOGIEM przez śmierć SYNA Jego, tym bardziej, będąc pojednani, dostąpiliśmy zbawienia przez życie Jego. Teraz cieszymy się w BOGU przez PANA naszego JEZUSA CHRYSTUSA, który uczynił nas BOŻYMI przyjaciółmi.” Pewnego razu młody człowiek pokłócił się ze swoim ojcem, a zostawiając dom, postanowił już nigdy do niego nie wracać. Kilka lat później jego matka będąc chora prosiła o powrót syna. Przyszedł, aby się z nią pożegnać. Wtedy poprosiła o podanie ręki swojego męża. Ostatnim wysiłkiem przycisnęła do swojej piersi wyciągnięte ręce ojca i syna i tak umarła. Ojciec i syn padli sobie w ramiona, płacząc nad nieruchomym ciałem matki. Tak zmarła, jednając ojca z synem. PAN JEZUS uczynił podobnie; umierając na krzyżu, dokonał pojednania między OJCEM i człowiekiem.
Mówiąc po ludzku, istnieją dwa zadania, jakie każdy człowiek ma do wykonania. Przyjąć PANA JEZUSA do swego serca i prowadzić innych do pojednania z CHRYSTUSEM. Dla nas powierzył ON, bowiem służbę pojednania, czyli zdobywania dla BOGA tych, którzy nie są pojednani z NIM. Jest to wielkie i święte zadanie, ale niezwykle trudne ze względu na przynależność do przeciwnej grupy. Musimy jednak być wierni BOGU i zdobywać grzeszników dla BOGA. Powierzone nam zadanie musi być wykonane, gdyż otrzymane klucze muszą być użyte. We współczesnej teologii napisano wiele książek usiłujących rozwiązać problemy tego świata. Ale w książkach tych jest więcej pytań niż odpowiedzi. Ludzie odrodzeni z DUCHA Świętego zgromadzają się zawsze wokół Zboru, którzy zasadniczo szukają BOGA w Zborze i akcentują zawsze pierwsze i największe przykazanie: „Będziesz miłował PANA BOGA swego, z całego serca swego i z całej duszy swojej i z całej myśli swojej... a bliźniego swego jak siebie samego.” (Mat.22,37-39). Obraz Przemienienia PAŃSKIEGO jest dobrą ilustracją tej prawdy. Piotr, Jan i Jakub cieszyli się społecznością z PANEM JEZUSEM. Piotr nawet powiedział, że dobrze jest nam tutaj.....Tymczasem u podnóża tej góry dziewięciu uczniów PANA JEZUSA stało przed wielkim problemem uosobionym w życiu opętanego młodzieńca.
Jego ojciec przyprowadził go, mając nadzieję, że uczniowie zdołają go uleczyć, jednak niestety. Ale PAN JEZUS schodząc do doliny ludzkich potrzeb, uzdrowił chłopca. Czego to nas uczy? Nie słuchanie rady Piotra, aby pozostać na Górze, lecz mówi nam, że Kościół nie może być murem odgradzającym siebie od świata. Samo przebywanie na Górze nie wystarcza; inaczej mówiąc: przebywanie na szczytach osobistych przeżyć religijnych, gdyż świat oczekuje na naszą służbę. Dziewięciu uczniów u podnóża Góry przypomina nam, że Kościół nie jest w stanie uleczyć ran świata, jeżeli wcześniej nie przebywał z BOGIEM w samotności. Kościół jest prawdziwym Kościołem tylko wtedy, gdy jest przyodziany mocą BOŻĄ z wysokości.
Ewangelizacja i działanie społeczne nie są sobie przeciwne, gdyż pojednanie wyraża się w harmonijnym współżyciu i rozwoju. Obecnie najbardzej potrzebujemy prawdziwego przebudzenia ludu BOŻEGO. Musimy wrócić do czasów Nowego Testamentu. Musimy wziąć na siebie swój krzyż. Do rozwiązania problemów ziemskich potrzebujemy mocy z Nieba. Pierwszy Kościół nie posiadał budynków, samochodów, radia, telewizji czy samolotów. Był prześladowany. Zatem, w czym tkwiła jego tajemnica? Co oni w tedy mieli, a czego my teraz nie mamy? Co my teraz mamy, a czego oni wtedy nie mieli? Można by jeszcze wiele innych rzeczy wymieniać.
Mieli oni trzy rzeczy, których w większości nam dzisiaj bardzo brakuje: Oddanie samych siebie PANU JEZUSOWI, mocy DUCHA Świętego i współczucie dla zgubionego świata. Kościół musi ewangelizować. Nie pozostało nam wiele czasu, gdyż PAN JEZUS przyjdzie już wkrótce. Rozlew krwi we wszystkich częściach świata powinien nas prowadzić do modlitwy o przedłużenie czasu na wykonanie naszej służby pojednania. ale jest bardzo wielki problem, że wciąż nie jesteśmy prawdziwymi braćmi! Aby to mogło nastąpić potrzebujemy pojednania z BOGIEM.
Módlmy się!
PANIE JEZU bardzo serdecznie dziękujemy CI, że przyszedłeś na ten grzeszny świat i przelałeś Swą niewinną Krew, aby pojednać nas z OJCEM. Jest to wielka łaska, której nigdy nie zdołamy pojąć. Dlatego naszym pragnieniem jest, abyś TY królował w naszych sercach i prowadził nas przez DUCHA Świętego do Niebiańskiej ojczyzny. Amen. Aud.nr.80-B1