BRACIA, MÓDLCIE SIĘ ZA NAS

W odnowie Kościoła, jaka od długiego już czasu przebiega na naszych oczach i doznaje coraz większego przyśpieszenia, ponieważ na osiągnięcie stanu docelowego czasu pozostało już niewiele, obserwujemy wiele najróżniejszych wątków i aspektów. Praktycznie każda dziedzina życia duchowego ulega sprawdzeniu i pogłębieniu. Słońce Bożej prawdy, mądrości i poznania świeci niezmiernie jasno, jaśniej niż kiedykolwiek do tej pory — w mocy Ducha Świętego prawdy ewangelii prezentowane są w sposób pełny i niezwykle wyrazisty. Wystarczy tylko być otwartym i pozwolić Duchowi Świętemu na wprowadzanie nas we wszelką prawdę, zaś tę poznaną prawdę posłusznie i konsekwentnie wcielać w życie.

Jednym z ważnych elementów tej przebiegającej pod kierownictwem Ducha odnowy jest życie modlitewne chrześcijan. Wiadomo, że modlitwa jest niezmiernie istotnym elementem naszego duchowego uzbrojenia i że od jakości naszego życia modlitewnego zależy jakość naszego chrześcijaństwa. Braki w tej dziedzinie wpływają zgubnie na wszelkie inne aspekty naszej duchowej kondycji, a postęp w tej dziedzinie szybko wpływa ozdrowieńczo na wszystkie pozostałe dziedziny naszego duchowego życia. I dzięki Bogu, że nie jest to pusta teoria, lecz że jest to w zwiastowaniu mocno podkreślane, a także rozumiane, przyjmowane i realizowane, dzięki czemu w życiu duchowym ogromnej liczby dzieci Bożych następują szybkie zmiany. Jeśli w twoim życiu jeszcze tak nie jest, to zaspałeś dogodny czas i staczasz się na duchowy margines. Masz jednak jeszcze możliwość otrząsnąć się z letargu, poderwać się i biec, a wtedy Duch Święty dopomoże ci odrobić zaległości i dołączyć do regularnych szeregów Bożej armii.

Modlitwa wpływa na rzeczywistość w różnoraki sposób. Po pierwsze, modlący się doznaje stopniowo osobistej duchowej przemiany, i to jest chyba najistotniejsze dla każdego z nas osobiście. Po drugie, modlący się poprzez kontakt z Niebem wywiera pośredni wpływ na bieg wydarzeń w swoim otoczeniu. To drugie z kolei podzielić można na dwa podpunkty. Jednym z nich jest wpływanie poprzez modlitwę na życie innych ludzi — tutaj wchodzi osobiste wstawiennictwo oraz prośby o zmianę rzeczywistości takie jak uzdrowienie chorych, wyzwolenie z różnych rodzajów związania, odwrócenie zagrożeń i niebezpieczeństw, rozwiązanie skomplikowanych problemów itd., dotyczące poszczególnych osób, rodzin czy wspólnot. Drugim podpunktem natomiast jest wpływ modlitwy na moce świata ciemności.

Znaczenie modlitwy w tych trzech dziedzinach jest zarówno mocno ugruntowane w Piśmie Świętym, jak i od dawna ogólnie znane w chrześcijaństwie ewangelicznym. Odnowa polega więc jedynie na podkreśleniu znaczenia tych oczywistych prawd i na jakościowym skoku w ich praktycznym wykorzystaniu. Ten ogromny jakościowy skok dotyczy świadomości ogromnych możliwości modlitwy i ich wykorzystania w każdej z tych trzech dziedzin: w osobistym życiu duchowym, we wstawiennictwie i w walce duchowej z mocami ciemności. Kościół odnowy to Kościół znający moc modlitwy, modlący się i odnoszący zwycięstwa poprzez modlitwę. Dzięki Bogu, że w znacznej części to rozumiemy i jesteśmy gotowi ponosić niewygody i ofiary, aby uruchomić moc Bożą.

Nie znaczy to jednak, że wykorzystujemy już modlitwę optymalnie. Jest jeszcze wiele do zrobienia. W modlitwie tkwi potencjał, w znacznej mierze jeszcze nie wykorzystany. Jest wiele do zrobienia zarówno w umacnianiu przez modlitwę własnej kondycji duchowej, we wstawiennictwie, jak i w duchowej walce z mocami ciemności. Mimo, że pewne znane osiągnięte już zwycięstwa są spektakularne, są one raczej tylko zapowiedzią tego, co może się stać, jeśli broń modlitwy zastosujemy w pełnym zakresie. Nie ma takiej twierdzy, która zdołałaby się ostać przed zgodną ofensywą modlitewną ludu Bożego.

Był tego w pełni świadomy apostoł Paweł, ten przykładny, wzorcowy żołnierz Chrystusa czasów apostolskich. W swoich listach raz po raz wraca do tematu modlitwy. Wzmianki na ten temat są bodajże we wszystkich jego listach. Podzielić je można na dwa rodzaje. Jeden rodzaj to te miejsca, w których zapewnia adresatów, że sam modli się za nich. Oto garść krótkich cytatów: „Zawsze w modlitwach moich prosząc” (Rz 1:10); „Nie przestaję… wspominać was w modlitwach moich” (Ef 1:16); „Zawsze w każdej modlitwie mojej za wszystkich was…” (Flp 1:4); „I o to modlę się…” (Flp 1:9); „Zawsze, gdy się za was modlimy” (Kol 1:3); „Dlatego i my… nie przestajemy się za was modlić i prosić…” (Kol 1:9); „Epafras… który nieustannie toczy za was bój w modlitwach” (Kol 4:12); „Wspominając was w modlitwach naszych nieustannie” (1Ts 1:2); „We dnie i w nocy modlimy się bardzo gorliwie” (1Ts 3:10); „Modlimy się zawsze za was…” (2Ts 1:11); „…nieustannie ciebie wspominam w modlitwach moich, we dnie i w nocy” (2Tm 1:3); „…ilekroć wspominam ciebie w modlitwach moich” (Flm 1:4).

Drugi rodzaj to teksty, w których prosi adresatów, by modlili się za niego. „Proszę was tedy, bracia, przez Pana naszego Jezusa Chrystusa i przez miłość Ducha, abyście wespół ze mną walczyli w modlitwach, zanoszonych za mnie do Boga” (Rz 15:30); „Który z tak wielkiego niebezpieczeństwa śmierci nas wyrwał i wyrwie… przy waszym także współdziałaniu przez modlitwę za nas” (2Ko 1:10–11); „W każdej modlitwie i prośbie zanoście o każdym czasie modły w Duchu i tak czuwajcie z całą wytrwałością i błaganiem za wszystkich świętych i za mnie” (Ef 6:18–19); „Wiem bowiem, że przez modlitwę waszą i pomoc Ducha Jezusa Chrystusa wyjdzie mi to ku wybawieniu” (Flp 1:19); „…w modlitwie i błaganiach z dziękczynieniem powierzcie prośby wasze Bogu” (Flp 4:6); „A módlcie się zarazem i za nas, aby Bóg otworzył nam drzwi dla Słowa” (Kol 4:3); „Bracia, módlcie się za nas” (1Ts 5:25); „Na ostatek, bracia, módlcie się za nas, aby Słowo Pańskie krzewiło się i rozsławiało wszędzie…” (2Ts 3:1); „Napominam, aby zanosić błagania, modlitwy, prośby, dziękczynienia za wszystkich ludzi” (1Tm 2:1); „Chcę tedy, aby się mężczyźni modlili na każdym miejscu” (1Tm 2:8); „Módlcie się za nas…” (Hbr 13:18).

Fragmenty te świadczą o tym, że apostoł przywiązywał do modlitwy wstawienniczej ogromną wagę i wiedział, że jest ona bezwzględnie konieczna w pracy dla Królestwa Bożego i że jej brak jest groźnym zaniedbaniem o nieobliczalnych następstwach. Czy i my jesteśmy tego świadomi? Każdy z nas ma w rękach potężną broń modlitwy i wszyscy niesiemy współodpowiedzialność za jej właściwe wykorzystanie w walce duchowej, jaką toczymy. Możemy osobiście przyczynić się do wielu zwycięstw w Królestwie Bożym, ale możemy też być współwinnymi wielu dotkliwych porażek i upadków ludzi Bożych, zajmujących ważne strategicznie pozycje, jeśli nie będziemy ich duchowo wspierać.

Dzięki Bogu mamy obecnie obfitość wartościowej literatury z różnych źródeł na temat modlitwy, skąd możemy czerpać naukę i inspirację. Na szczególną wzmiankę zasługuje, być może, seria doskonałych książek autorstwa C. Petera Wagnera na temat modlitwy, między innymi: „Modlitwa walki duchowej” oraz „Tarcza modlitwy”. Ta druga poświęcona jest specjalnie wstawiennictwu i zasługuje na przestudiowanie przez wszystkich, którzy pragną czynnie uczestniczyć w aktualnym poruszeniu. Fundamentalne biblijne prawdy na temat wstawiennictwa są tam bowiem zilustrowane licznymi żywymi przykładami z współczesności, wskazującymi dobitnie na ważność i skuteczność wstawiennictwa oraz tragiczne skutki zaniedbań na tym polu.

Żyjemy w czasie, kiedy walka duchowa szczególnie się nasila. Z jednej strony Duch Święty prowadzi wspaniałe dzieło odnowy, a z drugiej strony moce ciemności zaciekle atakują lud Boży, a szczególnie tych, którzy otrzymali Bożą wizję drogi do celu i współdziałają w dziele Ducha Świętego. Wszelkie siły zła są w pełni zmobilizowane i zaangażowane w udaremnienie i zablokowanie jakiegokolwiek duchowego postępu. W tej sytuacji rola wstawiennictwa jest jeszcze bardziej oczywista. Tylko pełna duchowa mobilizacja ludu Bożego złamie potęgę złego i zapewni zwycięstwo procesu odnowy.

Po przykłady nie trzeba sięgać daleko. Dotyczy to każdej inicjatywy, w której do głosu dochodzi wezwanie do zmian, do posuwania się naprzód na drodze za Panem, do przezwyciężania zastoju i utartych stereotypów i zdobywania nowych terenów naszego duchowego dziedzictwa. Każda taka inicjatywa jest pod obstrzałem i atakami sił demonicznych, nieraz bardzo bezpośrednimi i rzeczywistymi.

Dotyczy to także naszego biuletynu „Do Celu” i związanej z nim pracy wydawniczej oficyny „Cel” i serwisu internetowego www.docelu.jezus.pl. Jako prowadzący tę skromną pracę odczuwam duchowe ataki bardzo konkretnie i intensywnie. Z jednej strony jest to w walce duchowej normalne i nie należy się temu dziwić, z drugiej strony jednak odczuwamy wyraźnie potrzebę i konieczność duchowego wsparcia. Wiemy o niektórych braciach i siostrach, którzy nam takiego wsparcia udzielają i to dzięki nim szatańskie ataki zostają udaremnione i dzięki nim praca mimo znacznych trudności postępuje naprzód. Odczuwamy jednak bardzo mocno potrzebę większego jeszcze wsparcia modlitewnego — duchowego wstawiennictwa, które rozprasza duchowe chmury i pozwala na bieżąco przebijać się poprzez ciemność ku duchowej światłości. Dlatego z głębokiej potrzeby wzorem apostoła Pawła prosimy: „Bracia (i siostry), módlcie się za nas!” A jeśli powiadomicie nas o Waszym wsparciu modlitewnym, będzie to dla nas dodatkową zachętą. W imieniu naszego Pana, któremu służymy, dziękujemy Wam z góry za Wasze duchowe wsparcie.

Udział w usłudze wstawiennictwa jest jednym z istotnych elementów funkcjonowania poszczególnego dziecka Bożego jako członka organizmu Ciała Chrystusowego, którym jest Kościół. Jeśli brakuje wzajemnego powiązania poszczególnych komórek tego duchowego organizmu poprzez wzajemne wstawiennictwo, organizm będzie niesprawny i nieudolny. Dzięki wzajemnemu wspieraniu się w modlitwach organizm jako całość doznaje konsolidacji i wzmocnienia. Od naszej więc świadomości i konkretnych kroków w tym zakresie zależy w ogromnej mierze dalszy postęp Bożego dzieła.

Wie o tym doskonale nasz przeciwnik diabeł, toteż ataki swoje kieruje on w znacznym stopniu właśnie przeciwko modlitwie wstawienniczej. Po okresie szybkiego wzrostu zainteresowania modlitwą i formowania się ruchu osób, które poczuły się pobudzone do usługi Kościołowi w tym zakresie, byliśmy świadkami frontalnej diabelskiej napaści na działania wstawienników, której ewidentnym celem było sparaliżowanie i udaremnienie tych działań poprzez oskarżenia, niewybredne pomówienia i oszczerstwa. I niestety, atak ten okazał się w znacznym stopniu skuteczny. Zamieszanie, konsternacja, wzajemna obcość i wrogość, lodowate spojrzenia, zakazy uczestniczenia w spotkaniach, modlitwach i postach, a nawet sankcje dyscyplinarne wobec chcących uczyć się służby wstawienniczej są świadectwem tego, że brak jeszcze konsolidacji w Ciele Chrystusa, gdybyśmy bowiem byli z sobą dostatecznie mocno organicznie związani, taka napaść oskarżyciela braci nie miałaby szans powodzenia.

Ironią losu jest fakt, że swoje plany walki duchowej przeciwko ludowi Bożemu na poziomie strategicznym szatan realizuje poprzez nas samych — chrześcijan. To my sami, jak na razie, jesteśmy jego narzędziami w dziele siania zamętu w szeregach armii Pana. Szatan nie musi wcale się wysilać, gdyż ciągle jeszcze niezwykle łatwo przychodzi mu nakłonienie nas do tego, abyśmy, zamiast kierować naszą broń przeciwko niemu, zwalczali się wzajemnie. Z jednej strony to, że ktoś z nas popełni błąd i niechcący wyświadczy przysługę nieprzyjacielowi, nie jest niczym strasznym. Zdarza się to nam wszystkim. Zdarzyło się nawet Piotrowi, jednemu z najwierniejszych uczniów Pana Jezusa (Mt 16:22–23). Z drugiej strony jednak jest rzeczą fatalną, jeśli żywiąc się oskarżeniami swoich braci czy sióstr i sami je produkując lub rozpowszechniając służymy bezwiednie interesom oskarżyciela przez całe lata. Trzeba nam bowiem w tym kontekście pamiętać także o pewnym krótkim nauczaniu Pana Jezusa na temat kamieni młyńskich (Mt 18:6–7).

— Co więc pozostaje w obliczu tych absurdalnych zakazów, oskarżeń i sprzeciwów tym, którzy czują się powołani do służby wstawienniczej? — To proste. Nasi organizacyjni zwierzchnicy mogą zabronić nam uczestniczenia w pewnych spotkaniach, mogą zabronić czytania pewnych książek, mogą zabronić mówienia o pewnych rzeczach, ale nie mogą zabronić nam modlić się, pościć i wspierać duchowo osoby i usługi, które Pan kładzie nam na serce. Jeśli Duch Święty zachęca cię do wstawiania się za kimś, jest to twoim obowiązkiem i zarazem zaszczytem. Czyń to bez żadnych skrupułów, wiedząc, że „trzeba bardziej słuchać Boga niż ludzi” (Dz 5:29). A w pierwszej kolejności zrobisz dobrze, wstawiając się w usilnych prośbach i błogosławiąc szczególnie tych, którzy zapamiętale polują na zwiedzenia i nagminnie oskarżają o nie swoich braci i siostry. Są oni bowiem tymi, którzy najbardziej potrzebują duchowego wsparcia, aby wola Boża wykonała się w ich życiu.

Nie możemy być buntownikami, lecz nie możemy też czekać w nieskończoność, aż ustaną wszelkie sprzeciwy. Każde Boże poruszenie natrafia na gwałtowne sprzeciwy innych chrześcijan. Jeśli jesteśmy pewni naszego powołania i prowadzenia przez Ducha, musimy iść naprzód nie bacząc na opozycję. Nie rozumiejących nas braci musimy traktować z miłością i wszelkim szacunkiem, ale nie możemy pozwolić, by poprzez ich działania szatan unieruchomił nas i obezwładnił. Stojąc mocno po stronie Chrystusa musimy toczyć „dobry bój”, przyczyniając się w ten sposób do zwycięstwa Pana i do oczyszczenia atmosfery duchowej z tych ciemnych chmur wzajemnych podejrzeń, oskarżeń i pomówień. To jest bardzo konkretna i ważna intencja dla naszych usilnych modlitw wstawienniczych.

Wspierając wzajemnie duchowo samych siebie i swoich braci oraz ich usługi, wnosić będziemy nasz osobisty, znaczący wkład w przebiegające aktualnie pod kierownictwem Ducha Świętego dzieło odnowy Kościoła — duchowej Jerozolimy w nas i wokół nas. Słowo Boże określa wstawienników jako stróżów na murach miasta, którym nie wolno milczeć, dopóki Pan nie doprowadzi dzieła odnowy do końca. „Na twoich murach, Jeruzalem, postawiłem stróżów: przez cały dzień i przez całą noc nigdy nie umilkną. Wy, którzy wyznajecie Pana, nie milczcie! I nie dajcie mu spokoju, dopóki nie odbuduje Jeruzalemu i dopóki nie uczyni go sławnym na ziemi!” (Iz 62:6–7).

J. K.