Słyszałem, że jest to rzeczą kontrowersyjną wierzyć w przebudzenie, ponieważ w Piśmie nie występuje słowo „przebudzenie”. W takim razie co ze słowem „trójca”? Ono również tam nie występuje, a jednak wierzymy w nią i tego nauczamy.
Jakkolwiek, chciałbym zwrócić Waszą uwagę na to, co ja nazwałbym przebudzeniem w Starym Testamencie.
Śledząc historię Izraela przed, podczas oraz po wyjściu z Egiptu, zauważyłem, że spośród 40 królów Izraela i Judy, nie było żadnego dobrego króla izraelskiego i tylko 8 dobrych królów Judy (i nawet to można poddać dyskusji, czy każdy z tych ośmiu był naprawdę dobry). Mówi się, że tylko Jozjasz był lepszym królem od Hiskiasza. I to właśnie, co działo się za panowania Hiskiasza i jest opisane w Piśmie, nazwałbym prawdziwym przebudzeniem.
Hiskiasz został królem Judy mając 29 lat. Natychmiast otworzył na nowo drzwi do domu Pana i naprawił je. Potem nakazał kapłanom poświęcić się i wysprzątać dom Pana. Pamiętajmy, że miało tam miejsce wiele bałwochwalczych aktów, które według prawa zanieczyściły świątynię. Oczyszczenie jej zajęło 16 dni.
Następnie poświęcili oni ołtarz i złożyli ofiarę całopalną. Towarzyszyło temu uwielbienie. Po poświęceniu siebie samych oraz ołtarza, zaczęli przynosić do świątyni Pana ofiary przebłagalne oraz dziękczynne. Nie było jednak wystarczającej liczby kapłanów, którzy poświęcili się, więc Lewici musieli objąć kapłańskie obowiązki, ze względu na liczbę składanych ofiar.
Potem Hiskiasz wysłał listy do całej Judy, jak również do ich wrogów, Izraela, aby przybyli do Jeruzalem świętować Paschę, która była jednym z wymaganych corocznych świąt. Biblia mówi nam, że większość Izraela zlekceważyła gońców przynoszących listy, aczkolwiek niektórzy mężowie z Aszerytów, Manassesytów i Zebulonitów ukorzyli się i przybyli do Jeruzalemu. W każdym pokoleniu są tacy, którzy buntują się przeciwko Bożemu autorytetowi i odmawiają społeczności z innymi wierzącymi oraz pokuty.
Zauważcie, że zanim lud przystąpił do święta Przaśników oraz Paschy, usunęli oni ołtarze i kadzidła w Jeruzalem, które były używane do oddawania czci bałwanom. Dzisiaj, zanim zaczniemy uwielbiać Pana, musimy osądzić siebie samych, zbadać nasze wnętrze i sprawdzić czy nie ma przypadkiem grzechu w naszym życiu. Bóg nie chce naszego powierzchownego, zewnętrznego uwielbienia. On oczekuje prawdziwej, płynącej z naszego wnętrza pokuty, zanim staniemy przed Jego tronem.
2 Księga Kronik 30:22-23 mówi nam, że po wymaganych siedmiu dniach oddawania czci i świętowania, całe zgromadzenie postanowiło pozostać jeszcze przez kolejne siedem dni, świętując z radością. Nikt nie pilnował czasu, ani nie wymyślał żadnych wymówek, by skończyć wcześniej spotkanie. Oni zdecydowali się uczestniczyć i świętować z otwartymi sercami. Rezultat tego poświęcenia się Bogu widzimy w 26 wersecie:
„Była tedy wielka radość w Jeruzalemie, gdyż od czasów Salomona, syna Dawida, króla izraelskiego, nie było czegoś podobnego z Jeruzalemie.”
Jak wielu z Was wie, mieszkamy w Krakowie i prowadzimy grupę młodych ludzi, którym usługujemy i których prowadzimy. Ponieważ chcą mieć wpływ na Polskę, grupę nazwaliśmy Impact („Wpływ”). Myślę właśnie o nich, pisząc to, ponieważ jest już lato, a tradycyjnie wiele polskich grup domowych nie spotyka się podczas lata, ale wykorzystują letnie miesiące na to, by znaleźć sobie prace na wakacje, wziąć urlop, wyjechać na wakacje, itp. Jednak ludzie z grupy Impact nie tylko postanowili nie przerywać spotkań w czasie wakacji, ale zasugerowali spotkania dwa razy w tygodniu! Wierzę, że mają oni tego samego ducha, którego widzimy w ludziach za panowania Hiskiasza.
Ponieważ grzech pustoszył ziemię przez tak długi czas i ponieważ ludzie zebrali się by pokutować i szukać Bożego oblicza, On uhonorował to i wylał na nich wielką radość. Warto tez zauważyć, że nie było w tłumie żadnych innowierców, ponieważ oni wszyscy odmówili przybycia na to miejsce (30:10). Dla mnie jest to bardzo budujące, że kiedy stajemy razem w jedności i pełni ducha pokuty oraz pragnienia doświadczania coraz więcej i więcej Boga, On nagradza nas wielką radością.
Ale poczekajcie, ta historia nie kończy się w tym miejscu. Na początku następnego rozdziału, widzimy owoce tego wydarzenia. Ludzie tam zebrani nie tylko czuli wielką radość, ale poszli i zburzyli wszystkie miejsca kultu i bałwochwalstwa i zniszczyli je wszystkie. Kiedy przychodzi przebudzenie, jest ono zawsze poprzedzone modlitwą, wielką pokutą i decyzją odłączenia się od grzechu. Pewnie słyszeliście te historie, kiedy całe miasta zostały przemienione i przeobrażone i jak ich mieszkańcy zaniechali wszelkiego grzechu ze względu na potężne Boże poruszenie. Wspaniałą rzeczą jest doświadczyć przebudzenia narodu albo chociaż przeobrażenia regionu, ale przebudzenie musi rozpocząć się w nas. Musimy być gotowi pokutować i zaniechać wszelkiego grzechu w naszym prywatnym życiu. Pozwólcie, że zadam wam pytanie. Jak wiele radości doświadczasz teraz w swoim osobistym życiu? Możliwe, że jest więcej radości do wzięcia, ale nie uświęciłeś się i nie złożyłeś swojego grzechu na ołtarzu? Czy dopuściłeś do tego, że słuchałeś tych, którzy są negatywnie nastawieni do przebudzenia oraz do tego, by zgasić działanie Ducha w Twoim własnym życiu? Nie jest jednak jeszcze za późno. Znajdź ciche miejsce, by spotkać się z Bogiem i poświęć się dla Niego. Jednak zanim poświecisz Mu się jako żywą ofiarę, upewnij się, że zaniechałeś grzechu i przychodzisz do Niego ze złamanym duchem i skruszonym sercem. To jest ofiara, jakiej On pragnie. Wtedy znajdziesz wielką radość w swoim życiu oraz determinację do rozprawienia się z każda dziedziną w twoim życiu, w której znajduje się grzech.
CHODZENIE W MOCY
Słyszeliśmy w proroctwach, że wkrótce będziemy oglądać w Polsce znaki i cuda w naszych kościołach. Innymi słowy, Boży ludzie zaczną chodzić w Jego mocy. Oczywiście, zdajemy sobie sprawę, że nie wszyscy chrześcijanie będą chodzić w mocy, ale tylko ci, którzy pozwolą Mu, by On posługiwał się nimi i którzy nie są wypełnieni niewiarą i sceptycyzmem.
Pytanie, które się nasuwa, to „Co muszę zrobić, by Bóg mnie użył i bym chodził w mocy Ducha Świętego?” To jasne - jak już pisaliśmy wyżej - musimy oddzielić się od grzechu i pokutować. To najpierw. Po drugie, musimy poświęcić się Jego służbie. W nowotestamentowym języku nazywa się to „uczynienie Go Panem”. I w końcu, musimy stać się mężczyzną lub kobietą wiary. Musimy otrzymać moc.
Czytałem dzisiaj Ewangelię Łukasza 8. W rozdziale tym jest zawarta historia kobiety, która została uzdrowiona poprzez dotknięcie się szaty Jezusa. Chorowała od dwunastu lat i wszystko, co miała, wydała na lekarzy. Wciąż jednak była chora i najprawdopodobniej wkrótce by umarła. W wyniku desperacji podeszła z tyłu do Jezusa, dotknęła się szaty Jego, i natychmiast została uzdrowiona.
Jezus spytał: „ Kto się mnie dotknął?” Uczniowie na to odpowiedzieli: „Mistrzu, tłumy cisnął się do ciebie i tłoczą.” Innymi słowy, jest wielu, którzy cię dotykają. Jezus jednak wiedział, że ktoś dotknął się Jego z wiarą i konkretnym celem. Celem, by otrzymać uzdrowienie.
Kobieta, spostrzegłszy, że się nie może ukryć, podeszła z drżeniem i przyznała się, że to właśnie ona Go dotknęła. Pamiętajmy, że według prawa, była ona nieczysta i dotknięcie kogoś było poważnym wykroczeniem, a zwłaszcza dotknięcie się kogoś takiego, jak Jezus. Jednak On uznał, że to było w porządku i że w zasadzie to wiara tej kobiety ją uzdrowiła i pozwolił jej odejść w pokoju.
Ja chcę chodzić w mocy, a Wy? Jezus ma wszelka moc i powiedział nam „beze mnie nic nie możecie uczynić”. Jeżeli chcemy żyć chrześcijańskim życiem pełnym mocy, to musi stać się przez Jezusa. Jak zdobyć te moc? Musimy przyjść do Jezusa z wiarą. Wiara jest kluczem do otrzymania mocy, którą Jezus już dawno nam obiecał. Każdy z nas otrzymuje miarę wiary, gdy zostajemy zbawieni. Jezus powiedział, że gdybyśmy choć mieli wiarę wielkości ziarnka gorczycy, bylibyśmy w stanie przenosić góry. Nie wiem ile to miara wiary, ale wiem, że nie przeniosłem wielu gór ostatnio.
A jak jest z Tobą? Czy używasz tę miarę wiary, jaką dał Ci Bóg? Jest pewna zasada w Bożym Słowie, która mówi, że jeśli jesteśmy wierni w małym, Bóg to rozmnaża. Dlatego, jeśli chcesz chodzić w większej mocy, zacznij używać cokolwiek masz teraz, a Bóg da Ci więcej. Musimy ustanowić to sobie za priorytet, by dotykać się Jezusa regularnie. Pozwól Mu wypełnić Cię współczuciem, Jego sercem. Poproś Go, by pomógł Ci znienawidzić grzech, by złamał twoje serce tym, co łamie Jego serce oraz by pozwolił Ci patrzeć na innych tak, jak On na nich patrzy. Te rzeczy stają się prostsze, kiedy stajemy się badaczami Jego Słowa. Czy czytasz i studiujesz Jego Słowo codziennie? Dawid powiedział: „Słowo Twoje jest pochodnią nogom moim, I światłością ścieżkom moim.” Dalej mówi: „W sercu swoim przechowuje słowo Twoje, abym nie zgrzeszył przeciwko tobie.” Jeżeli nie spędzasz codziennie czasu ze Słowem Bożym, nie będziesz prowadził pełnego mocy życia dla Niego.
A co z modlitwą? Czy spędzasz z Nim cichy czas każdego poranka? Dawid mówi: „Każdego ranka będę Ciebie szukać”. Około dwóch miesięcy temu, każdy członek naszej grupki zaczął wstawać wcześniej każdego poranka, by spędzić czas z Panem przed rozpoczęciem dnia. Wszyscy zauważyliśmy niesamowity wzrost w naszym duchowym życiu z Bogiem. Łukasza 5:16 mówi nam, że Jezus bardzo często oddalał się na pustkowie i modlił się. Bardzo często spędzał tak całą noc, modląc się do Ojca. W taki sposób znał serce Ojca. Jest powiedziane, że On nie robił niczego, prócz rzeczy, które widział, że Jego Ojciec robił. Nie mówił niczego, czego nie powiedział Jego Ojciec. W taki sposób zawsze była między nimi jedność i Jezus mógł chodzić czyniąc dobro oraz uzdrawiając wszystkich uciśnionych przez diabła, ponieważ Bóg był z Nim. Ja chcę chodzić w mocy, być używanym przez Boga do czynienia znaków i cudów. I nie chcę tego po to, bym mógł o tym opowiadać, ale dlatego, że Biblia mówi, że uczniowie chodzili i głosili Słowo, a Bóg potwierdzał to znakami i cudami. Słowo jest tym, co ludzie potrzebują słyszeć i w co wierzyć, ponieważ właśnie słuchanie słowa daje wiarę ku zbawieniu.
Stańmy się pilniejszymi w szukaniu i dotykaniu się Pana na co dzień. Wtedy zobaczymy przyjście przebudzenia do Polski i zacznie się ono od nas.
CHRZEST OGNIA
Ostatnio zostaliśmy zaproszeni do Świdnicy by zorganizować konferencję „Świeży ogień”. Tematem była ewangelizacja poprzez przyjaźń i Bóg poruszał się tam bardzo widocznie. Słyszałem, że konferencja ta zapaliła wielu młodych ludzi. Rozpocząłem konferencję nauczaniem o „chrzcie ogniem”. Jan powiedział: „ Ja chrzczę was wodą, lecz przychodzi mocniejszy ode mnie, któremu nie jestem godzien rozwiązać rzemyka u sandałów jego; On was chrzcić będzie Duchem Świętym i ogniem.” (Łukasza 3:16)
Wiemy, że chrzest w Duchu Świętym daje nam moc, byśmy byli Jego świadkami oraz daje nam odwagę. Wiele nie jest powiedziane na temat chrztu ogniem. Bóg przemówił do mnie w Świdnicy, bym głosił właśnie na ten temat. Zawsze słyszałem o chrzcie ogniem, ale nie byłem tak naprawdę pewny czym on jest.
Pierwszego wieczoru, nauczałem na temat chrztu ogniem. Opisałem to jako Boże działanie mające na celu wypalenie w nas wszystkiego, co nie pochodzi od Niego. Kolejny werset, po tym wyżej wymienionym, mówi: „W ręku jego jest wiejadło, by oczyścić klepisko swoje i zebrać pszenicę do spichlerza swego, lecz plewy spali w ogniu nieugaszonym.” On pokazuje, że w naszym życiu jest złoto, srebro i drogie kamienie, ale jest też drewno, siano oraz słoma. (I Kor.3;12) Dalej mówi, że każde dzieło człowieka objawi się w ogniu. To, co jest z Niego, pozostanie, lecz to, co nie pochodzi od Niego, spłonie. On chce wypalić wszystko w nas, co nie jest z Niego.
Wyjaśniłem jednak tylko częściowo, czym jest chrzest ogniem. Jest to chrzest, który nie tylko nas oczyszcza, ale również wzmacnia nas i dodaje nam pasji. Nie wierzę, że możemy posiadać moc, nie mając pasji. Nie wierzę też, że możemy mieć prawdziwą pasję bez wcześniejszego oczyszczenia się. Musimy mieć czyste serca, ponieważ to z obfitości naszego serca mówią usta.(Łuk.6;45) Musimy wypowiadać to, co nasz Pan mówi, jeśli chcemy oglądać rezultat. Aby to osiągnąć, musimy pozbyć się wszelkich myśli, które nie pochodzą od Niego.
Bóg czyni w nas swoje dzieło, ale wie, że jest to trwający życie proces. Dlatego jest łaskawy, by używać nas nawet podczas trwania tego procesu, a nie czekać aż staniemy się idealni. Kiedy pozbędziemy się z naszego życia rzeczy, które są określone jako „plewy”, będzie w nas więcej miejsca na to, by Boża pasja mogła być wszczepiona w nas. Im więcej pasji mamy, tym bardziej pozwalamy Bogu, aby nas używał, i tym więcej Jego mocy oglądamy w nas. Jak widzicie, to rozpoczyna się od wołania do Niego, pokutowania oraz pozwolenia Mu na to, by stał się Panem naszego życia.
Widzę, że Bóg wzbudza Armię ludzi, którzy są chętni i gotowi, aby przejść przez taki chrzest ognia. Oni powinni iść na przód i burzyć wszelkie warownie, wiążące ludzi. Ja chcę być częścią tej Armii, a Ty?
STANIE SIĘ CZŁONKIEM GRUPY IMPACT
Kończy się szkoła na ten rok, ale już wkrótce wielu z Was będzie wyprowadzało się z domu, po to, by rozpocząć studia na jakimś uniwersytecie w Polsce. Jeżeli planujesz studiować w Krakowie, zapraszamy Cię do bycia częścią naszej grupy, spotykającej się raz w tygodniu od października 2004. Pragniemy stać się dla Was domem z dala od Waszego domu. Nie ma znaczenia którą z krakowskich społeczności wybierzesz, jako Twoją społeczność, jesteś gorąco zaproszony, by stać się częścią naszej rodziny zwanej Impact. Czekamy na Ciebie! Miłych wakacji.
DLA PASTORÓW ORAZ MISJONARZY
Pragnę Wam przypomnieć, że jako małżeństwo macie możliwość przyjechania do Krakowa i odwiedzenia nas w „Orlim Gnieździe”. Pobyt tutaj to okazja do spędzenia czasu do 4 dni we dwoje z dala od intensywności Waszej służby oraz do wypoczynku w naszym pięknym mieście.
W dalszym ciągu mamy wolne terminy w lipcu i sierpniu, ale wypełniają się one dość szybko, więc sugeruję Wam zadzwonić i zarezerwować jak najszybciej. Przykro mi, ale nie mamy tu odpowiednich warunków dla dzieci czy zwierząt. Mamy nadzieję, że będziemy mogli usłużyć Wam tego lata.
Paul Whitley
E-mail: invade7@Jezus.pl