Audycja nr: 241 Przygotował: Pastor Henryk Zagrodnik Tekst biblijny: 2 List do Tymoteusza 3:10–17 Data opublikowania: 10. 07. 2004 Czas odtwarzania: 20:53 min Rozmiar pliku: 2821 kB Posłuchaj/Pobierz |
Z drugiego Listu Ap. Pawła do Tymoteusza rozdz.3,10-17 czytamy: „Lecz ty poszedłeś za moją nauką, za moim sposobem życia, za moimi dążnościami, za moją wiarą, wyrozumiałością, miłością, cierpliwością. Za moimi prześladowaniami, cierpieniami, które mnie spotkały w Antiochii, w Ikonium, w Listrze. Jakież to prześladowania zniosłem, a z wszystkich wyrwał mnie PAN! Tak jest, wszyscy, którzy chcą żyć pobożnie w CHRYSTUSIE JEZUSIE, prześladowanie znosić będą. Ludzie zaś źli i oszuści coraz bardziej brnąć będą w zło, błądząc sami i drugich w błąd w prowadzając. Ale ty trwaj w tym, czegoś się nauczył i czego pewny jesteś, wiedząc, od kogoś się tego nauczył. I ponieważ od dzieciństwa znasz Pisma Święte, które cię mogą obdarzyć mądrością ku zbawieniu przez wiarę w JEZUSA CHRYSTUSA. Całe Pismo przez BOGA jest natchnione i pożyteczne do nauki, do wykrywania błędów, do poprawy, do wychowywania w sprawiedliwości. Aby człowiek BOŻY był doskonały, do wszelkiego dzieła przygotowany.”
Nasze życie duchowe zaczyna się od tego momentu, kiedy PAN JEZUS staje na drodze naszego życia przez Swoje święte Słowo, które wchodzi do naszego serca, a DUCH Święty daje mu wzrost. Wtedy następuje nasze nawrócenie do PANA i odrodzenie do nowego życia, które w naszym życiu postawi przed nami nowy cel służby wg. tego daru, jaki da nam PAN JEZUS. Poruszając ten wspaniały temat powołania, opartego na Słowie BOŻYM, które pod natchnieniem DUCHA Świętego napisał Ap. Paweł do Tymoteusza, którego w świadomy sposób przygotowywał i wychowywał na pracownika PAŃSKIEGO i któremu chciał zwierzyć odpowiedzialność za już nawróconych ludzi do PANA JEZUSA. Wierzę, że i on usłuży nam ku przygotowaniu młodych chrześcijan do pracy PAŃSKIEJ, w czasie tak skomplikowanego życia duchowego w świecie, który zawsze a szczególnie teraz, jest bardzo niespokojny. Powołanie chrześcijanina jest wielką tajemnicą BOŻĄ, która znana nam będzie dopiero w wieczności, bo stało się ono nie wg. naszej chęci, ale wg. postanowienia BOŻEGO. Informuje nas o tym List do Rzym.8,28-30 gdzie pisze: „A wiemy, że BÓG współdziała ku dobremu z tymi, którzy BOGA miłują, to jest z tymi, którzy wg. postanowienia Jego są powołani. Bo tych, których przedtem znał, przeznaczył właśnie, aby się stali podobni do obrazu SYNA Jego, a ON żeby był pierworodnym pośród wielu braci. A których przeznaczył tych i powołał, a których powołał, tych i usprawiedliwił, a których usprawiedliwił tych i uwielbił.”
Nasze powołanie związane jest z wieloma rzeczami na tej ziemi, o czym często zapominamy i lekceważymy, a tym samym naruszamy nasze powołanie. PAN nas powołał dla Siebie Samego i chce mieć nas ciągle gotowych do Swojej dyspozycji, abyśmy chodzili w tym świecie godnie, bo BÓG chce mieć nas nie tylko na tej ziemi w Swojej służbie, ale i w wiecznej chwale. Ale przedtem należy nam wykonać Jego polecenie, rozszerzać Jego Słowo, zwiastować Ewangelię całym naszym życiem i być czynnymi w naszym powołaniu. Są wierzący, którzy przeżywają całe życie jako chrześcijanie, ale nie odczuwają na sobie żadnego ciężaru powołania i chętnie korzystają z tego, co już jest gotowe, jak dobre dzieci u dobrych rodziców, u których nic nie brakuje, którzy nawet nie potrafią przyszyć do swego ubrania guzika, bo chętnie robi za nich matka, albo ktoś inny. Tak czasami bywa w życiu chrześcijanina. Żyje on życiem ogólnym bez kłopotów i obowiązków, których nie bierze na siebie samego i nikt go do tego nie przygotowuje.
Brzemię i jarzmo CHRYSTUSOWE należy się wszystkim dzieciom BOŻYM, które powinni brać na siebie dobrowolnie, bo ono jest dobre i lekkie. „Żaden młodością niech nie gardzi.”- tak pisał Ap.Paweł młodemu Tymoteuszowi. Można myśleć, że jest to nakaz dla Kościoła, aby inni nie gardzili młodymi braćmi i siostrami. Owszem należy tego przestrzegać i młodych pielęgnować. Ale to Słowo BOŻE nakazuje Tymoteuszowi i nam, abyśmy dbali o siebie, abyśmy byli pilni w czytaniu Słowa BOŻEGO, abyśmy w modlitwie rozgrzewali to, co mamy od BOGA i abyśmy byli przykładem dla wszystkich we wszystkim. Kaznodzieja, który nie będzie przestrzegał tego wiecznego prawa, to wcześniej czy później będzie bezrobotnym człowiekiem, który dla Kościoła stanie się ciężarem a jego własne życie będzie ciężkie. Należą do nich ci, którzy wierzą, że każdy musi stanąć przed sądem BOŻYM, nie tylko niewierzący, ale i wierzący, którzy w wieczności będą musieli zdać sprawozdanie przed sądową stolicą CHRYSTUSOWĄ ze swojego życia, które rozpoczęli od momentu swego nawrócenia, bo Pismo Święte mówi: „Albowiem my wszyscy musimy stanąć przed sądową stolicą CHRYSTUSOWĄ, aby każdy odebrał zapłatę za uczynki swoje dokonane w ciele, dobre, albo złe.”
Są też i tacy, że siebie pocieszają tym, że tylko tam mogą otrzymać nagrodę, ale Pismo Święte mówi, że wielu nie otrzyma żadnych nagród. Inni zaś usłyszą słowa: „JAM was nigdy nie znał.” Dzisiaj jest coraz mniej odpowiedzialnych przed BOGIEM, chrześcijańskich pracowników, którzy by naprawdę mieli na uwadze PANA JEZUSA i Jego dzieło. Wielu ma na myśli swoje własne sprawy i przy głoszeniu Ewangelii samych siebie mają na uwadze. Dzisiaj mało mamy Pawłów, którzy by umarli dla siebie a żyli wyłącznie dla CHRYSTUSA PANA. Coraz mniej jest proroków, którzy by zostawili swoje pługi, czy sieci i całkowicie żyli dla Tego, który za nich oddał Swoje życie. PAN JEZUS nie zmienił Swojego zdania i Jego wymagania są zawsze te same. Ewangelista Łukasz 9,23-26 zapisał następujące słowa PANA JEZUSA:, „Jeśli kto chce iść za MNĄ, niechaj się zaprze siebie samego i bierze krzyż swój na siebie codziennie, i naśladuje MNIE. Kto bowiem chce zachować duszę swoją, straci ją, kto zaś straci duszę swoją dla MNIE, ten ją zachowa. Bo cóż pomoże człowiekowi, choćby cały świat pozyskał, jeśli siebie samego zatraci lub szkodę poniesie? Kto bowiem wstydzi się MNIE i Moich słów, tego i SYN CZŁOWIECZY wstydzić się będzie, gdy przyjdzie w chwale SWOJEJ i OJCA, i aniołów świętych.”
Owszem, mamy pracowników wielkich i małych w Kościele BOŻYM, mamy świątynie, mamy do swojej dyspozycji prasę, piszemy drukujemy, robimy wszystko, co możemy, ale świat nie odczuwa tego. Owszem są tacy, których używa BÓG, ale jest ich coraz mniej. Mam na uwadze młode pokolenia, które potrzebują młodych kaznodziei, którzy by zajęli miejsca tych, którzy są w podeszłym wieku i kończą swoją pracę. Ci, co odchodzą mają jedno pragnienie, aby praca młodych wytyczona była przez BOGA i aby szli w mocy CHRYSTUSOWEJ wspartej DUHEM Świętym. Aby ich słowa wskazywały zawsze na PANA JEZUSA. W przeszłym półwieczu BÓG miał cały szereg prawdziwych pracowników, którzy musieli pokonywać wielkie trudności i często będąc prześladowani wykonywali to, do czego ich PAN JEZUS powołał, nie mając do swojej dyspozycji nawet roweru, zmierzali pieszo swoje tereny miasta i wsie, bo byli pędzeni przez DUCHA Świętego.
Kto poczuwa się, że jest powołany służyć BOGU, ten dba o swój autorytet i czuje się odpowiedzialny za wszystko. On zdaje sobie sprawę z tego jak prowadzić BOŻY lud, ucząc bojaźni BOŻEJ i wychowując w jedności. Kaznodzieja ciągle jest zaangażowany w pracy BOŻEJ, ponieważ jest świadomy swojej odpowiedzialności i wie, że go czeka surowy wyrok, gdy nie dopełni swego obowiązku. Możliwe, że nie mamy tego, co trzeba, a raczej sami staramy się rozwiązać różne sytuacje i często posyłamy na pracę BOŻĄ tych lub innych, których nie powołał ich sam PAN żniwa. Młody kaznodzieja, oprócz powołania, które stanowi podstawę w służbie PAŃSKIEJ powinien także posiadać wykształcenie i pielęgnować dar BOŻY. Każdego, kogo PAN JEZUS posyłał do Swojej Winnicy, nikogo jeszcze nie skrzywdził, chociaż powołany nie miał żadnego zapasu na tej ziemi.
Na zakończenie chciałbym abyśmy z uwagą spojrzeli na świat i stale zmieniające się formy oraz towarzyszący niepokój rodzajowi ludzkiemu. Tą ciągłą walkę i zmagania o zachowanie prawa do bytu, a następnie mrok, w którym giną najwznioślejsze czyny ludzkie. Jednak nad tym zmiennym światem istnieje inny, duchowy świat, którego cechuje miłość i czystość. Na tą ziemię, tak bardzo potrzebującą pokoju, zstąpił z Nieba SYN BOŻY. Przyszedł ON do skazanych na śmierć, do ubogich i ślepych, aby ogłosić Dobrą Wieść o wyzwoleniu z mocy ciemności i śmierci. Ap. Paweł, który sam dożył radości ułaskawienia i pokoju, we wszystkich swych listach życzy łaski i pokoju BOŻEGO. Z chwilą przyjścia PANA JEZUSA staje się ON naszym Orędownikiem i obrońcą. Uważajmy, więc, aby łódź naszego życia kierowana była zawsze przez DUCHA Świętego abyśmy bezpiecznie przybili do brzegu PAŃSKIEGO.
Módlmy się!
Drogi nasz PANIE! Godzien jesteś wziąć Sobie cześć, chwałę i uwielbienie z naszych serc za to, że jako niewinny, czysty i święty BARANEK, złożyłeś życie Swoje w ofierze za nas grzesznych, upadłych i złych ludzi. TY też pragniesz, drogi nasz ZBAWICIELU ujrzeć w naszym życiu Swoje wierne odbicie. Dopomóż nam patrzeć na CIEBIE, uczyć się od CIEBIE pokory i cichości. Amen.