Jaki jest cel chrześcijanina?

  Audycja nr: 367
Przygotował: Pastor Henryk Zagrodnik
Tekst biblijny: 2 List św. Piotra 3:18
Data opublikowania: 09. 12. 2006
Czas odtwarzania: 23:11 min
Rozmiar pliku: 3129 kB
                        Posłuchaj/Pobierz

W 2Pt.3,18 czytamy: „Wzrastajcie raczej w łasce i w poznaniu PANA naszego i ZBAWICIELA, JEZUSA CHRYSTUSA. Jemu niech będzie chwała teraz i po wieczne czasy.” W słowach Piotra brzmi ton rozkazujący: „Wzrastajcie w łasce i w poznaniu PANA i ZBAWICIELA JEZUSA CHRYSTUSA.” W jaki więc sposób możemy stać się wzrastającymi chrześcijanami? W każdym stuleciu stał przed człowiekiem problem:, Co jest największa wartością życia? W sprawach finansowych, powszechnie uważane jest złoto. Nikt jednak nie odważy się twierdzić, że zawiera ono najwyższe dobro. Inni uważają, że najwyższa wartość winna być mierzona terminami prawdy, dobra i piękna.

Współczesny człowiek uważa, że najwyższa wartość życia warunkuje zdrowie, wygody osobiste, rozrywki, poczucie pewności społecznej i indywidualnej. Większość jednak poważnie myślących ludzi umieszcza najwyższą wartość życia, gdy daje on największe możliwości jej znalezienia i pomnażania. Zasada wzrostu stanowi najwyższą wartość w przyrodzie. Gdyby rośliny i zwierzęta były pozbawione siły wzrostu, Ziemia podobna byłaby martwemu Księżycowi. Gdyby zabrakło tej zasady w dziedzinie intelektualnej, cywilizacja nasza uległaby całkowitemu rozkładowi a ludzkość zostałaby skazana na wiecznie trwający stan dzikości. Konserwacją zatrzymania rozwoju w dziedzinie duchowej byłaby beznadziejna niewola ludzkości w szponach strasznych grzechów, o których pisze Ap. Paweł w Rz.1,18-32. Życie pozbawione rozwoju traci sens i znaczenie. Gdy zawodzi rozwój, to zawodzi i życie. Największą tragedią życia jest jego niedorozwój, szczególnie w dziedzinie duchowej. Jakże wiele tego rodzaju życia obserwujemy wokół siebie!

Tylko materia organiczna zawiera siły wzrostowe. Człowiek w odróżnieniu od innych istot żywych, prócz wzrostu fizycznego, posiada nieograniczone możliwości rozwoju umysłowego, społecznego i duchowego. Jednak nikt nigdy nie wyczerpał wszystkich możliwości i służby bliźnim. Jedynie w PANU JEZUSIE możliwości te mogą być wykorzystane. Istnieje jednak tragiczny fakt niedorozwoju. Uzdolnienia ludzkie porównać możemy do bogatego i różnorodnego asortymentu narzędzi, wypełniających wielką skrzynię. Zaś sam człowiek – to rzemieślnik amator, znający się jedynie na użyciu kilku z tych narzędzi. Dlaczego nie może korzystać z wszystkich i być jednocześnie mechanikiem, muzykiem, poetą, lekarzem, nauczycielem itd? Gdybyśmy żyli na tej Ziemi tysiąc lat i mieli chęć opanowania wszystkich dziedzin, moglibyśmy urzeczywistnić nasze możliwości poznania i zdobycia umiejętności w szerszym zakresie. W tym danym nam okresie czasu nie mamy możliwości wyczerpania tych możliwości.

Jednak Ap. Jan otwiera przed nami rozległy ocean nieograniczonych możliwości, gdy pisze: „Teraz dziećmi BOŻYMI jesteśmy i jeszcze się nie objawiło, czym będziemy, lecz wiemy, że gdy się objawi, podobni Jemu będziemy.” (1Jana 3,2). W jakim stopniu wykorzystujemy możliwości rozwoju naszego życia duchowego? Oto kilka pytań, na które powinniśmy sobie odpowiedzieć: Czy moje życie duchowe znajduje się w stanie stałego rozwoju, tak, że świat niewidzialny staje mi się coraz bardziej rzeczywisty? Czy wartości BOŻE cenię bardziej niż kiedykolwiek przedtem? Czy w modlitwie i czytaniu Pisma Św. znajduję wzrastającą radość?

Czy CHRYSTUS PAN mieszka we mnie obficiej i czy posiadam większą świadomość obecności i przewodnictwa DUCHA Św? Czy moja służba chrześcijańska przynosi coraz większe i bogatsze owoce? Czy moje chrześcijańskie świadectwo słowem i czynem zdobywa innych dla CHRYSTUSA PANA i Jego Kościoła? Czy Niebo staje mi się coraz bliższe i czy jestem posiadaczem pokoju wewnętrznego? Jedno możemy stwierdzić, że wszelkiemu rozwojowi zawsze towarzyszy walka i każda żywa istota ma swoich wrogów. Rozwój człowieka dokonuje się w łonie nieustannej walki z licznymi przeszkodami. Właśnie te przeszkody hamują nasz umysłowy i duchowy rozwój. Nie zawsze uświadamiamy sobie, że małe dziecko ma stać się odpowiednim członkiem społeczeństwa ludzkiego i dzieckiem Królestwa BOŻEGO. Od niemowlęctwa do grobu, życie jest nieustanną walką. Ap. Paweł mówi:, Dlatego weźcie całą zbroję BOŻĄ, abyście mogli stawić opór w dniu złym, i dokonawszy wszystkiego ostać się.” (Ef.6,13).

Zapytajmy samych siebie:, Dlaczego nie wzrastamy i jakich musimy pokonać wrogów, aby osiągnąć ten nowotestamentowy ideał wszechstronnie rozwijającego się człowieka? Niektóre z tych przeszkód są wspólne nam wszystkim. A są to słabości fizyczne, umysłowe lub słabości odziedziczone po rodzicach. Nie zawsze łatwo jest przezwyciężyć upośledzenia odziedziczone, lecz droga do zwycięstwa zawsze prowadzi przez uczciwe i zdecydowane przeciwstawienie się tym upośledzeniom. Inną przeszkodą jest niewłaściwe otoczenie. Już od urodzenia otacza nas zło, które powoli zniekształca naszą istotę. Zły wpływ szczególnie w okresie dzieciństwa i młodości jest przeszkodą, której pokonanie warunkuje systematyczny i obiektywny wzrost chrześcijanina. Celem chrześcijańskiego wzrostu jest także zapobieganie i przezwyciężanie ich następstw. W końcu przeszkodą, przygniatającą rozwój życia ciężarem kamienia młyńskiego, jest niewłaściwy wybór, dokonywany świadomie. Rozumiejąc wolę BOŻĄ, stawiamy ją za własną wolę. Przyznając, że najlepszą drogą życia jest droga PANA JEZUSA, ale zawsze obieramy drogę egoizmu i grzechu. Znając dobro, świadomie obieramy zło. Czy poddamy się, rezygnując z walki z tymi pozornie nieprzezwyciężonymi trudnościami? Według stanowiska chrześcijańskiego, przeszkody te są z całkowitą pewnością przezwyciężane przez CHRYSTUSA PANA, który nas wzmacnia.

Między niezbędnymi wymogami wzrostu fizycznego a koniecznymi warunkami rozwoju duchowego zachodzą uderzające podobieństwa. Niezbędnym elementem tego rozwoju jest światło. Tą prawdziwą światłością, która oświeca każdego człowieka jest PAN JEZUS. Jego prawda przenika umysł, rozjaśnia serce, usuwając cienie strachu, nienawiści, wątpliwości, trwogi i podsycane przez grzech myśli w sposób nieuczciwy. Bez BOŻEGO światła wzrost duchowy jest niemożliwy. Niezbędnym warunkiem wzrostu duchowego jest ciepło BOŻEJ miłości wyrażonej w CHRYSTUSIE PANU i Jego krzyżu. Podobnie zresztą jak ciepło słoneczne potrzebne jest do życia fizycznego. Żadna dusza pozbawiona ciepła miłości nie może wzrastać. Warunkiem wszechstronnego rozwoju człowieka jest także dobra gleba. Wspomnijmy przypowieść PANA JEZUSA o rozsiewcy. Z życiem jest podobnie. Może ono być stracone na bezużytecznym poboczu drogi tego świata, może zginąć po krótkim okresie bujnego rozwoju na płytkiej glebie ziemskich powierzchowności, może też w paść w ciernie egoizmu i zła. Ziarno nie miało możliwości wyboru gleby, człowiekowi zaś, ta możliwość jest dana. Tylko dobra gleba naszego serca warunkuje obfite owocowanie. Warunkiem duchowego wzrostu jest też wychowanie. Daj grzechowi czas i sposobność a doprowadzi cię do kompletnej ruiny. Gdy przestaniemy pielęgnować glebę naszej duszy, to tym samym zapewniamy rozwój chwastom. Wzrost duszy potrzebuje odpowiedniego wychowania. BÓG uczynił nas swoimi współpracownikami.

Naszą częścią w tym dziele jest: uczyć głosić, przekonywać, nieść żywe świadectwo i prowadzić ludzi do CHRYSTUSA PANA. Jeżeli chcemy wzrastać musimy wykonać swoją część. Cele naszego życia nie mogą być osiągnięte bez wysiłku, walki i zwycięstwa. Życie wieczne jest darem BOŻYM, lecz zbawieni znajdują się w nieustannej walce z trudnościami, stojącymi na ich drodze. Nasz wzrost i los zależy od naszego wyboru, a sposób życia, to posłuszeństwo lub nieposłuszeństwo BOGU. Zapytajmy siebie, do kogo chcemy być podobni i jaką miarą chcemy mierzyć swój rozwój? Każdy z nas w głębi swego serca nosi obraz tego, który jest naszym ideałem. Może to być ojciec, matka, przyjaciel lub jakaś postać historyczna. W miarę swego rozwoju uświadamiamy sobie, że ludzkie normy i wzorce są dla nas niewystarczające.

Gdy wielu uczniów odeszło od PANA JEZUSA i więcej z NIM nie chodzili, wtedy powiedział do dwunastu: Czy może i wy chcecie odejść? I odpowiedział MU Szymon Piotr. „PANIE, do kogo pójdziemy? TY masz słowa życia wiecznego. A myśmy uwierzyli i poznali, że TY jesteś CHRYSTUSEM, SYNEM BOGA żywego.” (Jan.6,68-69). Piotr odpowiedział na swoje własne pytanie, ale w odpowiedzi tej zawarta została także i nasza odpowiedź. Do kogo, jeśli nie do PANA JEZUSA pójdziemy, który jest doskonałym wzorem? Czy może być bardziej wzniosła norma niż słowa życia wiecznego? Najwyższym i najdoskonalszym celem jest wzrastanie na podobieństwo naszego ZBAWICIELA. Powinniśmy też zapytać siebie, jakie mam możliwości osiągnięcia tego celu? Jakich zmian powinienem dokonać w swoim życiu? Jakie nowe przyzwyczajenia mógłbym przyswoić a z jakich zrezygnować? Wzrastanie na miarę wzrostu CHRYSTUSA PANA, to proces bardziej podświadomy niż świadomy. Raczej należy całkowicie poddać się Jemu jako PANU i codziennie żyć w Jego obecności; wiele przebywać z NIM w rozmyślaniu i modlitwie, rozważając Jego Słowo. Gdy zaczniemy patrzeć Jego oczami, chodzić jego śladami, to coraz bardziej będziemy upodabniać się do NIEGO.

Módlmy się!

PANIE JEZU moim pragnieniem jest, abyś zawsze mieszkał w moim sercu a DUCH Twój dobry niech mnie prowadzi do coraz głębszego poznania CIEBIE Samego. Drogi mój ZBAWICIELU wiem, że sam nie jestem wstanie CIEBIE naśladować, dlatego oddaję się pod Twoje władanie, aby Twoje ręce mnie prowadziły i zachowały od tego świata. Z mego serca niechaj płynie TOBIE nieustanne dziękczynienie i uwielbienie za cudowny dar zbawienia tak teraz jak i w wieczności. Amen.

(92–B1)