Józef Kajfosz: „Życie ma sens”



6

Owocna ocena świata


Kiedy Bóg stworzył człowieka i umieścił go na ziemi, przygotował także dla niego odpowiednie środowisko. Zrobił wszystko, aby życie w tym środowisku było szczęśliwe i najwyższej jakości. Tę wysoką jakość życia zapewniały doskonałe Boże prawa nadane człowiekowi, w których Bóg przejawił Swoją doskonałość i umiłowanie dobra. Boża doskonałość znalazła swój wyraz w doskonałości praw, nadanych człowiekowi, ta zaś z kolei stworzyła warunki doskonałości życia. Zależność między jakością praw a jakością życia obserwować można także współcześnie w różnych krajach i społeczeństwach. Złe prawa powodują kształtowanie podłych stosunków, w których życie staje się udręką, natomiast wysoki poziom życia świadczy o tym, że prawa rządzące tym życiem są dobre i właściwe. Relacja ta przestaje jednak być słuszna, jeżeli prawa nie są przestrzegane, ponieważ najlepsze nawet prawa są bezużyteczne, jeśli się ich nie przestrzega.

Taka właśnie sytuacja zaistniała na początku rozwoju ludzkości. Przez wybór własnej drogi człowiek naruszył Boże prawa, a przez to ludzkość utraciła wysoką jakość życia, jaką Bóg dla niej przewidział. Na skutek tego życie napełniło się wszelkiego rodzaju zmartwieniami i nieraz staje się udręką. Pozbawiony łączności z Bogiem człowiek poszukuje własnych środków zaradczych i własnych rozwiązań, które jednak okazują się zazwyczaj nieskuteczne lub co najwyżej częściowo skuteczne, nietrwałe i złudne, wywołujące negatywne skutki uboczne. Ludzkość poszła drogą rozwoju swoich możliwości intelektualnych, rozwinęliśmy wiedzę, naukę, technikę, mamy na tym polu osiągnięcia zdumiewające i imponujące, ale na drodze tej nie znaleźliśmy rozwiązania naszych problemów, życie nie powróciło do świetności utraconej przez zerwanie kontaktów z Bogiem. Owszem, mamy sukcesy na polu opanowania sił materii, ale jednocześnie te opanowane siły grożą nam zagładą. Potrafimy wpłynąć na przebieg szeregu procesów biologicznych, co wykorzystujemy w ochronie zdrowia, podnoszeniu urodzajów, czy kształtowaniu środowiska, ale wytrącone z równowagi procesy grożą katastrofami nie do opanowania. Manipulujemy nierozważnie z siłami ludzkiej podświadomości, ale na skutek braku ich prawdziwej znajomości narażamy się przez to na przerażające skutki. Środki zastosowane przez ludzkość okazują się więc marnymi namiastkami, niezdolnymi by zastąpić nam to, co utraciliśmy odchodząc od Boga. Nawet jeśli udaje nam się lokalnie i czasowo zapewnić sobie komfort i dobrobyt materialny, jest on nieustannie nękany ujemnymi zjawiskami w postaci kryzysów, załamań gospodarczych, zawieruch społecznych, przestępczości i ciągle grozi nam zniszczenie, a ponadto i tak nie daje nam on szczęścia, nie zaspokaja najgłębszych naszych pragnień, najistotniejszych naszych potrzeb.

Tak więc świat, w jakim żyjemy, nie jest takim światem, jaki stworzył Bóg, a życie, jakim żyjemy, nie jest takim życiem, jakie pierwotnie obrał dla nas Bóg. Świat, jaki widzimy, i życie, jakim żyjemy, są wynikiem naszego odstępstwa od Boga, są wynikiem buntu i nieposłuszeństwa względem Bożych praw. Co więcej, istnieje aspekt jeszcze bardziej przygnębiający i tragiczny naszego oderwania się od Boga. Przez oderwanie to wcale nie uzyskaliśmy suwerenności i niezależności, lecz popadliśmy w uzależnienie, poddaństwo i niewolę sił wrogich względem Boga, pod wpływ zbuntowanego archanioła szatana.[61] Nie jest to uzależnienie polityczne, wojskowe czy gospodarcze, lecz uzależnienie niewidzialne, duchowe, polegające na tym, że szatańskie, wrogie Bogu wpływy oddziałują i kształtują naszą mentalność, nasz sposób myślenia, reagowania, zachowania się, podejmowania decyzji. Na skutek ulegania szatańskim sugestiom i naruszania Bożych wskazówek udostępniamy niejako samych siebie szatanowi, przechodzimy spod panowania Bożego w zakres władzy szatana. Te dwie siły we wszechświecie obejmują bowiem wszystko i każdy człowiek znajduje się bądź pod władzą jednej, bądź drugiej, a własna niezależność jest iluzoryczna. Przez upadek ludzkości w grzech szatan zyskał w ten sposób panowanie nad nią, stał się księciem, bogiem tego świata.[62] Człowiek więc zaprzedał w ten sposób samego siebie wraz ze światem, który otrzymał od Boga, Bożemu wrogowi i sam stał się niewolnikiem grzechu.[63] Nie jest to bynajmniej frazes, lecz fakt, przejawiający się w wielu konkretnych postaciach w naszym codziennym życiu. Nasza niewola grzechu przejawia się w tym, że kiedy nawet zdecydujemy się na porzucenie zła i posłuszeństwo względem Boga, odkrywamy, że nie jesteśmy w stanie iść tą drogą, ponieważ nasza natura, nasze żądze cielesne zmuszają nas do grzechu. Ileż to razy próbowaliśmy lub widzieliśmy ludzi próbujących bezskutecznie wydostać się z niewoli odrażających, podłych przyzwyczajeń jak picie alkoholu, palenie tytoniu, zażywanie narkotyków, utrzymywanie nieprawych stosunków seksualnych i wiele innych! Czy nie widać w tym wyraźnie naszego zniewolenia? Czy Biblia nie mówi szczerej prawdy, nazywając nas niewolnikami grzechu? Ktoś może powie: "Ależ ja chcę pić, palić, żyć tak jak żyję, chcę gniewać się, przeklinać, nienawidzić i tak dalej!" — Jest to stadium jeszcze gorsze i jeszcze bardziej godne pożałowania. Nie tylko bowiem, że człowiek taki jest niewolnikiem, jest on ponadto zaślepiony, oszukany, pozbawiony trzeźwej oceny swojej sytuacji. Książę świata ciemności tak właśnie wpływa na swe ofiary.[64]

Przez upadek człowieka w grzech wytworzyła się więc na ziemi szczególna sytuacja. Na terenie będącym prawowitą własnością Boga Boży przeciwnik szatan zbudował swoje uzurpatorskie, konkurencyjne księstwo i zniewolił ludzkość pod swoje panowanie. Kieruje on ludźmi poprzez wpływy duchowe, podsuwając im swoje sugestie, wzorce, sposoby postępowania. Nie wiedząc o tym ludzie służą mu i przyczyniają się do realizacji jego celów. Na skutek tego nie tylko człowiek jako jednostka, lecz cały świat, to znaczy cała ludzka cywilizacja i kultura, znajdująca się w sprzeciwie względem Boga, skazana jest na zagładę, znajduje się pod Bożym wyrokiem skazującym.[65] Wszystko to, co wchodzi w skład tego systemu światowego, co wchodzi w skład cywilizacji materialnej i kultury zbudowanej na stosunkach człowieka ze światem materialnym, nie posiada żadnej trwałości i przeminie. Bogu nie imponują osiągnięcia naszej cywilizacji materialnej, nasze zdobycze techniki, nasz postęp naukowy. Bóg często zająć musi względem tych rzeczy stanowisko zdecydowanie negatywne, gdyż wysiłki nasze są przejawem naszej zatwardziałości względem Boga, są wyrazem naszej zarozumiałości i pewności siebie, a przez to stanowią kontynuację, ciąg dalszy naszego odstępstwa, naszego buntu. Wcale to nie znaczy, że Bóg pragnie, byśmy żyli w prymitywizmie i zacofaniu. Przeciwnie, w oczach Bożych to, czym się szczycimy, jest właśnie prymitywizmem i zacofaniem, gdyż Bóg przewidział dla nas cele daleko wspanialsze. Nasze osiągnięcia i zdobycze są w oczach Bożych żałosne i nieudolne.[66]

— Lecz czy rzeczywiście nie mamy nic, czym moglibyśmy Bogu zaimponować? Mamy przecież niemały dorobek na polu akcji humanitarnych, pomocy cierpiącym, głodującym, poszukujemy także bez przerwy rozwiązań naszych problemów społecznych, politycznych, międzynarodowych, pragniemy i dążymy do rozbrojenia i podejmujemy wiele innych szlachetnych wysiłków wychowawczych, społecznych, charytatywnych i tak dalej. — Tak, to prawda, jednocześnie jednak naszymi działaniami milionom ludzi zadajemy cierpienie, zaostrzamy nasze konflikty społeczne, polityczne, międzynarodowe, zbroimy się coraz usilniej, nienawidzimy się i tak dalej. Bóg bynajmniej nie przeocza dobrych intencji, same wysiłki i intencje nie wystarczą jednak. W fizyce istnieje prawo, mówiące iż ciało nie może zmienić swego ruchu bez oddziaływania na nie siłą zewnętrzną. Jest to tak zwane prawo bezwładności. Praktyka wykazuje, że podobne prawo bezwładności działa w życiu duchowym. Cywilizacja ludzka nie jest w stanie zmienić kierunku swojego rozwoju przy pomocy sił wewnętrznych. Zmieniamy wprawdzie warunki i okoliczności, ale zło tkwiące w naszej naturze przejawia się w zmienionych warunkach na nowo, przyjmując tylko nieco inne postacie, dostosowane do nowych okoliczności, i wszelkie próby jego eliminacji okazują się bezskuteczne i zawodzą. Tak jest już od kilku tysiącleci, co powinno być dla nas dostatecznym dowodem, że bez siły z zewnątrz toczyć się będziemy bezwładnie w tym samym kierunku mimo wszelkich naszych wysiłków.[67] Jedyną zewnętrzną siłą, zdolną zaradzić złu i nadać naszemu życiu inny kierunek, jest Bóg i jakakolwiek odnowa, czy to dotycząca jednostki, czy rodziny, czy całego społeczeństwa, musi okazać się nieskuteczna, jeśli nie rozpocznie się od zwrócenia się ku Bogu i powrotu do Boga. W najróżniejszych dziedzinach życia osiągamy swe cele, stawiając innych przed faktami dokonanymi. W pośpiechu zajęty zostaje jakiś teren, wprowadza się jakieś zmiany i innym wypada już tylko pogodzić się z narzuconą im sytuacją. Boga jednak nigdy nie uda nam się postawić przed faktami dokonanymi, gdyż nigdy nie pogodzi się On z narzuconą Mu sytuacją, jeśli jest ona sprzeczna z Jego zamiarami i prawami. Bóg nie zgodzi się na żaden kompromis z grzechem i nie będzie korygował Swoich planów i celów dla ludzkości pod wpływem faktów dokonanych. Nie łudźmy się, że z czasem przyzwyczai się Bóg do naszych grzesznych postępków i naszej odstępczej mentalności.[68]

Jedyne wyjście z naszego położenia, będącego skutkiem naszego grzechu, jest pojednanie się z Bogiem, zaś jedyną drogą do pojednania się z Bogiem jest przyjęcie Bożych warunków, zgodzenie się z Bożymi ocenami i podjęcie kroków wskazanych przez Boga. Bóg nie chce naszej zguby. Nie sprawiają Mu przyjemności tarapaty, w jakich uwikłaliśmy się, odchodząc od Niego. Nienawidzi naszego grzechu, gdyż jest on przeciwny Jego naturze, lecz kocha nas, ludzi, gdyż jesteśmy Jego stworzeniami. Dlatego woła nas, wzywa i zachęca do zerwania z przeszłością, pojednania się z Nim i pójścia drogą, jaką utorował dla naszego ratunku.[69]

"Powiedz ludziom, że kocham ich,
Że się o nich tak troszczę;
Chociaż zeszli już z Moich dróg,
Powiedz, że szukam ich."

Te słowa, będące tekstem piosenki, wyrażają sens tego, co mówi Bóg w Swoim Słowie. Nie wystarczy jednak śpiewać je ani oddawać się nad nimi refleksjom czy medytacji, lecz należy zareagować i ustosunkować się właściwie do Bożego wezwania, należy ruszyć w drogę wskazaną przez Boga.

Od czego zacząć? Przede wszystkim należałoby zapoznać się możliwie dokładnie z Bożym charakterem, aby zrozumieć, o co Mu właściwie chodzi, do czego On dąży, jakie są Jego cele, gdyż tylko w ten sposób będziemy w stanie zajmować względem Niego właściwą postawę i uzyskać zdołamy Jego aprobatę. Jeśli poznamy dobrze, co Bóg kocha, co lubi, a czego nie znosi, będziemy wiedzieli, w jaki sposób sprawić Mu możemy przyjemność. Lecz nie tylko to. Jednocześnie będziemy wtedy wiedzieli, co jest dla nas dobre i pożyteczne, a co jest szkodliwe i zgubne, gdyż Bóg jest uosobieniem dobra i to, co kocha, jest obiektywnie dobre, podczas gdy to, czego nie znosi, jest obiektywnie złe i szkodliwe. Nie ma bardziej obiektywnego i bardziej miarodajnego kryterium tego, co dobre i złe, niż wola Boża.[70] Jakie więc Bóg ma upodobania? Przede wszystkim kocha sprawiedliwość, prawość, praworządność, a nie cierpi bezprawia, naginania prawa, tego co nieprawe.[71] Kocha uczciwość i rzetelność, a nie znosi oszukańczych praktyk i machlojek.[72] Bardzo ceni prawdę, a z obrzydzeniem patrzy na kłamstwo.[73] Nienawidzi oddawania czci najróżniejszym bóstwom ani kultu posągów, figur i obrazów.[74] Wynika to z Jego umiłowania prawdy, gdyż jako jedyny, żywy Bóg nie może patrzeć, jak ludzie błądzą w ciemniactwie bijąc pokłony przed martwymi rzeczami z drewna, metalu czy kamienia.[75] Obrzydliwością dla Boga jest wyniosłość, zarozumiałość i pycha, gdyż to właśnie ta postawa doprowadziła do buntu stworzeń i oddala ludzi od Boga, natomiast Bóg sprzyja łaskawie pokornym, uniżonym i uległym.[76] Bóg stanowczo przeciwny jest wyrządzaniu jakiejkolwiek krzywdy, a zwłaszcza uczulony jest na krzywdzenie istot słabych i upośledzonych.[77] Bóg jest zdecydowanym przeciwnikiem czarnej magii, czarów, zaklęć, guseł, zabobonów, kontaktów ze zmarłymi.[78] Jeszcze gorszym grzechem od czarów jest nieposłuszeństwo i opór względem Boga.[79] Nie cierpi zabójstwa, cudzołóstwa,, kradzieży, znieważania rodziców, kocha i ceni ludzi prawych, miłosiernych, łagodnych, cichych, skromnych.[80] Lubi światłość, otwartość, szczerość, prawdomówność, jawność, jest natomiast wrogiem ciemności, ukrywania, obłudy, udawania, pozorów.[81]

Wszystkie te Boże cechy można krótko podsumować mówiąc, że Bóg jest miłością.[82] Miłość jest cechą najlepiej oddającą charakter Boga. Z miłości wynikają inne Boże cechy. Krótko też można podsumować życzenia Boże względem człowieka. Bóg pragnie, by człowiek w postępowaniu swoim kierował się miłością do Boga i miłością do innych ludzi.[83] W tym największym, królewskim przykazaniu zawarte są niejako wszystkie inne, bardziej szczegółowe. Rozważywszy i zgłębiwszy te cechy i upodobania Boże, zaczynamy lepiej rozumieć istotę problemów naszego stosunku do Boga. W swoim postępowaniu na co dzień często zajmujemy postawy sprzeczne z tymi wymaganiami Boga. Można nawet powiedzieć, że podstawowym przykazaniem ludzi świata jest egoizm, kierowanie się tym, co im osobiście daje doraźną korzyść, a co nieraz zawiera w sobie pychę, nieustępliwość, nierzetelność, obojętność na cierpienia innych, obłudę, mówienie półprawd i wiele innych rzeczy, nic więc dziwnego, że Bóg nie może mieć z nami społeczności, nic też dziwnego, że Jego stosunek do świata opartego na tych zasadach jest negatywny. Robimy mnóstwo rzeczy, którymi Bóg się brzydzi i gardzi, zasługując na to, by być u Niego w obrzydzeniu i pogardzie.[84] Jego stosunek do grzechu, a zatem do człowieka i do świata jest więc całkiem zrozumiały i logiczny. Jesteśmy buntownikami, kochamy, podziwiamy i zachwalamy rzeczy, którymi Bóg się brzydzi, a unikamy tego, co On lubi i ceni, nic więc dziwnego, że nie odczuwamy Jego bliskości i że czujemy w sobie niezaspokojoną tęsknotę i pustkę.

Studiowanie Słowa Bożego prowadzi nas więc do przekonania, że sytuacja jest niezmiernie poważna. Świat w oczach Bożych jest kolonią trędowatych, społeczeństwem skażonym zarazą grzechu, żyjącym życiem podłej jakości, całkowicie oddalonym od Bożych wymagań i wzorców.[85] Wydaje się rzeczą oczywistą, że konieczne jest natychmiastowe zerwanie z grzechem, przeproszenie Boga i rozpoczęcie życia według Bożych wymagań, ale naiwnością byłoby sądzić, że jest to sprawą prostą. Po pierwsze: już grzeszyliśmy i wyrok za nasze grzechy już został wydany; po drugie: wiele rzeczy z tego świata, których Bóg nienawidzi, kochamy i one nam imponują, natomiast ulubione przez Boga cechy jak łagodność, uległość, pokora, cichość wcale nas nie fascynują, toteż bylibyśmy kłamcami deklarując pochopnie gotowość zerwania z tym wszystkim; i po trzecie: nawet zdecydowawszy się na pójście Bożą drogą odkryjemy natychmiast, że z powodu skłonności naszej natury jesteśmy niezdolni utrzymać się na tej drodze. Byłoby rzeczą dziecinnie łatwą uzdrowienie świata i przywrócenie Bożego ładu, gdyby wystarczyło ludziom powiedzieć, by nie robili nic złego. Czyż nie słuchamy takich nawoływań i apeli codziennie? Czyż istnieje na świecie człowiek, który nie wie, że powinien być dobry? Zło jest wżarte głęboko w naszą naturę, grzech jest wtopiony nierozerwalnie w naszą cywilizację i żadne apele nic tutaj nie poradzą. Z ludzkiego punktu widzenia stan taki jest zupełnie beznadziejny. Ludzkość nie dysponuje żadnymi środkami, przy pomocy których mogłaby wyrwać się z niewoli szatana i grzechu i wrócić do Boga.[86]

Co nam wobec tego pozostaje? Pozostaje nam Boża inicjatywa, Boża pomoc. Bóg podjął się dzieła naszego ratunku, naszego wyzwolenia z grzechu. On jedynie był w stanie to zrobić i On jedynie to zrobił. Nie wierz ani w to, że możesz sam wyzwolić się z grzechu, ani też w to, że musisz pozostawać w grzechu. I jedno, i drugie jest nieprawdą. Istnieje jedno wyjście, Boże wyjście z grzechu i ze świata, z tego systemu oddalonego od Boga i wrogiego względem Boga. Bóg sam je przygotował. Jest to wyjście jedyne, doskonałe i całkowite, ponieważ Bóg jest wspaniałym wybawcą.[87] Wielu różnych ludzi i ludzkich instytucji oferuje swe usługi pośredniczenia między Bogiem a człowiekiem i prowadzenia ludzi do Boga. Może nawet mają dobre intencje, ale decydujące, ostateczne słowo musi mieć tylko Bóg. Dlatego w dalszym ciągu poszukiwać będziemy Jego drogi kierując się wyłącznie tym, co mówi o niej On sam w Swoim Słowie.


Przypisy biblijne

[61]     Ef 6,12     Rz 8,20.21
[62]     J 12,31     J 14,30     J 16,11     2Kor 4,4
[63]     J 8,34     Rz 7,14
[64]     Ef 4,18.19     1J 2,11     Iz 59,10
[65]     Mt 24,35     1J 2,17     2P 3,10.11
[66]     Jr 9,22     Ps 2,4     1Kor 1,27–29
[67]     Jr 13,23     Iz 49,24.25
[68]     Ps 89,35     Iz 31,2     Ml 3,6.7
[69]     Iz 1,2–6     Iz 45,22–24     Ez 18,32     Dz 2,40     2Kor 5,20
[70]     Rdz 3,5     Iz 5,20.21     2Kor 5,10     Rz 12,9
[71]     Iz 61,8     Ps 45,8     Ps 11,7     Ps 33,5     Hbr 1,9
[72]     Ps 11,5     Pwt 25,13–16     Prz 11,1     Prz 20,10.23
[73]     Prz 12,22     Za 8,17
[74]     Ps 31,7     Wj 20,3–5     Kpł 19,4     Kpł 26,1     Pwt 27,15
[75]     Iz 44,9–20     Jr 7,16–20     Dz 17,29     Rz 1,22–25
[76]     Am 6,8     Prz 16,5     Prz 8,13     Jk 4,6
[77]     Prz 17,15     Wj 22,21–27     Pwt 27,19
[78]     Pwt 18,10–13     Kpł 19,31
[79]     1Sm 15,23     Pwt 28,1–63     Prz 28,9
[80]     Wj 20,1–17     Pwt 5,6–22     Ps 146,8     Prz 15,9     Prz 6,16–19
[81]     Prz 3,32     Prz 15,8.9.26     Prz 21,27     Prz 11,20     Ps 15,1–5     Iz 33,14–17
[82]     1J 4,7–12     Rz 5,8     2Kor 13,11
[83]     Kpł 19,18     Mt 22,35–40     Mk 12,28–31     1J 4,13–21     Rz 13,9.10     Ga 5,14     Jk 2,8
[84]     Ps 119,118     1Sm 2,30     Prz 12,8     Ml 2,9
[85]     Iz 34,1.2     So 1,14–18     Łk 17,26–30     2Tes 1,6–10
[86]     Iz 59,1–16     Ps 50,22     Dz 4,12
[87]     Iz 43,11–13     Iz 45,21     Oz 13,4     Ps 146,2–10