Audycja nr: 252 Przygotował: Pastor Henryk Zagrodnik Tekst biblijny: Ewangelia św. Łukasza 7:47–50 Data opublikowania: 25. 09. 2004 Czas odtwarzania: 22:48 min Rozmiar pliku: 3077 kB Posłuchaj/Pobierz |
Czytamy z Ew. Łuk. 7,47-50 „Dlatego powiadam ci: Odpuszczono jej liczne grzechy, bo bardzo miłowała. Komu zaś mało się odpuszcza, mało miłuje. I rzekł do niej: Odpuszczone są grzechy twoje. I zaczęli współbiesiadnicy rozważać w sobie: Któż to jest ten, który nawet grzechy odpuszcza? I powiedział do kobiety: Wiara twoja zbawiła cię, idź w pokoju.”
Pewien faryzeusz, o popularnym wówczas imieniu Szymon, zaprosił PANA JEZUSA na ucztę, gdzie było sporo gości i to bardzo różnych. Uczta ta nie była urządzona specjalnie na cześć PANA JEZUSA. Szymon skorzystał jednak z okazji, by zaprosić także porywającego kaznodzieję, chcąc GO bardziej z bliska poobserwować. PANA JEZUSA zaproszono raczej z ciekawości niż z prawdziwej gościnności. Nie zaproszono GO wg. tamtejszych zwyczajów oznakami szacunku, jak umycie nóg zaraz po przybyciu, uściskiem i pocałunkiem ze strony gospodarza domu i rozpylaniem wonnych olejków przed zajęciem miejsca przy stole. PAN JEZUS to zauważył, ale nic nie powiedział. A oto pewna kobieta z tego miasta, grzesznica, dowiedziawszy się, iż zasiada przy stole w domu faryzeusza, przyniosła alabastrowy słoik olejku. I stanąwszy z tyłu u Jego nóg, zapłakała i zaczęła łzami zlewać nogi Jego i włosami swojej głowy wycierać, a całując jego stopy, namaszczała je olejkiem. Ujrzawszy to faryzeusz, który GO zaprosił, mówił sam w sobie: „Gdyby ten był prorokiem, wiedziałby, kim jest ta kobieta, która GO dotyka, bo to grzesznica.”
W czasie całej tej sceny PAN JEZUS i niewiasta nie wypowiedzieli ani słowa. PAN JEZUS znając myśli Szymona zwraca się do niego mówiąc: „Szymonie chciałbym ci coś powiedzieć.” Ależ proszę Mistrzu mów – przyzwala Szymon. „Był pewien wierzyciel, który miał odebrać od swego dłużnika pięćset denarów, a od drugiego pięćdziesiąt denarów tj. dziesięć razy mniej. Ponieważ żaden z dłużników nie był wstanie zwrócić pożyczonych sum, a wierzyciel miał dobre serce, – więc darował obydwom ich długi. Który z owych dłużników, wg. ciebie Szymonie będzie bardziej miłował szlachetnego wierzyciela? Sądzę, że ten, któremu więcej darowano – odpowiedział Szymon. Odpowiedź była bardzo prosta i słuszna. PAN JEZUS zaś powiedział: „Widzisz tę niewiastę? Wszedłem do domu twego a nie podałeś mi wody do nóg. Ta zaś Łzami swymi skropiła stopy Moje i włosami swymi otarła. Nie pocałowałeś MNIE, a ta odkąd weszła nie przestała całować nóg MOICH. Nie pomazałeś głowy MOJEJ, a ta olejkiem nogi MOJE namaściła. Dlatego powiadam ci, odpuszczone są liczne jej grzechy, bo wiele umiłowała. A komu mniej odpuszczają, mniej miłują.”
Co skłoniło tę niewiastę do takiego czynu? Na pewno musiała ona znać PANA JEZUSA z widzenia i słyszała nie jedną Jego naukę, z których dowiedziała się, że CHRYSTUS PAN przyszedł na ten świat, aby ratować grzeszników. Słyszała także, że musi zmienić swoje życie, swój sposób myślenia, a jednocześnie wyczuła, że słowa PANA JEZUSA są pełne dobroci, szczególnie dla tych, którzy są obciążeni i poniżeni. Słowa PANA JEZUSA spowodowały w niej ogromny wstrząs i zwrot w jej nieszczęsnym życiu. Mając serce pełne ufności w miłosierdzie BOŻE postanowiła na serio rozpocząć nowe życie. Z tym całym ciężarem swoim, z tymi pragnieniami, odważyła się pójść do domu, w którym znajdował się PAN JEZUS i nie zwracając uwagi na tak liczne grono patrzących na nią, wylała przed PANEM JEZUSEM całe swoje zbolałe serce i wyraziła swoją głęboką cześć i uczucie wdzięczności i miłości Temu, który spowodował w jej życiu taką zmianę, że pokochała GO jako swego ZBAWICIELA. Grzechy nie są przeszkodą dla PANA JEZUSA, aby mógł zamieszkać w sercu człowieka, bo ON ma moc je oczyścić.
ON po to przyszedł, aby umrzeć na drzewie krzyża i zmartwychwstał dla naszego zbawienia. Dla PANA JEZUSA główną przeszkodą w przebaczeniu naszych win jest brak wiary i miłości do NIEGO. Faryzeusz Szymon może starał się skrupulatnie wypełnić to, co było napisane w Zakonie. PAN JEZUS udając się do Szymona zrobił dla niego bardzo wiele, lecz on nie był wstanie dać tego z siebie samego. Owa niewiasta natomiast z własnej inicjatywy szukała PANA JEZUSA, okazała MU jak umiała najlepiej swoją skruchę i swój szacunek, swoją wdzięczność i miłość. Stąd taka wielka nagroda, jaką ją spotkała i która przyczyniła się do wzrostu jej wiary i miłości do PANA JEZUSA. CHRYSTUS PAN zwracając się do niewiasty powiedział: „Odpuszczone są grzechy twoje. Wiara twoja cię zbawiła. Idź w pokoju.” Nie wiemy, jakie wrażenie wywarły te słowa na Szymonie. Ap. Jan pisze:, „Co było od początku, co słyszeliśmy, co oczami naszymi widzieliśmy, na co patrzyły i czego dotykały nasze ręce, o Słowie życia.”(1Jana1,1). Nauka apostolska przypomina nam, PANA JEZUSA, jako dobrego Pasterza, który stał się dla nas mądrością od BOGA i sprawiedliwością i poświęceniem i odkupieniem. Jak mocno brzmią słowa świadectwa Apostołów. Bo oni widzieli, patrzyli i dotykali. A tego, co widzieli i słyszeli nie mogli nie mówić, jak to oświadczyli przed sądem Sanhedrynu.
Co było powodem tego, że tak śmiało i z radością świadczyli o PANU JEZUSIE? Powodem było osobiste spotkanie się z PANEM JEZUSEM objawionym BOGIEM na Ziemi. Dlatego nie mogli milczeć o tej radosnej wieści, że CHRYSTUS PAN przyszedł objawić nam OJCA i Jego miłość, aby w Jezusie CHRYSTUSIE zostało dokonane zbawienie wszystkich ludzi od wiecznej śmierci i wiecznego potępienia. W Liście do Hebr.1,1-4 czytamy: „Wielokrotnie i wieloma sposobami przemawiał BÓG dawnymi czasy do ojców przez proroków. Ostatnio, u kresu tych dni, przemówił do nas przez SYNA, którego ustanowił dziedzicem wszechrzeczy, przez którego także wszechświat stworzył. ON, który jest odblaskiem chwały i odbiciem Jego istoty i podtrzymuje wszystko słowem Swojej mocy, dokonawszy oczyszczenia z grzechów, zasiadł po prawicy majestatu na wysokościach. I stał się o tyle możniejszym od aniołów, o ile znamienitsze od nich odziedziczył Imię.”
W tym właśnie celu święci BOŻY ludzie podróżowali, dokąd tylko mogliby wszędzie mówić i świadczyć, że BÓG jest miłością i chce, aby wszyscy ludzie byli zbawieni i dlatego posłał na Ziemię SYNA swego PANA JEZUSA, aby każdy, kto w Niego wierzy nie zginął, ale miał życie wieczne. Dlatego Ap. Jan w dalszych słowach tego rozdziału wyjawia cel świadectwa apostolskiego, a ich śladem świadectwa wszystkich dzieci BOŻYCH. Tym celem jest, aby społeczność nasza była z OJCEM i Jego SYNEM, JEZUSEM CHRYSTUSEM i z wszystkimi dziećmi BOŻYMI. Słowo BOŻE stwierdza:, „Jeśli mówimy, że grzechu nie mamy sami siebie zwodzimy i prawdy w nas nie ma. Jeśli wyznajemy grzechy swoje, wierny jest BÓG i sprawiedliwy i odpuści nam grzechy i oczyści nas od wszelkiej nieprawości. Jeśli mówimy, że nie zgrzeszyliśmy, kłamcę z Niego robimy i nie ma w nas Słowa Jego.”(1Jana 1,8-10). Chwała niech będzie BOGU naszemu na wieki za Jego łaskę i miłość i pamięć o nas wszystkich!
Drogi przyjacielu! Czy masz już społeczność z BOGIEM OJCEM i PANEM JEZUSEM SYNEM JEGO? Czy DUCH Święty poświadcza ci to w twoim sercu, że jesteś zbawiony i masz życie wieczne w Niebie? Na to pytanie odpowiedz BOGU i sobie. Jeślibyś jeszcze dzisiaj musiał umrzeć i zejść z tego świata czy wiesz gdzie pójdziesz? Jeśli tej pewności nie masz, to nie zwlekaj i rychło pojednaj się z BOGIEM. PAN JEZUS powiedział:, „Że kto do Niego przyjdzie, tego nie odrzuci precz.”(Jan 6,37). Grzech jest przestępstwem przeciwko BOGU i Jego Słowu. Jeśli sprzeciwiamy się PANU JEZUSOWI i Jego Słowu, to nigdy nie będziemy mieli pokoju BOŻEGO. Karą za grzech jest śmierć. Każdy człowiek jest grzesznikiem, ale w PANU JEZUSIE CHRYSTUSIE dane nam jest życie wieczne w Niebie. Każdy, który przychodzi do PANA JEZUSA z wyznaniem swoich win, otrzymuje dar zbawienia. Dar jest to coś, co otrzymujemy za darmo z łaski. To nas przecież nic nie kosztuje. Za nasze zbawienie zapłacił już CHRYSTUS PAN. Nie lekceważ tego, abyś nie musiał tego gorzko żałować przez całą wieczność, bo ratunku już nie będzie. Osobiście przeżyłem zbawienie i dlatego mam pragnienie o tym świadczyć. Nie potrafię jednak tego wytłumaczyć, bo jest to przeżycie bardzo osobiste i każdy to przeżywa inaczej. Wiedział już o tym Enoch, siódmy po Adamie mąż BOŻY Starego Testamentu. Czytamy o nim zaledwie kilka słów, ale jakże dużo one mówią: „Enoch chodził z BOGIEM i nie było go więcej, bo go zabrał BÓG.”
Życie Enocha charakteryzowała wytrwałość i wierność. Jego życie było całkowicie podporządkowane kierownictwu BOŻEMU. Mając jasno wytyczony cel, Enoch kroczył przez wiarę w codziennym życiu. Przeżył on 365 lat. W 65 roku życia urodził mu się syn Matuzalem. Imię to było prorocze i oznaczało „strzała śmierci.” Wskazywało ono na nadchodzący sąd BOŻY dla całej ludzkości, który miał miejsce za czasów Noego. Nadejdzie dzień, kiedy czas łaski skończy się i nastąpi sąd.
Módlmy się!
Dziękujemy CI nasz drogi OJCZE Niebiański za nową społeczność i oglądania PANA JEZUSA przez Słowo Twoje. Dziękujemy CI, że TY miłujesz każdego grzesznika, który przychodzi do CIEBIE z obciążonym i skruszonym sercem. Prosimy CIĘ PANIE JEZU o oczyszczenie naszych serc i napełnienie ich mocą DUCHA Świętego. Amen.