Odpowiedzialność ludu BOŻEGO

  Audycja nr: 303
Przygotował: Pastor Henryk Zagrodnik
Tekst biblijny: Ewangelia św. Łukasza 12:35–37
Data opublikowania: 29. 10. 2005
Czas odtwarzania: 21:17 min
Rozmiar pliku: 2873 kB
                        Posłuchaj/Pobierz

Czytam z Ew. Łuk.12,35-37 „Niechaj biodra wasze będą przepasane i świece zapalone. Wy zaś bądźcie podobni do ludzi oczekujących pana swego, aby mu zaraz otworzyć, kiedy powróci z wesela, przyjdzie i zapuka. Błogosławieni owi słudzy, których pan, gdy przyjdzie zastanie czuwających. Zaprawdę powiadam wam, iż się przepasze i posadzi ich przy stole, i przystąpiwszy, będzie im usługiwał.”

Jak w dosłownym znaczeniu należy rozumieć słowa: „Niech biodra wasze będą przepasane a świece zapalone.” Za czasów PANA JEZUSA zarówno mężczyźni jak i niewiasty chodzili w długich szatach. Żeby sprawnie móc pracować szata musiała być przepasana pasem, aby nie krępowała ruchów. Przenosząc to podobieństwo na płaszczyznę duchową zapytajmy, co krępuje i co jest przeszkodą w naszej służbie dla PANA? Co krępuje dzisiaj naszego ducha i życie chrześcijańskie? PAN JEZUS mówiąc o zapalonych świecach miał na uwadze abyśmy byli światłością świata. W rzeczywistości to PAN JEZUS jest tą światłością, ale każdy, który przyjmuje GO do swego życia staje się tą światłością. ON pragnie, aby ta światłość, którą ON jest w nas była zawsze jaśniejąca. To podobieństwo ma dwa znaczenia: Mówi o powtórnym przyjściu naszego PANA i o gotowości stawienia się przed naszym BOGIEM. Nikt nie wie, co może każdego z nas spotkać. Śmierć przychodzi zarówno w wieku starczym jak i w latach dziecięcych. Nikomu nie jest wiadome, kiedy każdy z nas będzie musiał stanąć przed majestatem BOŻYM. Ta prawda jest namacalna w każdej chwili naszego życia.

PAN JEZUS w tym Słowie ostrzega nas abyśmy byli gotowi na to wezwanie. BÓG pragnie, abyśmy, gdy nadejdzie ta ostatnia chwila naszego życia ziemskiego, mogli powiedzieć za Ap. Pawłem:, „Dobry bój bojowałem, biegu dokonałem, wiarę zachowałem; a teraz oczekuje mnie wieniec sprawiedliwości, który mi w owym dniu da PAN, sędzia sprawiedliwy, a nie tylko mnie, lecz i wszystkim, którzy umiłowali przyjście Jego.” (2Tym.4,7-8). Pragnę stanąć przed Jego obliczem z tym dziełem, które ON mi zlecił. ON każdemu z nas dał zadanie, bo nie stworzył nas bezcelowo, lecz wyznaczył konkretne zadanie dla naszego osobistego życia. Chciałbym stanąć przed BOGIEM z dokończoną pracą. Ile w naszym życiu jest niedokończonych prac. Ile jest zaniedbanych prac a nawet jeszcze nie zaczętych. Kiedy przyjdzie nam stanąć przed wielkim tronem CHRYSTUSOWEGO sądu, abyśmy stanęli z naszymi dokończonymi dziełami.

Wszystko, co robimy dla PANA niech będzie wykonywane z poświęceniem tak, jak by nas ludzie nie widzieli. ON widzi naszą pracę i zna nasze intencje. Cel nie uświęca środków i ta zasada nie jest biblijna. PAN JEZUS takiej zasady nie głosił i nie żąda jej od nas. PAN JEZUS powiedział, że: „Jeśli kto nie miłuje brata swego, nie miłuje też BOGA. Kto miłuje BOGA, ten miłuje także i brata swego.” Nie można służyć BOGU i być dzieckiem BOŻYM a jednocześnie być skłóconym z bratem lub siostrą. Nikt z wierzących nie ma prawa być skłóconym. Można jedynie ubolewać w swoim sercu, ale to już jest inna sprawa. Dzisiaj jesteśmy jeszcze na drodze naszego życia ziemskiego. Ale nie wiemy, jak długo ta droga będzie jeszcze trwać.

Billi Graham napisał książkę pt. „Pokój z BOGIEM.” Jest to bardzo dobra książka, w której poruszane są tematy dotyczące jak osiągnąć pokój z BOGIEM. Być może, że nie mamy pokoju z BOGIEM. Pamiętajmy jednak, że brak pokoju z BOGIEM jest stanem buntu przeciwko NIEMU. PAN JEZUS powiedział przypowieść o słudze, który powiedział w swoim sercu, że PAN odwłacza przyjście swoje, a więc będę jadł i pił itd. Jaki błąd ten sługa popełnił? Powiedział, że skoro PAN zwleka z przyjściem swoim, to będzie robił, co mu się tylko podoba. Tak właśnie czyni wielu wierzących, tak młodych jak i starszych. Bardzo często słyszymy i mówimy o rychłym przyjściu PANA JEZUSA. Wielu przyzwyczaiło się do słuchania o tym wydarzeniu. Ten temat stał się tak popularny, że dla wielu nie wywołuje żadnego wrażenia. Ale PAN JEZUS naprawdę w krótce przyjdzie. Nikt z wierzących w to nie wątpi, ale wielu zachowuje się właśnie tak, jak ten sługa. Łukasz zapisał bardzo znamienne słowa PANA JEZUSA: „Jeśliby zaś ów sługa rzekł w sercu swoim: Pan mój zwleka z przyjściem i zacząłby bić sługi i służebnice, jeść, pić i upijać się, przyjdzie pan sługi owego w dniu, w którym tego nie oczekuje, i o godzinie, której nie zna, usunie go i wyznaczy mu los z niewiernymi.” (Łuk.12,45).

Nie oszukujmy się! Wielu powiada w swoim sercu: To podoba się mojemu ciału i chcę to czynić. Skoro PAN odwleka z przyjściem swoim, będę robił, co mi się podoba. Ale on popełnił jeszcze drugi błąd. Wiedział, że ten właściciel przyjdzie i będzie musiał zdać sprawozdanie. Ale on powiedział: Ja wiem, że on przyjdzie, ale ja mam jeszcze dużo czasu i mogę sobie robić to, co do mnie należy. Na razie pofolguję sobie. Tak wielu z nas wie, co ma czynić. Niektórzy słuchając świadectw na ten temat, to nawet z ich oczu płyną łzy, ale nadal robią po swojemu. Jeśli, więc chcesz żyć na własny rachunek, to rób tak dalej. W końcu pan tego sługi przyszedł. Ten sługa został bardzo ukarany, dlatego, że sobie pozwalał na robienie tego, co mu się podobało. Ap. Paweł powiada, że duch jest przeciwny ciału i czynimy to, czego nie chcemy. On sam przeżywał to w swoim sercu, jak każdy człowiek. Jakże często zdarza się to w naszym życiu. A teraz powiem wam, jak można się z tego wyzwolić.

PAN JEZUS powiedział, że ci, co znają wolę PANA, którzy zostali zbawieni i dopuścili się karygodnego czynu, odniosą większą karę. Wraz ze zbawieniem, życiem wiecznym i powołaniem wraz ze wspaniałym bogactwem niebiańskim, które nam zostało darowane, jednocześnie zostaliśmy obciążeni wielką odpowiedzialnością za siebie i za naszych bliźnich, za nasze rodzeństwo i za Zbór. Na nas spoczywa za nich odpowiedzialność. Zachodzi, więc pytanie: Czy ja i ty jesteśmy wzorem dla naszych bliźnich? A może jesteśmy dla nich powodem do zgorszenia i zagradzamy im drogę do PANA JEZUSA. Ale niektórzy tak właśnie robią. A jeśli to robią ludzie, którzy poznali PANA swego, to ponoszą wielką odpowiedzialność za siebie i za tych, których odprowadzają od głoszonego Słowa BOŻEGO. To nie jest moje ostrzeżenie, ale PANA JEZUSA. Dotyczy to również innych spraw, które nie służą dla własnego i cudzego zbudowania.

Ale jak wyjść z tego, gdy jesteśmy tacy słabi i nędzni i nieraz zdajemy sobie sprawę, że w naszym życiu robimy to, czego nie chcemy czynić w naszym życiu? Może te słowa są zbyt ostre, ale taka jest prawda! Ap. Paweł toczył podobny bój. Każdy wierzący człowiek prowadzi podobną walkę ze swoim ciałem i nie powinniśmy tego lekceważyć, ponieważ nikt z nas nie jest doskonały. Nawet ci, którzy częściej upadali zostali zbawieni. Ich grzechy zostały im przebaczone, bo przyszli do stóp PANA JEZUSA w opamiętaniu i oddali swoje życie w Jego władanie a niewinna Krew naszego ZBAWICIELA oczyściła ich serce. Jest jeszcze jedna przyczyna, dlaczego tak często upadamy i stale walczymy ze sobą i nie mamy siły do podniesienia się.

Tą istotną przyczyną jest to, że chociaż znamy PANA JEZUSA jako ZBAWICIELA, ale nie znamy GO jako PANA i władcy naszego życia! Właśnie w tym kryje się cała tajemnica naszego częstego upadku. Wstając rano uklęknijmy przed naszym Władcą i powiedzmy: „PANIE JEZU, KRÓLU mój kieruj dzisiaj moim życiem. Co chcesz, abym ja dzisiaj dla CIEBIE czynił? Niech dzisiejszy dzień TOBIE służy a ja abym był TWOIM sługą!” Sługa ma być poddany panu. W przeciwnym wypadku pan go wyrzuci, choćby był najzdolniejszy i najbardzej pomysłowy. Każdy człowiek zwłaszcza młody, potrzebuje mieć kogoś przy swoim boku. Tym najlepszym doradcą i przyjacielem jest tylko PAN JEZUS CHRYSTUS.

Ten, kto przyjął PANA JEZUSA do swego serca jako osobistego ZBAWICIELA i jest dzisiaj podobny do morskiej fali miotanej we wszystkie strony, przez różne pokusy, to jest ktoś, kto może cię wyzwolić i dać ci siłę. Tą Osobą jest jedynie CHRYSTUS PAN. Jego DUCH Święty poprowadzi cię aż do zwycięstwa. Jest to nam dzisiaj tak bardzo potrzebne. Nieraz mamy wiele przeżyć, ale jeśli mamy PANA JEZUSA, to wszystko w NIM jest nam dane.

Drogi Przyjacielu! Czy PAN JEZUS jest twoim KRÓLEM? Jeśli nie, to radzę ci abyś dłużej nie zwlekał. Powiedz MU: PANIE JEZU byłem wierzącym człowiekiem, ale tylko z metryki, ale dziś chcę być wierzącym i TWOIM sługą. Chcę abyś TY mną kierował. Czy chciałbyś to uczynić teraz? ON puka do drzwi twego serca!

Módlmy się!

PANIE JEZU jestem CI taki wdzięczny, że mogę swoje życie oddać w TWOJE ręce, dziękuje CI, że objawiłeś się w moim życiu a Krew TWOJA, którą przelewałeś na Golgocie oczyszcza mnie z każdego grzechu. Niech z mego serca płynie CI cześć, chwała i uwielbienie tak teraz jak i w wieczności. Amen.

(78–A1)