Audycja nr: 305 Przygotował: Pastor Henryk Zagrodnik Tekst biblijny: Ewangelia św. Marka 8:34 Data opublikowania: 01. 10. 2005 Czas odtwarzania: 20:48 min Rozmiar pliku: 2808 kB Posłuchaj/Pobierz |
W Ewangelii Mk.8,34 Czytamy: „Jeśli kto chce iść za MNĄ, niech się zaprze samego siebie, weźmie krzyż swój i naśladuje MNIE.” Słowa: „Jeśli kto chce iść za MNĄ, niech się zaprze samego siebie” nie wymagają wyjaśnienia. Natomiast wyrażenie: „weźmie krzyż swój” nawiązuje do konieczności ofiary, która wymaga całkowitego wyrzeczenia się siebie i nie cofa się nawet w tedy, gdy zagraża śmierć. Tę właśnie drogę wskazują słowa: „i naśladuje MNIE.” Tylko taka postawa zapewnia człowiekowi zbawienie, które będzie otoczone chwałą przez BOGA. I jeszcze jedna rzecz dotycząca pojęcia krzyża. W 1Kor.1,17-18 Czytamy: „Nie posłał mnie, bowiem CHRYSTUS, abym chrzcił, lecz abym zwiastował dobrą nowinę, i to nie w mądrości mowy, aby krzyż CHRYSTUSOWY nie utracił mocy. Albowiem mowa o krzyżu jest głupstwem dla tych, którzy giną, natomiast dla nas, którzy dostępujemy zbawienia, jest mocą BOŻĄ.” Tutaj Ap. Paweł podkreśla, że jego zadaniem jest głoszenie Ewangelii, której treścią jest „krzyż CHRYSTUSA”, – czyli nauka o zbawieniu człowieka.
Krzyż jest także znakiem sądu i wyrokiem nad swoim własnym życiem, kiedy odrzucamy dobroć BOŻĄ i szukamy swojego własnego dobra; sądem nad zepsutą istotą naszej osobowości. Stoimy pod krzyżem jako ci, którym udowodniono winę. Nasze osobiste życie nie jest takie, jakie być powinno. Modlimy się i wołamy do BOGA, chcąc czynić dobrze, ale czynimy źle. Chcemy miłować bliźniego, ale nie lubimy jego zachowania się i jego zwyczajów. Młodzi ludzie chcą miłować swoich rodziców, ale oni powiadają, że rodzice ich nie rozumieją. Jako starsi ludzie chcemy miłować nasze dzieci, ale nie lubimy ich muzyki ani sposobu ich ubierania się. Jednym słowem jesteśmy wciągnięci w straszną walkę między poznaniem dobra a jednak zawsze czynimy zło.
Jesteśmy osądzeni i stoimy pod krzyżem jako ci, którzy są oskarżeni z powodu chybienia celu postawionego nam przez BOGA. Podczas rozmowy z pewnym człowiekiem na temat chrześcijaństwa, mój rozmówca bardzo się rozzłościł i powiedział, że bardzo nienawidzi rozmowy na temat krzyża. Co zatem jest powodem, że tak bardzo nienawidzisz krzyża? Krzyż sprawia, że widzę zawsze siebie złym, a przecież ja uważam siebie, że jestem dobry. Chociaż mój przyjaciel nie zgadzał się z krzyżem, ale bardzo dobrze go rozumiał. Krzyż zawsze przemawia do głębin serc ludzkich wskazując na wszystkie nasze uchybienia. Krzyż osądza nas i to jest znak sądu nad nami jako jednostkami jak również jest znakiem sądu nad światem. Krzyż jest wyrokiem sądu nad wszystkimi planami ludzkimi, naszymi pojęciami i marzeniami.
BÓG wziął, więc na siebie sąd krzyża i zawarł pokój ze światem. Jedynie w formie ukrzyżowania dana jest człowiekowi możliwość zrozumienia siebie i tego świata. Z tego, co dotychczas powiedzieliśmy o krzyżu widać bardzo wyraźnie, że krzyż nie występuje jedynie w kościołach, ale stanowi centrum naszego codziennego życia. Z tego płynie jeszcze następna prawda, że CHRYSTUS PAN nie był ukrzyżowany w katedrze między świecami, ale na wzgórzu między dwoma łotrami. Ilekroć razy ludzie angażują się w wojnę – PAN JEZUS przeżywa agonię. Tam gdzie panuje głód, ubóstwo, choroby – tam zawsze jest widoczny znak krzyża.
BÓG mówi: „JA biorę ten krzyż na Siebie i będę cierpiał za was i okaże wam Swoją miłość.” W ten sposób krzyż sądu staje się krzyżem odkupienia. Dla racjonalnych umysłów krzyż, ten symbol religijny wydaje się dla wielu niedorzecznością. Bardziej możliwą do przyjęcia byłaby gwiazda Dawida lub półksiężyc muzułmański, ale krzyż? To prawda, że człowiek domaga się racjonalnej religii, czegoś ze swoich własnych uzasadnień logicznych. Pojęcie krzyża wprowadza zamieszanie w naszym systemie myślowym. Naszemu „tak” przeciwstawia ono BOŻE „nie”; a naszemu „nie” przeciwstawia się BOŻE „tak.” Świat mówi: Siła jest naszym prawem. Natomiast słabość chrześcijanina jest jego siłą. Ludzie powiadają, że BÓG miłuje tych, którzy są dobrzy. Krzyż natomiast głosi, że nie ma dobrych ludzi, ale PAN JEZUS mówi żebyśmy miłowali nieprzyjaciół swoich. Wielu usiłuje znaleźć BOGA swoim własnym rozumem, ale krzyż mówi o ograniczeniu i zepsuciu ludzkiego rozumu.
Przy pomocy różnych sposobów staramy się pokazać z jak najlepszej strony. Przyjaciele Hioba starali się wskazać różne przyczyny jego cierpienia. Nie mieli jednak zrozumienia dla tej sprawy. BÓG mówi: „Gdzie byłeś, gdy zakładałem fundamenty Ziemi? Powiedz, jeżeli masz rozum.” W końcu Hiob powiada: „Powiedziałem, czego nie rozumiałem...Czego nie wiedziałem.” Krzyż wskazuje człowiekowi, że cała jego mądrość jest głupstwem. Prawdziwa mądrość BOŻA staje się osiągalna jedynie u stóp krzyża PANA JEZUSA.
Pola bitew drugiej wojny światowej są oznaczone krzyżami mówiącymi o tragedii milionów ludzi, za których CHRYSTUS PAN umierał. ON wziął na Siebie smutek całego świata. Był zupełnie osamotniony. Opuszczony przez uczniów, oddzielony przez OJCA, przeżywał całkowitą samotność. Teraz sami doświadczamy, że gdziekolwiek jest samotność, tam jest PAN JEZUS. Gdziekolwiek odczuwa się ból, tam zawsze jest nasz PAN, który jest naszym ZBAWICIELEM. Ktoś powiedział, że aż do skończenia świata PAN JEZUS przeżywa agonię. Dlatego nie możemy odpoczywać! Czy każdy z nas jest wstanie zrozumieć smutek i cierpienie krzyża?
Mahatma Gandhi, wielki reformator Indii, będąc małym chłopcem, przywłaszczył pieniądze swojego brata. Powiedział o tym swojej matce. Ona zaś odesłała go po przebaczenie do ojca. Ponieważ był on chory, Gandhi napisał mu o tym na kartce papieru. Wszedłszy do pokoju chorego, wręczył mu swój list. Ojciec przeczytał list, ale nie wypowiedział żadnego słowa. Jego oczy były pełne łez. Po tych obfitych łzach Gandhi poznał, że ojciec mu przebaczył. Ten przykład uświadamia nas jak wiele smutku i bólu sprawiamy, kiedy grzeszymy przeciwko bliźniemu, nie okazując w stosunku do niego miłości. Gdy nasze serca nie są zwrócone ku BOGU, sprawiamy MU ból i cierpienie. PAN JEZUS płakał nad Jerozolimą i płacze nad nami i w tych właśnie łzach i smutku znajdujemy nasze przebaczenie.
Świat nie ocenia krzyża jako zwycięstwa. Dla świata krzyż jest znakiem klęski. Sukcesy usprawiedliwiają wszelkie niesprawiedliwe działanie świata. Człowiek posiadający powodzenie w oczach świata, jest dobrym człowiekiem. Istnieje pewnego rodzaju ubóstwianie powodzenia. Człowiek, który ponosi klęski nie jest uważany za dobrego człowieka. Spoglądając jednak na krzyż, zawsze jesteśmy poza powodzeniem i niepowodzeniem. Krzyż unieważnia powodzenie. Według Ewangelii CHRYSTUSA PANA człowiek z powodzeniem jak i bez powodzenia znajduje się pod sądem. Jest to BOSKA tajemnica, której nie potrafimy zrozumieć.
Dietrich Bonhoeffer jako pastor stracił życie w r. 1944 w obozie koncentracyjnym, ponieważ przeciwstawił się Hitlerowi. Moglibyśmy uznać to za niepowodzenie. Ale kto właściwie był zwyciężcą? Hitler przeszedł do historii jako najbardziej przewrotny i nieludzki człowiek. Cierpiący na krzyżu PAN JEZUS mówi, że ostateczne zwycięstwo nie jest osiągalne siłą, lecz Jego miłością i poświęceniem. Krzyż nawołuje do uczniostwa, samooddania i podjęcia odpowiedzialności. Krzyż przedstawia wyciągnięte ku ludzkości ramiona PANA JEZUSA, który mówi: „Przyjdźcie do MNIE wszyscy spracowani i obciążeni, a JA wam sprawię odpocznienie.”
Krzyż kieruje świat do Jego źródła – do początków życia. Tutaj jednoczy się BÓG z człowiekiem a następnie człowiek z człowiekiem. PAN JEZUS powiedział: „Jeżeli kto chce iść za MNĄ, niech zaprze się samego siebie, weźmie swój krzyż i naśladuje MNIE.” Widzieliśmy krzyż jako znak sądu dającego nam wolność. Widzieliśmy krzyż jako znak głupstwa, które stało się naszą mądrością. Widzieliśmy krzyż jako niepowodzenie w tym świecie, które stało się naszym zwycięstwem. Krzyż jest też zaproszeniem do życia z BOGIEM i dla BOGA, życia oddanego BOGU przez oddanie siebie światu. Zaprasza on nas do życia poza śmiercią. Wciąż jesteśmy w starym życiu, ale będąc w PANU JEZUSIE CHRYSTUSIE znajdujemy się poza starym życiem. Jeszcze żyjemy w świecie śmierci, ale w PANU JEZUSIE jesteśmy poza śmiercią. Jeszcze żyjemy w świecie grzechu, ale idąc z naszym ZBAWICIELEM jesteśmy poza grzechem. Wprawdzie noc jeszcze nie minęła, ale już jaśnieje światło brzasku. Właśnie krzyż zaprasza nas do jasności nowego dnia.
Módlmy się!
Drogi nasz ZBAWICIELU! Jesteśmy CI bardzo wdzięczni, że nie szczędząc Samego Siebie z szedłeś z tronu, opuściłeś Niebo i przyszedłeś na Ziemię, aby wziąć nasze winy na Siebie i wycierpieć krzyż dla zgładzenia naszych przewinień. Tak trudno jest nam zgłębić i zrozumieć jak wielką miłością umiłowałeś człowieka, aby nie musiał być odrzucony na wieki wieczne od oblicza BOŻEGO. PANIE JEZU oto nasza serdeczna prośba, abyś napełnił nasze serca DUCHEM miłości do CIEBIE i do naszych bliźnich. Amen.