Audycja nr: 310 Przygotował: Pastor Henryk Zagrodnik Tekst biblijny: 1 Księga Mojżeszowa 3:17–19 Data opublikowania: 05. 11. 2005 Czas odtwarzania: 22:27 min Rozmiar pliku: 3030 kB Posłuchaj/Pobierz |
Z 1Mojż. 3,17-19 czytamy: „A do Adama rzekł:, Ponieważ usłuchałeś głosu żony swojej i jadłeś z drzewa, z którego ci zabroniłem, mówiąc: Nie wolno ci jeść z niego, przeklęta niech będzie ziemia z powodu ciebie! W mozole żywić się będziesz z niej po wszystkie dni życia swego! Ciernie i osty rodzić ci będzie i żywić się będziesz zielem polnym. W pocie oblicza twego będziesz jadł chleb, aż wrócisz do ziemi, z której zostałeś wzięty; bo prochem jesteś i w proch się obrócisz.”
Praca została zlecona człowiekowi przez BOGA w ramach porządku stworzenia. Lecz po upadku człowieka i wypędzenia go z raju, uległ zmianie charakter pracy ludzkiej. Od momentu przymusowego opuszczenia raju, człowiek żyje na ziemi i pracuje w pocie czoła; ziemia zaś rodzi mu ciernie i oset, zgodnie ze Słowem BOŻYM. Sens biblijnej wypowiedzi jest następujący: wszelkie dobra materialne mają służyć tylko zabezpieczeniu życia, dla utrzymania przeżycia oraz zapewnienia schronienia. W myśl tego założenia, praca w pocie czoła jest podstawową rzeczą w zdobywaniu dóbr ziemskich. BÓG udzielił człowiekowi takiego zadatku i wyposażył go w ten sposób, żeby cały czas swojego życia wypełniał pracą celową. Dlatego największą karą dla człowieka jest praca bezcelowa, którą już w starożytności przedstawiano w obrazie bezcelowej pracy Syzyfa, na próżno toczącego pod górę ciężki głaz. Stąd też wywodzi się nazwa „syzyfowa praca” i oznacza pracę bez sensu i bez celu.
W związku z tym, już od najwcześniejszych lat, przez różne proste formy, za pośrednictwem wychowania i nauczania poddaje się dzieci świadomemu procesowi kształcenia, celem, którego jest przyzwyczajanie nowego człowieka do podejmowania pracy. Jest rzeczą rozsądną i słuszną, jeżeli rodzice już od najwcześniejszych lat wdrażają swoje dzieci do różnych zajęć domowych i przyszłych obowiązków, ucząc ich poznawania tajemnic pracy. Człowiek pracując rozszerza ciągle zakres swej pracy. W końcu dochodzi do tego, że jego własna praca zostaje zastąpiona pracą innych ludzi, czyli pracą najemną, która zaczyna przynosić nadmierne zyski. Inaczej mówiąc jest to przyswajanie sobie nieprzysługującego bogactwa. W takiej sytuacji powinniśmy uwzględnić, jakie powinno być chrześcijańskie stanowisko wobec zagadnienia pracy. Pismo Święte mówi, że BÓG jest jedynym i absolutnym władcą i PANEM wszystkich rzeczy stworzonych, tak widzialnych jak i niewidzialnych, a my ludzie jesteśmy tylko Jego tworami.
Stąd też nasza praca na ziemi, tam gdzie pracujemy i gdzie toczy się nasze życie, służyć powinna tylko utrzymaniu życia. Celem jej, zatem nie może być nieprzysługujące nam i niesłuszne wzbogacanie się. Zatrzymywanie, bowiem dóbr i nadużywanie ich prowadzi do gromadzenia bogactwa. Ulegając skłonności zatrzymywania dóbr dla siebie bogacimy się, co zbiegiem czasu może się stać naszym bogiem. Dlatego BÓG, jako sprawiedliwy PAN chce, żeby bogactwo było równomiernie rozdzielane pomiędzy wszystkich ludzi. Przykładem w tym przedmiocie był w Starym Testamencie „Rok Jubileuszowy.” Sens polegał na tym, żeby ziemia i pozostałe dobra materialne oraz ludzie, którzy stali się niewolnikami, uzyskali wolność i ziemię. (3 Mojż.10-55).
Także PAN JEZUS nauczał, żeby Jego uczniowie posługiwali się dobrami ziemskimi tylko dla dobrych celów; żeby wspierali ubogich i potrzebujących. Aby w ten sposób zdobywali sobie życzliwość ludzi. W Ew. Łuk.16,8-13 zawarte jest podobieństwo o niesprawiedliwym zarządcy. Ludzie oskarżali go przed panem o marnotrawstwo dóbr. Pan przywołał owego sługę i zażądał, aby „zdał włodarstwo,” co oznaczało koniec jego pracy. Nieuczciwy pracownik, znający się na sposobie bogacenia się w sposób nieuczciwy, postanowił, po raz ostatni zarządzić dobrami swego pana na własną korzyść. Bogaty pan, gdy dowiedział się o tym, jak postąpił jego nieuczciwy sługa, pochwalił jego zapobiegliwość o własny los. W podobieństwie tym PAN JEZUS ustami bogatego pana, chwali tę zapobiegliwość, ale nie chwali jego złego uczynku. Przyszłość synów tego świata jest krótkotrwała, a jednak tak o nią dbają i tacy są zapobiegliwi. Natomiast przyszłość synów światłości, ludzi odrodzonych, dzieci BOŻYCH, trwa całą wieczność.
W pierwszym Zborze chrześcijańskim istniała wspólnota dóbr. Wszystkie, więc bogactwa rozdzielane były równomiernie pomiędzy wszystkich członków. To jest cudowną rzeczą, że BÓG odrodzonemu człowiekowi daje określony cel. Odrodzony człowiek jest na tej ziemi tylko pielgrzymem i nie poświęca czasu na zapobieganiu o to życie, ponieważ posiada cel wieczny, dążąc do wiecznego i szczęśliwego życia z PANEM JEZUSEM. Przy tego rodzaju postawie, możliwej do zrealizowania tylko przez ludzi odrodzonych, polegających na wierze w BOGA, a nie na mamonie. Przez właściwe wykorzystanie niesprawiedliwej mamony można zdobywać ludzi dla Królestwa Niebios. Jest to jednak możliwe do osiągnięcia tylko przez ludzi wierzących w pełnym tego słowa znaczeniu. Praca dla własnego utrzymania i zapewnienia bytu dla całej rodziny, nie tylko jest dozwolona, lub zalecana, lecz jest konieczna. Ap. Paweł naucza wierzących w Zborze w Tessalonikach, aby tak właśnie czynili. A ta nauka dotyczy nas wszystkich. Ap. Paweł wyraźnie stwierdza, że: „Kto nie chce pracować, niechaj też nie je.”
W przypadku jednak, gdy człowiek wierzący jest pochłonięty pracą dla PANA, to BÓG daje człowiekowi przyjaciół, którzy pomagają mu w utrzymaniu się. W Liście do Galacjan czytamy następujące słowa: „A ten, którego się naucza Słowa BOŻEGO, niechaj się dzieli wszystkim dobrem z tym, który naucza.” A więc cel, oraz znaczenie podobieństwa o niesprawiedliwym zarządcy, polega na tym, że zwodnicze dobra tego świata, prowadzące do niesprawiedliwości, dla wielu stają sie bożkami. Włodarzem i zarządcą jakichkolwiek dóbr dla dobrych celów, jest każdy człowiek. Ludzie postępują wprawdzie rozstropnie, z punktu widzenia własnych interesów, ale nieuczciwie. Dlatego PAN JEZUS naucza: „A JA wam powiadam: Zyskujcie sobie przyjaciół mamoną niesprawiedliwości...” Powinniśmy, więc naśladować tylko przebiegłość nieuczciwego zarządcy, lecz nie naśladować jego złych uczynków. Gdy więc chodzi już o pracę duchową, od sług i od pracowników wymagane jest bezwzględne posłuszeństwo i wierność, tak, jak naucza nas List do Rzymian: „Wzywam was tedy, bracia, przez miłosierdzie BOŻE, żebyście składali ciała wasze jako ofiare żywą, świętą, miłą BOGU, bo taką winna być duchowa służba wasza....jeśli kto naucza, to w nauczaniu; jeśli kto napomina; to w napominaniu; jeśli kto obdarowuje, to w szczerości; kto jest przełożony niech okaże gorliwość; kto okazuje miłosierdzie, niech to czyni z radością.” (Rzym.12,1 i 7-8). Służba taka jest najważniejsza i wiecznie trwa, ponieważ dobra duchowe są wyższymi dobrami. Natomiast zawiadywanie dobrami ziemskimi nie należy do naszej duchowej natury ludzkiej, jako takiej, którą BÓG nie uważa za Swoją, ponieważ to wszystko nazywamy dobrami materialnymi. BÓG dał te dobra materialne do dyspozycji zarządcy, lecz nie mają one nic wspólnego z Jego duchowa naturą.
„Jeśli więc w niesprawiedliwej mamonie nie byliście wierni, któż wam powierzy prawdziwą wartość? A jeśli nie byliście wierni w sprawie cudzej, któż wam poruczy rzecz własną? Żaden sługa nie może dwum panom służyć, gdyż albo jednego nienawidzić będzie, a drugiego miłować, albo jednego trzymać się będzie, a drugim pogardzi. Nie możecie BOGU służyć i mamonie.” (Łuk.16,11-13). A co to takiego to „nasze?” Dla Swoich sług BÓG daje Swoje dary. One są dane wierzącym, ale wypływają z natury BOŻEJ i przez naszą służbę przynoszą wspaniały owoc ducha, jak: miłość wierność itp. Każda wierna praca, służba duchowa, nie jest daremna w PANU. Gdy zaś w tej pracy nie jesteśmy wierni „w małym,” to znaczy, gdy sługa nadużywa dóbr PAŃSKICH dla siebie, dla swoich celów, dla własnej reklamy lub swojej rodziny, to wówczas przychodzi Słowo napomnienia, Słowo groźby: „A ci, którzy chcą być bogaci, wpadają w pokuszenie i w sidła i w liczne bezsensowne i szkodliwe pożądliwości, które pogrążają ludzi w zgubę i zatracenie. Albowiem korzeniem wszelkiego zła jest miłość pieniędzy; niektórzy ulegając jej, zboczyli z drogi wiary i uwikłali się sami w przeróżne cierpienia.” (1 Tym.6,9-10).
Gdy więc PAN Sam przychodzi z sądem, po doświadczeniu, na które nie zważamy, wtedy przychodzą na świat klęski, wojny, zniszczenie i niepowodzenie. Nastaje czas klęski i wtedy biada wszystkim bogaczom. W Liście Jakuba czytamy: „A teraz wy, bogacze, płaczcie i narzekajcie nad nieszczęściami, jakie na was przyjdą. Bogactwo wasze zmarniało, a szaty wasze mole zjadły. Złoto wasze i srebro zaśniedziało, a śniedź ich świadczyć będzie przeciwko wam i strawi ciało wasze jak ogień. Oto zapłata, zatrzymana przez was robotnikom, którzy zżęli pola wasze, krzyczy, a wołanie żeńców dotarły do uszu PANA ZASTĘPÓW.” (Jak.5,1-4). W związku z tym godną, więc będzie rzeczą, żeby za Jego radą, jaką nam udzielił WŁADCA wszechświata, dając wszelkie dary cielesne i duchowe, abyśmy jedynemu BOGU jako wierni Jego słudzy, zarządcy i szafarze, oddali prawdziwą chwałę i stali się prawdziwym pożytkiem dla naszych bliźnich.
Módlmy się!
BOŻE drogi, oto oddaje się pod Twoje kierownictwo, abyś TY Sam prowadził mnie w tym wszyskim, co mi zostało przez CIEBIE zlecone. Dziękuje CI za mojego WYBAWICIELA, przez którego mogę żyć i pracować dla CIEBIE. Dziękuję CI także za DUCHA Świętego, który objawia mi PANA JEZUSA i wprowadza mnie we wszelką prawdę. Amen.
Niniejsza audycja została przgotowana na podstawie artykułu br. S. Krakiewicza pt. „Nasza praca” ze zmianami, jakie zostały dokonane w treści tej audycji.