O zranieniach i przebaczaniu

Przebaczenie jest kluczem do błogosławieństwa. Przebaczenie i pokuta otwierają nasze serca i sprawiają, że Boża rzeka może płynąć przez nas bez ograniczeń.

Zranienia, jakich ludzie doświadczają w życiu, wysysają z nich energię i życiowe możliwości.

Negatywne myśli i słowa mogą powstrzymywać nas od wyjścia do innych, by służyć im w miłości. Co więcej, nasze złe myśli i postawy mogą blokować nas w doświadczaniu łaski Chrystusa w naszym życiu.

Jakub w trzecim rozdziale swojego listu przypomina, że język ma potężną moc w wypowiadaniu dobra i zła. Choć jest tak niewielki, może mieć ogromny wpływ na wiele rzeczy.

Język pozbawiony kontroli jest porównywany do śmiercionośnego jadu, gdy mówimy słowa, których skutek jest w pewnym sensie nieodwracalny. Ludzie bywają głęboko zranieni przez słowa, wypowiedziane pod ich adresem.

Tym, co najbardziej rani Boga w życiu chrześcijan, są wszelkie krytyczne uwagi, jakie kierujemy pod adresem innych.

Będąc potomkami Adama, jesteśmy tak dumni i przekonani o swojej samowystarczalności, że wydaje nam się, iż mamy wystarczająco dużo mądrości i wiedzy, aby każdą sytuację osądzić właściwie i uczciwie. Instynktownie natychmiast osądzamy i niestety są to osądy negatywne, stronnicze i niesprawiedliwe.

Musimy zaprzestać osądzania zarówno sytuacji, jak i ludzi, a w miejsce tego błogosławić i przebaczać, tak aby mogło przez nas płynąć życie.

Z przenikliwością promieni Roentgena potrafimy dostrzegać słabości innych, będąc jednocześnie ślepymi na nasze własne.

Tracimy wiele energii pielęgnując w sobie złość, strach, spychając zranienia w głąb naszej duszy. Często nawet sobie tego nie uświadamiamy.

Natomiast otwierając się na miłosierdzie i łaskę, przebaczając innym i uwalniając ich od zadośćuczynienia, możemy odczuć, że „Jego (Jezusa) jarzmo jest słodkie, a brzemię lekkie” (Mt 11,30).

Sprawiedliwość jest Bożym prawem. Sprawiedliwość jest dobra, ale miłosierdzie lepsze. Jeżeli domagasz się sprawiedliwości, jej zasady zostaną zastosowane także w stosunku do ciebie. Sam też będziesz musiał im podlegać.

Jeśli zaś żyjemy w przestrzeni miłosierdzia i łaski Pana Jezusa Chrystusa, jesteśmy niedostępni dla szatana, ponieważ on tam nie ma wstępu.

Prawdą jest, że ludzie ranią się nawzajem, ale jeżeli domagam się sprawiedliwości dla kogoś, kto mnie zranił, nie mogę jednocześnie oczekiwać miłosierdzia dla siebie. Byłbym wtedy dokładnie taki sam, jak zły sługa z przypowieści (Mt 18,23–35).

Boże Królestwo to sprawiedliwość, pokój i radość w Duchu Świętym (Rz 14,17), które są miłe Bogu, a nawet spotykają się z przychylnością ludzi (Rz 14,18). Radość przepełnia nas tylko wtedy, gdy żyjemy i przebywamy w obszarze Bożego miłosierdzia.

Modlimy sie: …i odpuść nam nasze winy, jak i my odpuszczamy naszym winowajcom… W takim samym stopniu, w jakim my odpuszczamy innym, będzie i nam odpuszczone.

Bóg dał nam wolną wolę. Możemy dokonywać złych albo dobrych wyborów. Możemy wybrać miłość, możemy wybrać grzech. Możemy wybrać, by błogosławić lub ranić się, by zadowalać tylko siebie. Możemy nieść życie lub śmierć. W tym wyborze jest odpowiedzialność, która idzie w parze z wolną wolą.

Za każdym razem, gdy ktoś dokonuje złego wyboru lub nie kieruje się miłością, rani tym siebie, kogoś innego, lub zranieni są oboje. Zawsze mamy do czynienia z „krzywdzicielem” i „pokrzywdzonym”.

Jeśli jesteśmy krzywdzicielami, oczekujemy miłosierdzia, jeśli zaś jesteśmy ofiarami, domagamy się sprawiedliwej kary dla krzywdziciela. Nie zdajemy sobie sprawy ze sprytnej zasadzki wroga, która polega na tym, że domagając się sprawiedliwości, dajemy szatanowi legalne prawo do bezwzględnego wymierzenia nam kary, na którą zasługujemy. Taki jest plan wroga.

Tak więc błogosławmy, a nie przeklinajmy. Dawajmy ludziom dary, na które nie zasłużyli, bądźmy naczyniami pełnymi szacunku i miłosierdzia.

Niektórzy zostali okrutnie zranieni. Sytuacje, przez które przechodzili, i rzeczy, które wydarzyły się w ich życiu, nigdy, przenigdy nie były Bożym zamierzeniem dla nich. Nie pochodzą one z Bożego serca. Zostały zrodzone z grzechu obecnego w tym świecie, a także przez ludzi, którzy zadali im tak wiele bólu, czy w końcu zostały zrodzone przez ich własne złe wybory. Bóg nie ponosi odpowiedzialności za grzech człowieka.

Dopóki nie pozbędziesz się i nie odwrócisz się od legalistycznego osądzania i nie wkroczysz w przestrzeń łaski i miłosierdzia, Biblia mówi, że te problemy staną się udziałem twoich dzieci do trzeciego i czwartego pokolenia (2M 20,5). Mistrz legalizmu — szatan — dopilnuje tego.

Wybieraj: Błogosławieństwo czy przekleństwo? Decyzja należy do ciebie. Bóg radzi: Wybierz błogosławieństwo i życie wieczne z Nim.

Myśli zaczerpnięte z książki: John Arnott: „Moc przebaczenia”
Wybrała i własnymi uwagami uzupełniła Barbara Węgier.