Pamiątka Narodzenia PAŃSKIGO

  Audycja nr: 265
Przygotował: Pastor Henryk Zagrodnik
Tekst biblijny: Ewangelia św. Łukasza 2:10,11
Data opublikowania: 24. 12. 2004
Czas odtwarzania: 21:41 min
Rozmiar pliku: 2935 kB
                        Posłuchaj/Pobierz

Wspominając dzisiaj o narodzeniu się PANA JEZUSA, chciałbym zwrócić uwagę na kilka faktów z tym związanych. BÓG nie tylko zadziałał na korzyść człowieka, lecz sam stał się częścią ludzkości. „Słowo stało się ciałem i zamieszkało wśród nas.” Wydarzenie to nazywamy wcieleniem. Fakt ten wiele mówi nam o naturze BOGA. Jest ON BOGIEM Osobowym i kochającym nas. ON stworzył ten świat, a następnie przyszedł do nas. Wiele mówi to również o naturze człowieka, że jest on obiektem BOŻEJ miłości. Zstępując na ten świat BÓG wziął na Siebie wszystkie cechy człowieka, uświęcił je i podniósł do wyższej godności. Betlejem mówi też o naszym grzechu. BÓG posłał Swego SYNA na śmierć, ponieważ zagrażała ona wszystkim ludziom. Zatem wcielenie jest znakiem nadziei. Tylko dzięki wcieleniu mamy zapewnione zwycięstwo nad grzechem i śmiercią. Wcielenie jest początkiem wszystkich innych zbawczych aktów BOGA. Pamiątka Narodzenia PANA JEZUSA to nie tylko prezenty, zapach świec i choinki, ale jest to początek wyjścia z niewoli grzechu i formowanie się nowego ludu BOŻEGO. Dla wyzwolonych z niewoli grzechu i śmierci, to dowód do wielkiej radości i wdzięczności BOGU. Anioł powiedział pasterzom: „Nie bójcie się, bo oto zwiastuję wam radość wielką, która będzie udziałem wszystkich ludzi, gdyż dziś narodził się wam ZBAWICIEL, którym jest CHRYSTUS PAN, w mieście Dawidowym.” (Łuk.2,10-11).

Osobowość PANA JEZUSA jest nieograniczona w swoim wymiarze. Z jednej strony sięga ona najwyższych Niebios, z drugiej zaś strony najniższych sfer człowieczeństwa. Był ON jednocześnie SYNEM BOŻYM i SYNEM CZŁOWIECZYM. Jak drabina Jakubowa łączy ON Niebiosa z Ziemią. Zstąpił na dół, abyśmy mogli wstąpić do góry. SYN BOŻY stał się SYNEM CZŁOWIECZYM, aby zamienić synów ludzkich na synów BOŻYCH. Ewangeliście Mateuszowi zawdzięczamy przekazanie cennej informacji o pokłonie mędrców ze Wschodu. Ewangelia o PANU JEZUSIE nabiera przez to znaczenia wykraczającego poza granice nie tylko Judei, ale też całego imperium rzymskiego, którego kulturę odziedziczyliśmy w Europie. Ta piękna scena pokłonu mędrców stała się wdzięcznym tematem niezliczonych obrazów pieśni i poezji. Po wielu dniach i nocach wędrówki, musieli przejść przez łańcuchy górskie, pustynie i rzeki, zanim znaleźli się w Judei. Sądzili, bowiem, że w Jerozolimie nastąpi spełnienie ich oczekiwań. Wiedzieli, że Władca ma się narodzić w Judei, widzieli przecież Jego gwiazdę na Wschodzie. Gdy się zjawili w Jerozolimie okazało się, że tam nikt o niczym nie wie. Przeraził się Herod a cała Jerozolima zatrwożyła się razem z nim.(Mat.2,3).

Z chwilą, gdy znów ujrzeli przewodnią gwiazdę posłusznie poszli od ludzkiego przepychu do BOŻEJ prostoty, do Betlejemu. Jaka to jest wspaniała lekcja dla nas! Zamiast wysilać nasze rozumy, uczmy się oczekiwać spełnienia Jego Słowa. Od Marii uczmy się posłusznego oczekiwania, że nastąpi wypełnienie słów, które BÓG wypowiedział, oraz wiary, pomimo, że do końca wszystkiego jeszcze nie rozumiała. Od Elżbiety uczmy się podtrzymywania wiary innych ludzi. W Jerozolimie był człowiek imieniem Symeon, sprawiedliwy i bogobojny mąż, który oczekiwał pociechy Izraela a DUCH Święty objawił mu, że nie umrze dopóki nie zobaczy CHRYSTUSA PANA. Z natchnienia DUCHA Świętego przyszedł do świątyni, gdy rodzice wnosili Dziecię JEZUS, które wziął je na ręce swoje i wielbił BOGA mówiąc: „Teraz puszczasz sługę swego, PANIE, według Słowa Swego w pokoju, gdyż oczy moje oglądały zbawienie Twoje.”(Łuk.2,29-30).

W Jerozolimie widzimy jeszcze grupę ludzi oczekujących się spełnienia się, BOŻYCH Słów. Była wśród nich Anna, prorokini, służąca BOGU w postach i modlitwach dniem i nocą. Przyszedłwszy tejże godziny wielbiła BOGA i mówiła o NIM wszystkim, którzy oczekiwali odkupienia Izraela. A czy my wciąż należymy do ludzi oczekujących BOŻEGO działania? Czy nasze uprzedzenia lub założenia nie utrudniają oczekiwania na spełnienie BOŻYCH obietnic? Obyśmy wierzyli w tego BOGA cudów, który spełnia oczekiwania wierzących, związane z Jego Słowem i w swoim czasie. Dajmy miejsce DUCHOWI Świętemu, aby nas prowadził ku spełnieniu tych oczekiwań. Jeżeli wciąż modlimy się o przebudzenie duchowe w naszym narodzie, to nie ustawajmy w takich oczekiwaniach.

Narodzenie PANA JEZUSA jednym sprawiły radość a innych bardzo zaniepokoiły. Pasterze szybko poszli GO zobaczyć. Mędrcy ze Wschodu z wielkim oczekiwaniem w swoich sercach szli za gwiazdą do miejsca gdzie przebywał. Prostota spotkała się z mądrością a Niebiosa spotkały się z Ziemią. Ale gdy usłyszał o tym król Herod, zatrwożył się, gdyż zaczął niepokoić się o swój tron. Herod był na wpół Żydem i na wpół Edomitą i pochodził z kraju, zwanego Idumeją. Dynastia Idumejczyków rządziła Palestyną przez półtora wieku. Herod zdobył zaufanie rzymskich okupantów, ponieważ dopomógł im w podboju Palestyny. W 37 roku p.n.e. mianowany został prokuratorem Judei a po 3-ch latach został królem. Ze względu na potęgę i autorytet nazwano go Herodem Wielkim. Był on jedynym władcą Palestyny, który przez tak długi okres czasu mógł utrzymać pokój w tym regionie. Czasami Herod był bardzo wspaniałomyślny. W trudnych sytuacjach potrafił przyjść z pomocą wielu ludziom. Cierpiał on jednak na punkcie zbytniej podejrzliwości. Podejrzewał każdego lepszego od siebie. Jednak podejrzliwa natura jest rzeczą straszną. Podejrzliwość tak potrafi wypaczyć myślenie, że nawet dobrych ludzi uważa za niebezpiecznych dla siebie i zagrażających własnej pozycji. Na tle podejrzliwości Herod zamordował swoją żonę i jej braci; Arystobula i Aleksandra, a także własnego syna Antypatra.

Rzymski cesarz August zauważył, że bezpieczniej jest być wieprzem Heroda niż jego synem. Jego najokrutniejszą i najbardziej bezsensowną zbrodnią było wymordowanie dzieci betlejemskich. Nic dziwnego, że narodzenie się kogoś, który był Królem Żydów, tak bardzo zaniepokoiło Heroda. Nie tylko on był zaniepokojony narodzeniem się PANA JEZUSA, ale także każdy grzesznik, który uświadomił sobie znaczenie tego faktu. Przyjście CHRYSTUSA PANA na świat jest dowodem zupełnego bankructwa człowieka. Jest to dowód tego, że w swojej mądrości człowiek nie jest wstanie zbawić samego siebie. Interwencja z Nieba stała się koniecznością. Bez niej ludzkość zmierzałaby do całkowitej zagłady. Dlaczego pasterze i mędrcy cieszyli się z narodzenia SYNA BOŻEGO? Ponieważ Jego narodzenie obdarza wiarą, która wyzwala człowieka z egoizmu i czyni go dzieckiem BOŻYM. Natomiast w sercu Heroda ten fakt wzbudził strach przed utratą ziemskiego królestwa i sprzeciw przed uczynieniem GO Królem własnego życia.

Gdy CHRYSTUS PAN przez wiarę rodzi się w ludzkim sercu, wtedy następuje w nim proces zamiany władcy, gdzie egoizm ustępuje miejsca woli BOŻEJ. Człowiek nie może prowadzić prawdziwego życia zanim PAN JEZUS w nim nie zamieszka i nie uzna on siebie za martwego dla grzechu. W jego sercu tylko wtedy zapanuje pokój, gdy całkowicie podda się on ZBAWICIELOWI. Czy Pamiątka Narodzenia PANA JEZUSA wnosi do twego serca pokój, czy też jest elementem niepokojącym? Czy PAN JEZUS jest dla ciebie ważną osobą o każdej porze dnia i roku? Jakże wielu nie oddaje MU należnej czci i nie służy MU, lekceważąc Jego wolę a mimo to ludzie ci uczestniczą w sentymentalnych nabożeństwach Narodzenia PAŃSKIEGO, by w grudniu każdego roku wspominać Jego urodziny.

Pierwsi chrześcijanie nie obchodzili Pamiątki Narodzin PANA JEZUSA a raczej uważali za najważniejsze wspominanie Jego śmierci krzyżowej, która prowadziła ich do własnej śmierci, której skutkiem było nowe narodzenie. Zanim ktoś nie umrze w sensie duchowym i nie narodzi się na nowo, nie będzie wstanie poznać PANA JEZUSA. PAN JEZUS narodził się z panny, został poczęty z DUCHA Świętego, żył wśród ludzi, umarł przelewając Swą niewinną Krew, aby zbawić człowieka, zmartwychwstał na dowód tego, że był BOGIEM w ludzkim ciele. Potem opuścił tę Ziemię w ciele, ale pozostał z nami w DUCHU.

Co myśli PAN JEZUS o tych, którzy cały rok prowadzą grzeszne życie i raptem o tej porze roku, aby uczcić Jego urodziny, stają się czuli i hojni? Mimo tego świętokractwa, obłudy i wykorzystania świąt dla spraw handlowych, Gwiazda Betlejemska wciąż świeci w naszych sercach i głosić to będziemy w czas i nie w czas.

Módlmy się!

Wszechmocny BOŻE OJCZE, dziękujemy CI za ten Niebiański dar w Osobie PANA JEZUSA naszego ZBAWICIELA, który utożsamił się z ludzką naturą, aby nas wyrwać z mocy ciemności i przez Swoją męczeńską śmierć krzyżową i zmartwychwstanie otworzyć drzwi do kraju wiecznej szczęśliwości i radości. Amen.

(67–A1)