Audycja nr: 274 Przygotował: Pastor Henryk Zagrodnik Tekst biblijny: Ewangelia św. Jana 3:3 Data opublikowania: 26. 02. 2005 Czas odtwarzania: 21:16 min Rozmiar pliku: 2873 kB Posłuchaj/Pobierz |
Dzisiaj spotykamy bardzo wielu ludzi, którzy mówią, że są chrześcijanami. Zadajmy sobie jednak pytanie: Co to znaczy być chrześcijaninem? Nie jeden może odpowiedzieć: Jak można zadawać tak proste pytanie? Inni zaś odpowiedzą, że chrześcijaninem jest ten, kto wierzy w PANA JEZUSA CHRYSTUSA, jest ochrzczony i uczęszcza do Kościoła. Owszem, to jest prawdą, ale to jeszcze nie wszystko. Jest jeszcze tak zwane dojrzałe chrześcijaństwo, na które składa się powtórne narodzenie i przeżycie mocy DUCHA Świętego i chodzenie w NIM, oraz inne subiektywne doznania. Innymi słowy, to, co uważamy za cel początkowy ma być celem ostatecznym. Każdemu człowiekowi wiadomo, że dojrzałość psycho-fizyczna jest tym szczytowym okresem życia człowieka, po którym powoli schodzi się w dół.
Podobnie ma wyglądać życie duchowe, przy czym ten duchowy szczyt powinien trwać aż do śmierci fizycznej, aby człowiek mógł odejść z tego świata jako dojrzały chrześcijanin. W Dziejach Apostolskich czytamy:, że po raz pierwszy nazwano uczniów chrześcijanami w Antiochii. Uczniów nie nazwano chrześcijanami, dlatego, że dali się ochrzcić i uczęszczali na zgromadzenia, ale dlatego, że byli wyznawcami PANA JEZUSA CHRYSTUSA. Nazwano ich, więc od Imienia ich Mistrza i PANA JEZUSA CHRYSTUSA, czyli w dosłownym znaczeniu „chrystusowi,” co w języku greckim brzmi „christianoi.” Nie nazywamy się, więc chrześcijanami od słowa „chrzest,” lecz od Imienia PANA JEZUSA. Ktoś może powiedzieć, że wszyscy jesteśmy chrześcijanami, gdyż wyznajemy i wierzymy w PANA JEZUSA. Są jeszcze i tacy chrześcijanie, którzy uzurpują sobie prawo nazywania się chrześcijanami tylko, dlatego, że chodzą do jakiegoś Kościoła; a jeśli nawet nie uważają się w pełni za chrześcijan, to spodziewają się, że przez chodzenie do Kościoła takimi się staną. Zwróćmy jednak uwagę, że nikt nigdy jeszcze nie stał się duchowo żywy przez samo tylko uczęszczanie do Kościoła.
Tym, który ożywia jest BÓG. ON może ożywić człowieka i poza Kościołem. Dla przykładu weźmy chociażby Saula do którego przemówił PAN JEZUS pod Damaszkiem. Po nawróceniu BÓG przyłącza go do żywego Kościoła, jakim jest Kościół PANA JEZUSA CHRYSTUSA. Zatem nasuwa nam się podstawowe pytanie: Jak stać się chrześcijaninem w sensie biblijnym? Po odpowiedź na to ważne pytanie sięgnijmy do słów PANA JEZUSA. „Zaprawdę, zaprawdę powiadam ci, jeśli się, kto nie narodzi na nowo, nie może ujrzeć Królestwa BOŻEGO.” (Jan.3,3). Dodajmy do tego, że ci, którzy byli nazwani chrześcijanami w Antiochii z całą pewnością spełnili ten podstawowy warunek, aby mogli nazywać się chrześcijanami. Ta rozmowa PANA JEZUSA z Nikodemem jest dla nas bardzo ważna, bo dotyczy każdego z nas. Musimy wziąć także pod uwagę, że Nikodem był człowiekiem wierzącym i regularnie uczęszczał do świątyni a co najważniejsze, że był nauczycielem Zakonu. On głęboko wierzył nie tylko w istnienie BOGA, ale też w Jego ustawiczne działanie. Można przypuszczać, że sam doświadczył w swoim osobistym życiu boskiej interwencji.
Zgodnie ze sposobem myślenia wielu chrześcijan mogłoby pomyśleć, że PAN JEZUS mógł powiedzieć Nikodemowi, że jest religijny, uczciwy i że zna jego wiarę w BOGA, ale brakuje mu tylko jednego, aby uwierzył w PANA JESUSA jako SYNA BOŻEGO, i nie ma potrzeby człowiekowi rodzić się na nowo. Wystarczy tylko uczynić tę małą poprawkę w swojej dotychczasowej wierze. Tymczasem Nikodem słyszy dziwne i mocne słowa: „Musicie się na nowo narodzić!” Jak się to może stać? Zapytał Nikodem. To pytanie zadaje sobie dzisiaj wiele milionów ludzi na całym świecie. Pośrednią odpowiedzią na to pytanie są słowa PANA JEZUSA: „Wiatr wieje, dokąd chce i szum jego słyszysz, ale nie wierz skąd przychodzi i dokąd idzie; tak jest z każdym, który narodził się z DUCHA.” (Jan.3,8). Na ogół nie znamy źródeł wiatru i jego kierunku, natomiast doświadczamy na sobie jego działanie i moc i wiemy, że sile wiatru nie oprze się nawet solidnie zbudowany gmach. Z tego wynika jasno, że bez tego nowego zrodzenia żaden człowiek nie może wejść do Królestwa BOŻEGO ani go nawet nie może widzieć.
Obywatelem i mieszkańcem Królestwa BOŻEGO może być tylko człowiek narodzony na nowo. Można, więc być gorliwym członkiem Kościoła a jednak nie być obywatelem Królestwa BOŻEGO. Członkami Kościoła są ludzie odrodzeni jak i nie odrodzeni; natomiast członkami Królestwa BOŻEGO są tylko ludzie odrodzeni. Nieodrodzeni nie są wstanie nawet go widzieć. Kościoły owszem, bardzo chętnie przyjmują ludzi, ale do Królestwa BOŻEGO nikt się nie przemknie z całą swoją religijnością i pobożnością. Tym, na podstawie, którego rodzi się nowy człowiek jest woda i DUCH Święty. Woda jest obrazem Słowa BOŻEGO. Nikt, bowiem nie może przyjść do opamiętania i nawrócić się bez słuchania i przyjęcia Słowa BOŻEGO do swego serca. Byli też i tacy, dla których wystarczył tylko jeden wiersz z Biblii. „Albowiem tak BÓG świat umiłował, że SYNA Swego jednorodzonego dał, aby każdy, kto weń wierzy nie zginął, ale miał życie wieczne.” (Jan.3,16). Ten wiersz jest „soczewką” całego poselstwa Ewangelii. Przez czytanie Słowa BOŻEGO budzi się w nas wiara, która jest tak bardzo konieczna do zbawienia. Warunkiem nowego narodzenia jest posiadanie DUCHA Świętego, przez którego mieszka w nas PAN JEZUS.
W Rzym.8,9-11 czytamy:, „Ale wy nie jesteście w ciele, lecz w DUCHU, jeśli tylko DUCH BOŻY mieszka w was. Jeśli zaś, kto nie ma DUCHA CHRYSTUSOWEGO, ten nie jest Jego. Jeśli jednak CHRYSTUS jest w was, to, chociaż ciało jest martwe z powodu grzechu, jednak duch jest żywy przez usprawiedliwienie. A jeśli DUCH tego, który JEZUSA wzbudził z martwych, mieszka w was, tedy Ten, który JEZUSA CHRYSTUSA wzbudził, ożywi i wasze śmiertelne ciała przez DUCHA Swego, który mieszka w was.” Prawdziwe życie, a więc życie chrześcijańskie zaczyna się z chwilą, gdy „nas, którzy byliśmy umarli przez upadki, ożywił wraz z CHRYSTUSEM.” Nowo narodzenie nie jest naszą zasługą, podobnie jak nie jest zasługą dziecka, które rodzi się na świat. Człowiek nie może powiedzieć: „będę się starał o odrodzenie.” Zamiast tego może tylko powiedzieć: „Pragnę przeżyć nowe narodzenie.” Jeśli tylko człowiek naprawdę tego pragnie i modli się o to, BÓG na pewno mu to przeżycie daruje. Z chwilą, kiedy przeżyjemy odrodzenie, wtedy zaczynamy rosnąć w łasce i poznaniu PANA JEZUSA.
A więc najpierw musi zaistnieć fakt narodzenia się a potem dopiero wzrost, ale nigdy odwrotnie. Nowo narodzenie ma, więc miejsce przede wszystkim w sferze duchowej człowieka. Dotychczas uśpiony duch ludzki zostaje pobudzony przez BOGA i zaczyna żyć nowym życiem. Duch ludzki jest integralnie związany z całą osobowością człowieka i dlatego przeżycie nowego narodzenia aczkolwiek dokonuje się w duchu ludzkim, nie pozostaje bez wpływu na inne sfery osobowości człowieka, na jego uczucia, wolę i intelekt. Bardzo dobrym przykładem jest przypowieść o synu marnotrawnym z Ew. Łuk.15,11-24 Czytamy, że syn „wejrzał w siebie.” Każdy człowiek przychodzący w opamiętaniu do BOGA musi „wejrzeć w siebie.” i przyjrzeć się, jaki jest jego stan. Wszystko to dzieje się w sferze intelektu człowieka. Dalej czytamy, co on postanowił: „Wstanę i pójdę do ojca mego i powiem mu...” Podjął, więc decyzję i stało się to w sferze woli człowieka. Bez podjęcia decyzji nie nastąpiłoby „wejrzenie w siebie.” Kiedy spotkał się z ojcem mógł wypowiedzieć słowa opamiętania. Kiedy usłyszał słowa przebaczenia ojcowskiego jego serce zostało wypełnione radością. Działo się to w sferze uczuć.
Tak praktycznie powinno wyglądać nawrócenie grzesznika. Ten stan z kolei prowadzi do odrodzenia z wody i DUCHA Świętego. Akt opamiętania zostaje zapieczętowany przez BOGA zamieszkaniem DUCHA Św. w jego sercu. Wraz z przeżyciem odrodzenia, człowiek staje się nowym stworzeniem i obywatelem Królestwa BOŻEGO i będzie widział Królestwo BOŻE. Tak, więc nie można mówić o dochodzeniu do dojrzałego chrześcijaństwa rozumiejąc to jako dążenie do odrodzenia. Jeśli można mówić o jakimś dochodzeniu, to tylko do chrześcijaństwa. Dopóki nie przeżyjemy odrodzenia, jesteśmy tylko dobrymi, uczciwymi, pobożnymi ludźmi, ale nie chrześcijanami w sensie biblijnym. Nie dochodzi się do „dojrzałego chrześcijaństwa,” lecz chrześcijanin dochodzi do dojrzałości. Często bywa tak, że nie dochodzimy do tej prostej prawdy biblijnej, dlatego, że, czytamy wiele innych książek a za mało Biblii. Na zakończenie chcę zwrócić uwagę na naukę tak zwanych Świadków Jehowy, którzy także szermują słowem nawrócenie. Natomiast nowo narodzenie traktują jako spotkanie się z prawdą, czyli przyjęcie nauki Świadków i twierdzeń Russla i prowadzenia życia wg tych zasad. Przypominam, że odrodzenie jest aktem, którego głównym sprawcą jest BÓG przez DUCHA Św. i człowiek, który jest przedmiotem działania BOŻEGO.
Módlmy się!
Ukochany mój PANIE JEZU, moim gorącym pragnieniem jest, aby zawsze być blisko CIEBIE. Dopomóż mi, abym ze swego serca usuwał wszystko, co nie jest zgodne z Twoją wolą i abym każdego dnia mógł przeżywać CIEBIE Samego. Amen.