Obowiązkiem każdego człowieka wierzącego jest modlitwa w intencji kraju i ludzi, którzy nim rządzą (1Tm 2:1–4). Niemożliwe jest podanie, jaki odsetek dzieci Bożych wywiązuje się z tego obowiązku, gdyż nie istnieją odnośne statystyki, z pewnością jednak jest to pewna liczba, znana w świecie duchowym. Kiedyś w wieczności być może poznamy ją. Są zapewne dzieci Boże, które o tym obowiązku nie pamiętają i spraw swojego kraju nie zanoszą przed oblicze Boże. Są też zapewne inni, którzy robią to sporadycznie, rzadziej lub częściej, kierując się poczuciem obowiązku, wynikającego z biblijnych wskazówek.
Niewątpliwie wszystkie zanoszone przed Boga modlitwy o sprawy kraju i jego władze są skuteczne i mają swoje znaczenie. Stanowią one jakby ciągły proces oczyszczający życie społeczne z różnych brudów i działają odświeżająco na stosunki społeczne, pomimo że nie przejawiają się w postaci jakichś spektakularnych wydarzeń. To między innymi przez nasze modlitwy za kraj realizuje się nasze powołanie bycia solą ziemi i światłością świata. Trudno byłoby wykazać, na ile pogorszyłaby się sytuacja kraju, gdyby takich modlitw nagle zabrakło, ale możemy być pewni, że ich dobroczynny wpływ jest znaczący.
Zdarzają się jednak sytuacje, kiedy Boży plan dla danego kraju lub obszaru przewiduje niecodzienne, wyjątkowe wydarzenia o ogromnym, przełomowym, historycznym znaczeniu. Kiedy zachodzi taka sytuacja, pojawiają się z pewnym wyprzedzeniem różne jej zwiastuny. Słowo Boże poucza nas o tym, kiedy stwierdza: „Zaiste, nie czyni Wszechmogący Pan nic, jeżeli nie objawił swojego planu swoim sługom, prorokom” (Am 3:7). Prorocy w nowotestamentowym Kościele mają między innymi właśnie to zadanie, aby pełnić rolę „stróżów” i sygnalizować nadchodzące wydarzenia, tak aby dla ludu Bożego nie były one zaskoczeniem.
Oprócz proroctw innym ważnym sygnałem nadejścia takiego przełomowego czasu jest to, że z pewnym wyprzedzeniem Pan kładzie na serce pewnej liczby swoich sług szczególny ciężar, szczególne brzemię — pobudza ich do systematycznej, wytrwałej, usilnej modlitwy wstawienniczej za danym krajem. W ludziach tych rodzi się nieugaszone pragnienie, nieodparta konieczność wstawiania się za krajem. Tak było z Jeremiaszem, Danielem, Nehemiaszem i z wieloma innymi. Ich modlitwy stanowią jakby przygotowanie duchowe mających nastąpić wydarzeń. Jest to proces mało widoczny, przez wielu nie zauważany, przebiegający z dala od mikrofonów i fleszy ludzi mediów, ale mający ogromne znaczenie. — Dlaczego jest to konieczne? Czyż Pan Bóg nie mógłby zrealizować swoich planów bez udział ludzi, mocą swojej suwerennej woli? — Z pewnością mógłby, lecz nie uczyni tego, gdyż byłoby to pogwałceniem reguł, które sam ustanowił. Człowiek został ustanowiony zarządcą ziemi i sprawuje nad nią władzę. Przez grzech człowiek zaprosił do udziału w tej władzy szatana, a szatan ujarzmił, zniewolił rodzaj ludzki. Jezus Chrystus daje jednak wyzwolenie tym, którzy Go przyjęli. Objawił się na to, aby zniszczyć dzieła diabelskie. Ostateczne zwycięstwo nastąpi jednak przy współudziale Jego ludu. To pod naszymi stopami Bóg zetrze szatana (Rz 16:20).
Oznacza to, że dopóki ludzie dobrowolnie zapraszają do swojego życia szatana, ma on legalne prawo prowadzenia swoich niecnych działań i Bóg w tym nie przeszkadza. Dopiero kiedy ludzie na nowo narodzeni korzystają ze swojego prawa do sprawowania władzy na ziemi i przedkładają swoje prośby Bogu, uzyskuje On legalne prawo, aby jako „mocniejszy” wkroczyć na widownię i rozprawić się z nieprzyjacielem. Zwycięstwo nad złem jest więc dziełem mocy Bożej, lecz my, ludzie, jako prawowici zarządcy ziemi, jesteśmy języczkiem u wagi. To nasza wola, nasza determinacja i nasze prośby są czynnikiem, wyzwalającym Boże działanie i przesądzającym o ostatecznym zwycięstwie dobra. Stąd właśnie bierze się kluczowe znaczenie modlitwy wstawienniczej i dlatego właśnie przed każdym Bożym działaniem Duch Święty pobudza do niej tych, którzy czujni są na Jego głos.
I w tym miejscu możemy przytoczyć niezmiernie radosne stwierdzenie: W Polsce jest znaczna liczba wierzących, których Duch Święty pobudza do modlitwy wstawienniczej i którzy modlą się wytrwale o przebudzenie w naszym kraju. I nie są to pojedyncze osoby ani też odizolowane od siebie małe grupki, lecz chodzi o zorganizowany ruch, świadomy swojej odpowiedzialności i swojej duchowej siły. Istnieje on w Polsce od szeregu lat i ma niemały dorobek. Jednoczy tych właśnie, którzy pobudzeni przez Ducha Świętego czują ten swój obowiązek i wywiązują się z niego. Spotykają się, aby się zachęcać, budować i uczyć. Odbywają się konferencje, urządzane są specjalne okresy postu i modlitwy, przebiega nieprzerwany łańcuch modlitwy wstawienniczej w intencji kraju.
I to wszystko nie jest w fazie początkowej, lecz jest już mocno zaawansowane. Są liczne nagrania usług, są strony internetowe, jest sporo literatury bezpośrednio związanej z tematem. Wielce radosnym faktem jest to, że z biegiem czasu działania te nie słabną, lecz rozwijają się. Początkowo ruch ten przypominał bardziej pospolite ruszenie niż regularną armię, jednak trudne doświadczenia, przez jakie musieli przejść jego uczestnicy i przywódcy, nie złamały ich lecz zahartowały. Okazuje się także, iż długoletnie oczekiwanie na widoczne rezultaty wstawiennictwa nie zniechęciło, lecz raczej zdeterminowało modlących się. Obecne działania są dojrzalsze niż na początku i świadczą o Bożej pracy nad wstawiennikami.
Wszystko to jest wielce zachęcające, gdyż świadczy o tym, iż przebiega przygotowanie duchowe tych wydarzeń, które Bóg zaplanował dla Polski. Dotyczą tego i mówią o tym liczne proroctwa, przekazywane już od szeregu lat przez usługujących proroczo ludzi, zarówno z zagranicy, jak i miejscowych. Aby nie być gołosłownym, pozwolę sobie przytoczyć kilka fragmentów ze sporej liczby wypowiedzi, jakie można znaleźć w różnych materiałach lub w literaturze.
[…] Kiedy wstałem, uświadomiłem sobie, że pojawiła się we mnie jakaś absolutnie niesamowita wiara i przekonanie, że Bóg chce w szczególny sposób dotknąć naszego narodu. Intensywność tego przekonania była zadziwiająca, a przekonanie dotyczące tego, co Bóg chce dokonać, stało się w jednym momencie pewne i wyraźne. Można to porównać do nagłego odzyskania wzroku. (Z książki: Bogdan Olechnowicz: „Wzgardzeni czy wybrani”, W Wyłomie 2006, s. 54).
[…] W trakcie postu Bóg dał Gary'emu [Edwardsowi] wizję dotyczącą naszego kraju. Było to kilka obrazów, które składały się w jedną całość, a ich wydźwięk był jednoznaczny. Polska doświadczy niezwykłego duchowego przebudzenia, duchowej odnowy, która potrząśnie całym narodem. Związane to będzie z objawieniem ojcowskiej miłości Boga do Polaków. (Tamże, s. 56).
[…] Do Polski przychodzi potężne duchowe poruszenie, które potrząśnie całym narodem — brzmiało główne przesłanie. — I jeszcze jedno. Na ile dobrze odczytałem to, co Bóg próbował mi przekazać, to, co ma się w waszym kraju wydarzyć, jest bezwarunkowe. […] Wydaje mi się, że jest to związane ze strategicznym celem, jaki Bóg ma dla waszego narodu. (Z wypowiedzi Johna Paula Jacksona, tamże, s. 59).
[…] Polska jest w Moim sercu… i ten kraj wyjdzie z ubóstwa i błogosławieństwo Pana zajaśnieje. I ziemia nie będzie już więcej nazwana ziemią przeznaczoną na podeptanie. Już nie będzie więcej nazwana ogonem, lecz uczynię ją głową. Bo Ja jestem Bogiem, który kocha narody. Kocham Polskę, podniosę ją z popiołów i postawię ją między książętami. I poniżę pysznych […] (Z wypowiedzi Lou Engle w: Godson Onyekwere: „Przebudzenie i ty”, Pielgrzym 2002, s. 165–166).
[…] gleba jest twarda, bardzo twarda. Lecz uwolnię twórczego ducha w ludziach w Polsce. Uwolnię namaszczenie nad ludźmi w Polsce i zostaną użyci w potężny sposób jako ci, którzy niosą pojednanie w dniach ostatecznych. (Z wypowiedzi Cindy Jacobs, tamże, str. 166).
Te i wiele innych wypowiedzi są mocną zachętą dla tych, którzy wierzą w moc modlitwy i modlą się wytrwale o duchowy przełom w naszym kraju. Wiele wskazuje na to, że nastał czas realizacji tych zapowiedzi, spełnienia się tych obietnic. Nie wszyscy będą to widzieć, wierzyć w to i w tym uczestniczyć. Ale wystarczy, że będą wierni tej Bożej wizji ci, których oczy Pan otworzył na tę duchową rzeczywistość i których serca palą się pragnieniem oglądania Bożych błogosławieństw dla Polski.
W odpowiedzi na nasze modlitwy w sferze społecznej i politycznej mogą i będą się dziać rzeczy zdumiewające, co będzie dla nas potężną inspiracją i zachętą. To już się rozpoczęło i już się dzieje. Kimkolwiek jesteś, dołącz swój głos do tego chóru usilnych modlitw, zanoszonych codziennie przed tron Najwyższego w intencji naszego kraju, jego obywateli i jego władz. Czyniąc to, jesteśmy w samym centrum tego, co Bóg poprzez Ducha Świętego czyni aktualnie wokół nas.
Józef Kajfosz